Wraz z pierwszymi porywami wiosny rozpoczynam prace przywracające do życia 30-kilkuletniego Sportstera. Kupiony trochę w ciemno na aukcji w USA dotarł do mnie w styczniu. Zgodnie z opisem, nie odpala. Do wymiany- z pewnością- akumulator, a do naprawy uszkodzony rozrusznik. Motocykl, jak to ze Stanów, mocno poprzerabiany. Z poważniejszych zmian- przedłużony wahacz oraz rama, ale choć przesunieto tylne amoryzatory, to bez większych zmian w konstrukcji samej ramy. idać, że Harley długo stał, tak na moje oko kilka sezonów. K ompletnie zapyziały okazał się też układ palwowy. W baku benzyna zmieszana ze szlamem i rdzą, w komorze pływakowej gażnika kilka łyżek brudu. Nadaje się jedak do wyczyszczenia.