Cześć Wszystkim Mam lekki dylemat - przymierzam się po 7 latach do przesiadki z SV650s na CBR600F (2012). RR nie chcę, bo to zbyt sportowy motocykl jak na moje potrzeby - głównie śmigam w mieście (Uć), czasami wyjadę poza, na obwodnicę. Do miasta SVs w zupełności wystarcza - stracić lejce na niej łatwo. Problemem jest trasa szybkiego ruchu lub autostrada, gdzie SVs brakuje mocy i tyle. Nie uprawiam turystyki na Suzi, nie jeżdżę w trasy (byłem w dwóch i tylko pierwszy przejazd 400km mi się podobał, potem już była walka ze zmęczeniem, a nie jaranie się nawijanymi kilometrami) Suche fakty są takie, że CBR ma 102 kuce i 64 Nm, a SV ma 71 kucy i 65 Nm. Nie mam jeszcze porównania, ale czy CBR 600 F nie będzie jednak lepiej sobie radzić powyżej 140k/km? Inni mówią - kupuj litra, skoro chcesz czuć różnicę powyżej 140km/h! Nie jestem przekonany, czy do mojej jazdy głównie po mieście litr ma sens, chociaż CBR 1000 HRC zrobiła na mnie wrażenie, ale jej nie kupiłem. Pozycję na SVs uwielbiam. Mam wzmocnione lagi, więc moto nie nurkuje podczas hamowania, przewody w oplocie, więc hamowanie też działa lepiej. Do jazdy po ciasnych winklach to idealne moto. Jedyna rzecz, na autostradzie/obwodnicy nie ma jak uciec do przodu - brakuje mocy. Nie chodzi mi to aby zapie###lać, ale jedynie móc uciec do przodu kiedy będą na lewym pasie jakieś auto lekko mi siada na tyłku. SV brakuje mocy i czuję się na niej jak na motorynce. Inna opcja to unikać autostrad i jeździć wyłącznie po drogach krajowych podczas jazdy wokoło komina