Przychodzę z pytaniem, zanim zacznę wszystko rozbierać. Jakoś 3 lata temu zbudowałem sobie o taki motorek. Przerobiłem Suzuki Gn250. Pojeździłem trochę, padły mi kolana nie mogłem jeździć i od 2,5 - 3 lat stał przykryty. Naszła mnie chęć obudzenia go do życia. No i pojawiły się problemy. 🙂 Kupiłem nowy akumulator, założyłem, chce odpalać, naciskam zapłon i cisza... otworzyłem miejsce, gdzie wszystkie kable, przekaźniki itp. wszystkie połączenia wyglądają ok (muszę jeszcze posprawdzać miernikiem), jak zwarłem na przekaźniku rozrusznika + i -, motocykl normalnie odpalił, i teraz pytanie gdzie szukać przyczyny. Rozebrałem przycisk zapłonu na kierownicy, próbowałem robić tam zworę, żeby odpalił ale nie szło, jedna rzecz mnie zastanowiła (zdjęcie w komentarzu) przycisk zapłonu z grzybkiem metalowym i sprężynka to miejsce zaznaczone w kółku, ale zastanawia mnie ta przerwa ścieżki pomiędzy tym kółkiem a ścieżką po prawej stronie czy ona powinna być ? czy może ścieżka została strawiona, przepaliła się i tu jest problem. czy może po drodze od przycisku do przekaźnika zapłonu coś gdzieś się podziało ?
Co polecacie jeszcze posprawdzać ?
ps. tak jestem laikiem, coś tam potrafię grzebać, ale być może w moim pytaniu sam sobie odpowiedziałem i powinienem dostać po łapach, ale byłbym wdzięczny za podpowiedzi.