Skocz do zawartości

G?OWA92

Forumowicze
  • Postów

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osobiste

  • Motocykl
    Kawasaki Z750
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Zielona Góra

Osiągnięcia G?OWA92

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Gdyby był za mały luz to przypadkiem nie ciągnęłoby sprzęgło odrazu? Ja miałem ów problem dopiero przy 10 tysiącach obrotów
  2. Posłuchałem troszkę na Youtube stukających panewek i w 100% nie ma czegoś takiego u mnie, silnik pracuje równo i bez niepożądanych efektów (całe szczęście). A co zrobiłem, wiecie co, możecie się śmiać bo jedyne co zrobiłem to zwiększyłem luz na klamce co jednak nie mogło być rozwiązaniem problemu (prawda?) ale może byłem zbyt wrażliwy, albo olej musiał się dotrzeć czy cokolwiek innego musiało się stać, bo ów skaczące obroty i efekt ślizgania sprzęgła już nie występuje. Odkręcam na każdym biegu prawie do odcinki, (12 z możliwych 13 tyś. obrotów) i ładnie ciągnie na całej długości.
  3. Dzieki Panowie za pomoc, sporo wiedzy dzieki Wam złapałem. Myślę że temat do zamknięcia (jeśli się to tutaj stosuje)
  4. W takim razie nasuwa mi się pytanie, konieczna jest ich ponowna wymiana, ewentualnie można je zetrzeć delikatnie na wodnym papierze ściernym (metody ze speedwaya) czy całkowicie tak pozostawić bo nie powinna usterka się pogłębiać?
  5. To niewielka tolerancja u Ciebie, w takim razie niedługo położe motocykl na stronę i zawioze sprężyny do zmierzenia. Co do budowy sprzęgła to owszem, jest na lince ale luz na klamce sprawdzam i utrzymuję na poziomie 0,5cm (szerokość dwuzłotówki)
  6. Sprężynek nie wymieniałem, nie okazywały jakiegokolwiek zmęczenia materiału, są twarde, zbite. Sporo osób mówiło że wówczas nie jest konieczna ich wymiana. Co do tarczek to owszem, zostawiłem je na noc w oleju.
  7. Witam Piszę ponieważ od kilku dni zachodzę w głowie o co chodzi z moim motocyklem, zaraz po jego zakupie na początku tego sezonu, za każdym razem kiedy odkręcałem manetke do końca i wchodziłem na około 8 tysięcy obrotów motocykl zaczynał mocno wyć a obroty rosły znacznie szybciej niż dotychczas. Myślałem wtedy że to swojego rodzaju odblokowanie pełnej mocy i taki strzał. Później świrowałem troche na kole ze sprzęgła i je spaliłem, efekt był taki że ów wycie miałem już na 4 tysiącach i wiadomo - motocykl stał w miejscu. Pierwsza myśl po doświadczeniu tego "ślizgu" była taka, że wcześniej wcale nie odblokowywała się pełna moc a również ślizgało się sprzęgło i stopniowo paliło. Wyminiłem więc tarcze i przekładki, śruby dokręciłem jak trzeba, luz na klamce mam ok 0,5cm, wiadomo nowy olej i filtr. Pierwszy dzień jeździłem delikatnie żeby wszystko się ułożyło, następny to samo (dla pewności) bo nie chciałem popsuć. Trzeciego dnia zacząłem odkręcać i pech chciał że byłem tak przejęty by na wszystko zwrócić uwagę i zrobić sprzęgło porządnie, że zapomniałem po spuszczeniu oleju dokręcić śrubę, która w efekcie się odkręciła i na trasie zgubiłem cały olej. Kupiłem więc nowy olej i zalałem 3,8L z tym że już nie zachowywałem tego delikatnego okresu a odrazu zacząłem wstawiać w pi^%*e. Wieczorem kiedy odkręciłem na nieco wyższym biegu przy niskich obrotach, zobaczyłem że wszystko ładnie się zbiera ale przy 10 tysiącach obrotów znowu mam efekt wycia silnika - znowu sprzęgło spalone i zaczyna się ślizgać? Prosze dajcie znać czy coś zrobiłem źle, co z tym fantem zrobić i czy mogę to jakoś naprawić, załatać? Z góry przepraszam za brak jakiegokolwiek posta na przywitanie czy też błędy ort i składniowe :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...