Skocz do zawartości

Masyw

Forumowicze
  • Postów

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Masyw

  1. JA to zawsze się zastanawiam, nad definicją motocykla "sportowo-turystycznego" i jakoś nie potrafię go/jej znaleźć.

    Co do hajki i poruszania się nią w mieście, to tak jak wyżej. Ani mniej ani wiecej problemu nioe ma, niż np. każdym innym o podobnych gabarytach. Powiedziałbym, że nawet lepiej się nią jeżdzi niż porównywalnymi motongami.

    Dzięki za odpowiedź.

     

     

    Przekopałem cały wątek. Więęęcc....jeśli chodzi o Triumpha to poszukaj nie Sprint ST tylko GT, bardziej przystosowany do turystyki,ale jak z ceną to nie wiem. Haykę sobie odpuść, kiera w dole - dla mnie to nie są wygodne motocykle. FZ1 dobry, ale mały, wg mnie źle znosi pełne obciążenie drugą osobą i kuframi. FJR 5 biegów, wcale nie takie małe spalanie, dużo bajerów , elektryka w FJR jest taka sobie, w pierwszych rocznikach padały takie i owakie rzeczy. Droższa w serwisie. K1200? Pamiętaj,żeby lać 98, coś kojarzę że ma czujnik spalania stukowego, nie takie paliwo to się zapala i może być różnie. K1300 tego nie ma. Oba mają do dupy tylne siedzenia dla pasażera, chyba że mowa o GT. A może Pan European 1300? Szybki, wygodny, ciężki :) Pamiętaj,że komfortu potrzeba więcej i częściej niż atomowego przyspieszenia.

    Dzięki za odpowiedź ;) Komfort wiadomo ważniejszy, ale to kwestia indywidualna, co kto może wytrzymać :D

  2. Witam!

     

    Stoję przed wyborem zakupu kamerki sportowej na początek przygody z rejestrowaniem wypadów na moto. Pytanie, co za +/-1000 zł jestem w stanie dostać, by być więcej niż zadowolony.

    Przeglądałem modele takie jak SJCAM 5000+, AEE S71, Drift Ghost HD.

     

    Pytanie kolejne - czy na okazjonalne nagrywanie warto wydawać grube hajsy, czy po prostu wybrać SJ4000 czy też AEE S60?

     

    Pozdrawiam!

  3. no cóż - może i dobrze, że nie każdy chce jeździć niezawodnymi motocyklami :P

     

    Dlatego fajnie, że każdy jest inny i ma inne podejście :D Ale nie ma sensu wszczynać gównoburzy, co jest lepsze i dlaczego. Kwestia gustu :D

     

    VFR1200 to wg mnie bezpośredni konkurent K1300S, ale porównując jazdę na obu, wymięka chyba pod każdym względem. No, prawie pod każdym, bo design VFR mi soę dużo bardziej podoba. Na temat bezawaryjności się nie wypowiadam, ale na pewno BMW do końca bezawaryjne nie jest. Zwłaszcza przyciski koło manetek.

     

    Pozdr.

    F.

    Wygląd jest niecodzienny. Na żywo wygląda lepiej, ale jeszcze nie widziałem na żywo BMW, więc trudno mi powiedzieć i określić, bo zdjęcia przeważnie nie oddają tego, co jest naprawdę :)

     

    Co do tematu: siedziałem dzisiaj na GSX i Sprincie po raz kolejny (pogoda z jesiennej zrobiła się na zimową i nie zdążyłem się przejechać). Nie wiem, czy to kwestia kanapy samej, ale na GSX kiepsko się mi siedziało, na Triumphie zajebiście. Z kolei plecaczek miał zupełnie odmienne wrażenia.

     

    Mam kompletny mętlik w głowie, na razie to tylko suche kalkulacje :D

  4. Hehehe... mam...

     

     

    Co, że nie sport? 350 KM to mało? hahahhahhaha :icon_mrgreen:

     

    Teraz powaznie..

    Miałem okazję przetestować Suzi B1250 S - na wtrysku...

    No cóż, dla kogoś, kto wymaga trochę hardcoru i tej inności od motocykla, to jest to taki zwyczajny,biedny osiołek do poganiania, "się" na niego zapakuje, zrobi 1426 kilometrów i z powrotem i co nic nic się nie dzieje... nuda....

    Czuć ,że ma momentum i trochę mocy, ale jazda w okolicach 180+ to zaczyna trochę bujać, no cóż zawieszenia nie ma z najwyższej półki, to samo hamulce, dlaczego japończyki z uporem maniaka stosują gumiaki, wiem, że ekonomiczne to jest, ale no cóż, klamkę bez trudu dociągałem do manetki i to 3 palcami, a pewnie udaloby się i 2- ma zrobić.... i absolutnie nie były zapowietrzone...!

