Ostatnia jazde motocyklem odbywałem w Listopadzie jak jeszcze czasem pojawialy sie temperatury 7 -10 stopni, jednak do dzisiaj stoi w garażu. Postanowiłem go dzisiaj odpalić na kilka minut (jakie mrozy są aktualnei kazdy wie) zapalił na tyk , wszytko bylpo wporzadku po paru minutach go zgasiłem i zaczalem odkręcac akumulator. jednak zauwazylem niepokojacą rzecz, na jednej glowicy zobaczyłem ślady oleju wyplywajacego spod uszczelki, nie bylo tego duzo ale nigdy nie bylo zadnych wycieków, neiwiem czy nalezy sie tym martwic, na wiosne bede zmieniał olej oczywiscie, aktualnie zalany jest olejem Screamin Eagle rekomendowanym do tego typu motocykli. Czy jest coś złego w odpaleniu motocykla na mrozie, i czy nalezy sie martwic tym lekkim wyciekiem?