Jakbyś nie jeździł niczym wcześniej (w ogóle) to rzeczywiście mozna odradzać, ale przecież nie jesteś początkującym motonitą i spokojnie dasz sobie radę pod warunkiem, że pod kaskiem masz poukładane... :wink: wiem co mówię...po 15 latach przerwy kupiłem GSX-R 750 (136KM) i on nie prędko się znudzi, a uwierz że wcale nie zacząłem jeździć jak pierdoła...po tygodniu było już w miarę OK..mogłem spokojnie jechać z ludźmi którzy śmigają od kilku sezonów i nie zostawałem na winklach w tyle... p.s. na forach o GS500...zazwyczj piszą ludzie dla których to było pierwsze moto...takie moje zdanie...ja zawsze czułem ten "dryg" ..jak miałem 9 lat jeździłem komarem, wielkim jak na mój wiek(nie dostawałem do ziemi, ale on ma przerwę miedzy bakiem i siedzeniem i startowałem z podnóżki :) ) później jakaś WFM, jak byłem w 7 klasie SP dosiadłem CZ 350 ..to była rakieta ;) ...po skończeniu podstawówki miałem już swoją CZ350 i jeździłem nią dosyć extremalnie przez chyba 3 lata (bez prawka :( ), później nie miałem nic ale czasami czymś tam się przejechałem...po trzydziestce wzięło mnie znowu ale nie wyobrazałem siebie na GSie...myślę, że na nim bardziej bym się "odblokował" (to takie małe) i to mogłoby mnie zgubić...a tak to jednak respekt, a sunia już żwawo, oj żwawo śmiga :clap: Dodam, że jak miałem osiemnaście lat to lampka w głowie zapalała się dużo, dużo później...więc jak się zdecydujesz to bardzo uważaj i nie pozwalaj się sprowokować do popisów bo to zawsze źle się kończy...