    Mój Paso LTD mimo, że ma też gumiaki ( jeszcze- wszak to moto z 1988 roku, a właściwie 87-go, ale już niedługo...), lepiej i wydajniej hamuje..., co do napędu- bez zastrzeżeń, nie złapałem ani razu shimmi, co dobrze świadczy o jego turystycznej roli, zawieszenia bardzo dobrze tłumiły gęsta siatkę dziur na drodze, myślę, że jak podnieść go trochę do góry i zalozyć terenowe opony- dałoby się i po terenie jako-takim śmigać...co do możliwości zawieszenia obciążonego na maxa, nic nie powiem, bo jechałem sam i bez niczego...

    Trochę smutne, ale stracił coś ze swego poprzednika- B1200, który predestynował do takiego skromnego ulicznego "zabijaki"...

     

    O FZ1 powiem tylko tyle, że kolega miał, pojeździł trochę i przesiadł się na Triumpha Rocketa- powiedział, że to to dopiero motocykl.... :icon_mrgreen:

     

     

    Pozdr. J-999

    Raczej Boss Hoss nie przypadnie mi do gustu, jeszcze nie ten wiek :D Dzięki za serdecznie za odpowiedź!

  5. Siedem lat ujeżdżałem FZ1Fazer, i to głównie turystycznie (z zasady nie jeżdżę po mieście "koło komina" - szkoda czasu). Z normalną szybą, przy 160 nie ma w zasadzie żadnego problemu, na prostych rękach i bez sensacji można do 180. Powyżej można się troszkę pochylić i też daje radę. Inna sprawa, że nie jestem wielkoludem - niecałe 170 :). Zawieszenie bandita a dużego fazera to dwie różne bajki - fazerem na torze też spoko się pomykało. Silnik - z R1 więc co tu dużo mówić. Nigdy nie zabrakło mocy. Ale znowu, dla mnie motocykl używa się powyżej 3000 obrotów. Poniżej nie. Jedyna rzecz w fazim, to cholerne siedzenie - dwa razy zmieniałem - raz na akcesoryjne, a raz przerabiałem na żel. Oryginalne, pomimo bardzo przyjemnego wrażenia do 100km, powyżej w magiczny sposób traci walory wygody i odparza dupę. I się nie psuje. Miałem od nowości i jedyna usterka to raz przepalona żarówka (ta + 50%) po 30 tys. km. i umarł akumulator po 6-ciu latach.

     

    Dzięki za odpowiedź! Ja mam 173 cm, więc myślę, że podobne odczucia miałbym. Czyli dupa cierpnie po przejeżdżaniu większej ilości km.

  6. Ja będę niekonwencjonalny i zaproponuję takie cudeńko

    Kawasaki KZ 1300

    ...dźwięk 6 cylindrowego silnika jest niepowtarzalny, motocykl relatywnie mało pali, na 5 biegu przyspiesza bez zająknienia, od 40-50 km/h do max..., ma dobre hamulce, nieźle się prowadzi no i nie czuje czy się jedzie samemu czy z pasażerką i bagażami...

     

    Faktycznie niekonwencjonalne, ale chyba nie skorzystam.

     

    W tych pieniądzach da radę wyrwać fajną Hayabusę, ludzie to obkładają kuframi i latają turystycznie więc chyba dość wygodny i nadaje się na dłuższe trasy :)

    Bo chyba trochę polecieliśmy z tematem, a Hayabusa z okazjonalnym wjazdem do miasta i ewentualnym korkiem brzmi nieciekawie :D

  7. Masyw. Z ochroną przed wiatrem nie patrz tylko na szybę, ale również na nogi. W tej kwestii FZ1 chyba najsłabiej wygląda. Z mojego doświadczenia buty najpóźniej przemakają na K1300S ;)

     

    Pozdr.

    F.

     

    Wiadomo, że całościowo trzeba na to patrzeć.

     

    A ''Yamaszyna'' FJR Cię nie kręci? :) Co prawda brakuje jej trochę tego pazura jak się odkręci ale to jedzie... :) Z wymienionych wyżej tylko BMW nie jechałem więc się nie wypowiadam, ale w porównaniu z resztą to najlepsza ochrona przed wiatrem i deszczem i wcale nie złe przyśpieszenia - 10,5sek do 2 z przodu i 260 dociąga :)

    No szczerze mówiąc nie mam spazmów na jej widok. Dla mnie wyglądem przypomina maxiskuter :D Ale chyba już przechodzimy do innej kategorii.

