witam po 3 tygodniach walki ręce mi opadły i liczę na waszą pomoc :D Więc po kolei : zrobiłem że tak powiem zimowy remont skutera: łańcuszek rozrządu, rolki wariatora, wariator, dotarcie zaworów nowe uszczelniacze zaworowe. Dzwonił mi łańcuszek rozrządu, i przy okazji wymieniłem parę innych rzeczy(pokrywa, naprawiłem kopniak ) i teraz tak : -skuter nie odpala z rozrusznika elektrycznego , może kręcić jak wściekły nawet na akumulatorze samochodowym a i tak nie zapali...oczywiście rozrusznik kręci szybko i kręci wałem....to mnie wkurza ale to nie jest główny problem -z kopniaka pali zimny ,,na dotyk'' natomiast ciepłego trzeba parę razy kopnąć z lekko uchyloną manetką gazu i odrazu po odpaleniu przegazować żeby chodził -GŁóWNY PROBLEM: skuter dusi sie po dodaniu gazu przy ruszaniu, nieraz podusi się porzędzi i jakoś ruszy z straszliwą zwłoka po czym normalnie przyśpiesza i osiąga swój vmax 60km/h, ale najczęściej jak postoi więcej niż 5sek na wolnych obrotach to gaśnie po dodaniu gazu i to mnie doprowadza do rozpaczy bo po mieście nie da się jeździć :( żeby nie gasł przy ruszaniu trzeba zawsze stojąc ,,gazować gazem'' i blokować go nogami żeby nie odjechał wtedy normalnie ruszy..... -w trasie normalnie jedzie jak już uda się ruszyć normalnie reaguje na gaz nie przerywa nie szarpie... teraz co ja zrobiłem/gdzie szukałem -rozrząd złożony prawidłowo, luz zaworowy ssący 0.05, wydechowy 0.1 -oleju nie bierze olej 10w40 ilość prawidłowa -filtr powietrza nowy czysty -świeca nowa ngk -świeca po trasie ok 30km trasy z vmaxem jest mocno czarna sucha -minimalnie pomaga ustawienie bardzo wysokich obrotów jałowych takich przy których skuter praktycznie jedzie bez gazu, wtedy przy ruszaniu nie gaśnie prawie nigdy ale i tak się dusi..... -paliwo do gaźnika dochodzi (odpiąłem wężyk po odpaleniu i leci normalnie szybko bez przerw po zgaszeniu przestaje czyli kranik podciśnieniowy działa prawidłowo ??) -odpiąłem podciśnienieniowy wężyk od kranika i zatkałem otwór to było jeszcze gorzej.... -króciec ssący szczelny -psikałem dezodorantami i żadnych zmian obrotów -w gaźniku membrana cała, przepustnica nie uszkodzony nic nie przestawiałem w stosunku do tego jak było przed remontem kiedy normalnie jeździł (na gaźniku pisze PD18j wygląda jak podciśnieniowy z pompką przyśpieszacza) -elektrossanie odłączyłem(wyciągałem ten elektrozawór i podpinałem pod akumulator to nic się nie działa -wychodzi więc że jest uszkodzony ??) -myślałem że problem leży w napędzie (coś źle złożyłem etc ) ale odpechnięcie się nogami przy ruszaniu niewiele pomaga-nie zgaśnie ale dusi się i tak jakieś sugestie pomysły ?? z góry dzięki za pomoc-ja już nie mam pomysłów a on ze swoim spalaniem 2.5/100 w obecne pogody by był świetnym zastępca roweru i samochodu :D