Skocz do zawartości

Lashka

Forumowicze
  • Postów

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lashka

  1. OES się reklamuje, że już ma bramki z pomiarem prędkości. Robiłem tam prawko kat B. Tragedii nie było.
  2. Na strój mam przeznaczone około 2000 zł. z czego pewnie 800 zł - 1000 zł pójdzie na kask. z tego co mi zostanie to pewnie jakaś kurtkę skórzaną kupie porządniejszą i akcesoria typu rękawice. Resztę dokupię po miesiącu, tak jak napisałem jestem w stanie odłożyć 1000 zł miesięcznie. Oczywiście to wszystko jest tez do przemyślenia, nie orientowałem się jak wygląda rynek rzeczy używanych. Dzięki, za informacje że warto się tym zainteresować. Szczerze mówiąc sam bym o tym nie pomyślał. W pierwszym sezonie nie będę raczej większych odległości na raz pokonywać, planuję taką jazdę w obrębie miasta. :) Jakaś szkoła w krk godna polecenia? Wiem że istnieje google, ale teraz to jest tyle tego marketingu szeptanego :) Nie za bardzo rozumiem idei dławienia. Może dlatego ze jeszcze nie jeździłem. Jestem w stanie sobie wyobrazić to, że większa moc kusi. Ale jak masz ograniczenie to co za kłopot je zdjąć? No i jeszcze kwestia taka, że jak patrzyłem, to w klasie 600 za 4000 zł jakieś takie zaniedbane te motocykle.
  3. Ok, czyli robię od razu pełnoprawne A. Co do kursu to jak to wygląda? Od razu wsiadam na Gladiusa? Czy mam jakąś naukę podstaw na czymś mniejszym? Co do samego motocykla to jeszcze mam sporo czasu do namysłu.
  4. W sumie nie wiedziałem w jakim dziale umieścić :) Może najpierw zacznę od sytuacji finansowej. Obecnie mam odłożone... 1200 zł. Ale spokojnie, z moich wyliczeń wynika, że jestem w stanie odkładać 1000 zł miesięcznie na rozpoczęcie zabawy. Jako że Prawko będę mógł odebrać najwcześniej w połowie czerwca to będę dysponował nie aż tak małą gotówką bo 8 000 zł. Tylko tak, jakieś normalne wdzianko będzie mnie kosztować około 2000 zł z tego co liczyłem(takie żeby się nie zabić przy wywrotce przy 30km/h). i samo szkolenie z egzaminem w 1500 zł się nie zamknie, zakładam że ze względu na brak jakiegokolwiek doświadczenia będę musiał dokupić kilka godzin. Za 4-5 tys da się coś kupić, prawda? Niby widziałem maszyny w tych cenach, ale nie wiem jak to się przekłada na ich ogólną funkcjonalność. W przyszłości planuję się pobawić w turystykę. I stąd własnie wzięły się motocykle, jakoś mi się wydaje że przemieszczanie się po europie samochodem jest strasznie "drewniane"(z punktu A do punktu B gdzie przez 7 dni nic nie robisz tylko leżysz na plaży) Aktualnie planuję po prostu nauczyć się jeździć. I teraz pytanie, czy dobrym/idiotycznym pomysłem jest zrobienie jakiegoś kursu 5 godzinnego na 125cc i przejście od razu kategorii A? Po czym kupno sprzętu za 4-5 tyś o pojemności 250/500? (Suzuki GS albo jakaś Honda CB) Czy może lepiej tylko się doszkolić na 125 i kupić takowe za podobną kwotę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...