     

    Wyglądem dla mnie GSX>K1200S>Sprint>FZ1.

     

    Najfajniej wygląda sprawa z K1200S, bo naprawdę ma dużo bajerów na pokładzie, które się mogą przydać na codzień i w trasie. Jednak właśnie one stanowią zachętę, jak i obawę, gdy coś się sknoci. No i cena na pograniczu ceny maksymalnej, a wolałbym na pewno do tej kwoty jeszcze się zmieścić z nowymi oponami i wymianą płynów eksploatacyjnych ;)

  8. Do propozycji dopisz K1200S/K1300S, ponieważ w górnej granicy budżetu powinieneś już znaleźć. Może też VFR1200?

    Odnośnie FZ1 to wydaje mi się, że słabo na niej z ochroną przed wiatrem/deszczem co jako cecha w przypadku turystyki jest dość istotne. Odnośnie hamulców Triumpha, to prawda aczkolwiek poza tym sprzęt bardzo przyjemny i wg mnie wygodny. Duży bandzior jest po prostu poprawny, ale nie wzbudza żadnych emocji, K1200S/K1300S ma mnóstwo mocy i momentu, do tego napęd wałem i te wszystkie para i tele levery czy jak im tam ;) , czyli ESA.

     

    Pozdr.

    F.

     

    Dziękuję za odpowiedź.

     

    Tak jak myślałem GSX jest po prostu poprawny i bardziej kupuje się go rozumem :D Co do FZ1 kwestia akcesoryjnej szyby pewnie, niestety kosztem wyglądu, chociaż w Sprincie też sprawa nie wygląda kolorowo, ale ludzie montują deflektor.

     

    Co do BMW to muszę poczytać ;)

     

    EDIT:

    Ktoś ma do czynienia na codzień z K1200S i jak to jest z kosztami eksploatacji?

  9. Witam serdecznie!

     

    W tym roku zachciało się mi trochę turystyki i chciałbym kupić jakieś fajne moto na sezon. Chwilowo mam sporta, moto fajne na krótkie wypady i do miasta, ale nie o to chodzi, gdy chce się chłonąć kilometry, szczególnie w dwie osoby.

     

    Motocykl ma być użytkowany na codzień - czytaj: dojazdy na uczelnie przeważnie przez miasto (Poznań)/ krótkie wypady za miasto/ trasy na 1-2 tygodnie w siodle. Czyli do tańca i do różańca.

     

    Poprzednio miałem FZ6 S2 i po przesiadce na Giksa już teraz wiem, czego moja dusza pragnie i potrzebuje. Zbytnio nie świruję, wolę pewne moto i prowadzenie. Wiadomo czasem jest chęć odwinięcia, ale nie to jest najważniejsze.

     

    W tym mam swoje 3 typy: FZ1, GSX1250FA, Sprint ST1050.

     

    Zgłębiłem już trochę wiedzy na temat z każdego modelu: FZ1 jechałem, ale krótko, więc trudno mi cokolwiek powiedzieć, sentyment mam po mniejszym Fazerze. Wiadomo trzeba go mocniej kręcić, żeby osiągnął swoje możliwości.

     

    GSX1250FA - wyglądem najbliżej mojego Giksa. Dynamiczna jazda z tego, co czytałem. Stosunkowo cenowo dobrze wypadają, jak na młode roczniki.

     

    Sprint ST - ciekawy wygląd (monowahacz, potrójne światła, końcówki wydechu), dźwięk silnika, komputer pokładowy (bajer, ale niekoniecznie potrzebny). Z tego, co czytałem to zawias lubi płynąć, no i dość kiepskie hamulce. Akcja serwisowa z tylnym zawiasem.

     

    GSX i Sprinta muszę objeździć, bo mam okazję w Poznaniu. Z czego na Triumphie już siedziałem.

     

    Mój budżet oscyluje 20 000 zł (+/- 5 000). Ktoś może ma, któryś z tych modeli, żebym uzupełnił swoje informacje do swojego dochodzenia, co będzie dla mnie najlepsze? Domyślam się, że koszty eksploatacji będą podobne.

    Wiadomo, wybór będzie należał do mnie, gdyż muszę się każdym sprzętem "rypnąć" przed zakupem. Jeszcze jakieś propozycje do tego zestawienia?

     

    Z góry dziękuję za odpowiedzi i pomoc

     

    Pozdrawiam

    Masyw ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...