Skocz do zawartości

eurotarget

Forumowicze
  • Postów

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez eurotarget

  1. Panowie, myślę że zaszło tutaj jakieś nieporozumienie. Sądzicie, że zajmuję komuś czas wymyślając jakieś bzdury i szukając potwierdzenia dla wydumanej teorii. Jeżdżę 29 lat bez wypadku i punktów karnych i rozpocząłem ten temat, szukając rady i pomocy kolegów, którzy mają podobną pasję a i podobne doświadczenia w kolizji z puszką. Ja ich nie mam mimo lat spędzonych na drodze. Starałem się opisać możliwie jak najbardziej wiernie całą kolizję, może jechałem więcej niż 30 km/h ale ustawiłem się prawidłowo zgodnie przepisami i zdrowym rozsądkiem ale skręcił tak szybko, że nie miałem szans zareagować. Czy takie zachowanie to przejaw braku szczególnej ostrożności i braku odstępu od poprzedzającego pojazdu. Przecież pisałem już wcześniej, że byłem od niego dobrych kilka metrów. Co do pomocy prawnej to jestem umówiony na czwartek z Jakubem Wende z Warszawy. Ciekawy jestem co mi doradzi. W czwartek rano zapoznam się również z aktami sprawy i doprawdy ciekawy jestem zeznań instruktora oraz kursantki bo naoczny świadek do tej pory nie został przesłuchany mimo złożenia wniosku z przesłuchania świadka i kopii tego zdjęcia, które Wam przedstawiłem. Do lukasz-aprilla, dziękuję za info. Jest koniec września, czy to oznacza że to zbyt mało czasu na uruchomienie takiego radcy? Dziękuję.
  2. Witam, dziękuję za wszystkie komentarze. Również za te nie na temat. Zmierzając do konkluzji, jakie według Was mam szansę na wygranie tej sprawy. Nikt z kolegów z Mazowsza nie zna dobrego radcy prawnego wartego polecenia?
  3. Witam wszystkich, Mrbravo, wielkie dzięki za za uchwycenie istoty rzeczy. Co do Twojej uwagi 2a, to gdyby wróciła znowu do jazdy na wprost to nie byłoby sprawy bo jechałem dobrych kilka metrów za nią w pobliżu linii oddzielającej pasy ruchu. Ale L-ka zajechała mi drogę i zatrzymała się w 1/3 na przeciwległym pasie ruchu (rzuć okiem na szkic sytuacyjny). Zresztą sami zobaczcie.
  4. Witam wszystkich, przeprasza za zwłokę w odpowiedzi. Odpowiedź do kolegi 4jku - wybacz ale nie rozumiem. Do czego się przyznałem? Że nie wyprzedzałem, nie byłem nawet na 1cm na wysokości tego pojazdu zjechałem do środka jezdni na wypadek gdyby hamował cały czas pozostając z tyłu. Do kolegi lukasz-aprilla - będę wdzięczny za wnikliwą lekturę moich wcześniejszych postów wraz ze szkicem sytuacyjnym. L-ka nie sygnalizowała skrętu w prawo, pojazd był w trakcie manewru skrętu w prawo po czym gwałtownie skręcił w lewo wprost pod moje koła zajeżdzając mi drogę. Nie było mnie po prawej stronie bo od pewnego momentu jechałem przy krawędzi pasa środkowego i cały czas z tyłu. Z racji tego, że jestem przekonany o swojej racji i zamierzam bronić tego w sądzie, proszę o dalsze uwagi, które wg Was nie trzymają się kupy. Czy kolega Lukasz specjalizuje się w takich sprawach? Z góry dziękuję za dalsze uwagi i komentarze i pozdrawiam
  5. Kolego Mangor, nie wyprzedałem puszki w żadnym momencie ani na trasie a tym bardziej na skrzyżowaniu bo jakim cudem mógłbym wtedy uderzyć w jego tył. Jak zapewne teraz lepiej widać ze szkicu ja skorygowałem jedynie kierunek jazdy ku środkowi i mocno zwolniłem ale cały czas pozostawałem z tyłu. Rysunek nie oddaje dynamizmu całej tej sytuacji czyli najpierw jedziemy wszyscy w tym samym tempie, on wrzuca kierunek w prawo i ustawia się do skrętu bo pewnie tak polecił instruktor. Ja koryguję prędkość i kierunek jazdy ale cały czas jestem z tyłu po czym gwałtownie skręca w lewo tak jakby rozmyślił się i zdecydował skręcić w drogę gruntową w lewo albo zawrócić bo z naprzeciwka nic nie nadjeżdżało i efekcie zajechał mi drogę. Tak jak pisałem próbowałem odbić w prawo ale jedynie pod dużym kątem uderzyłem w jego tył. Nikt z forumowiczów nie zna radcy prawnego, który zająłby się moją sprawę? Liczę na Waszą pomoc.
  6. Witam ponownie, Nie jestem dobrym grafikiem ale mam nadzieję, że dobrze odtworzyłem całą sytuację na drodze.
  7. Witam, Świadek potwierdza w pełni moją wersję. Tutaj możecie rzucić okiem na miejsce kolizji (link do Street View): https://www.google.pl/maps/@52.0926292,20.5815089,3a,75y,257.89h,90.86t/data=!3m4!1e1!3m2!1shRD_l_Fq5vLsnFHO8gHKyw!2e0?hl=pl Pozdrawiam forumowiczów
  8. Witam wszystkich, dziękuję za wszystkie posty. A więc po kolei. Nie wiem czy jest zainstalowana kamera ale na wszelki wypadek we wniosku do sądu z przesłuchania naocznego świadka oraz zdjęcia z miejsca wypadku poprosiłem o uwzględnienie nagrania jeśli takowe istnieje. Niestety, w tym miejscu nie ma kamer ulicznych. Gwoli wyjaśnienia, latanie wkoło komina to jazda lokalne po najbliższej okolicy :) A teraz krótki opis. Prosta droga, sucha nawierzchnia, jazda w terenie zabudowanym, ładny wieczór bez słońca godz.19.15 Przede mną L-ka sygnalizuje skręt w prawo i zaczyna skręcać w tamtym kierunku, zwalniam do 30 km/h i wrzucam kierunek w lewo aby ją ominąć z lewej strony. Cały czas jestem na swoim pasie, za mną jedzie samochód (naoczny świadek). Na kilka/kilkanaście metrów przede mną samochód z nadal włączonym kierunkowskazem w prawo raptownie skręca w lewo wprost pod moje koła. Próbowałem jeszcze ratować się skrętem w prawo ale bezskutecznie i uderzyłem w jego tył. Wyglądało to jak próba zawrócenia z powrotem do miasta bo z naprzeciwko nic nie jechało. Instruktor był w większym szoku niż ja bo wypadł z samochodu na czworakach natomiast co ciekawe z samochodu nie wysiadła kursantka i nawet nie zainteresowała się moim stanem. Ciekawe, prawda? Naoczny świadek w pełnie potwierdza moją wersję o dziwnych manewrach wykonywanych przez l-kę ale nie wiedzieć czemu nie został przesłuchany ani na miejscu wypadku ani potem. Policja nie wykonała żadnego zdjęcia mimo mojej prośby w tej sprawie. Na szczęście wspomniany świadek zrobił jedno ale bardzo dokładne zdjęcie. Wracając do pytania, czy możecie polecić prawnika bo zamierzam dowieść w sądzie swoich racji. Samochód nauki jazdy lub egzaminacyjny ( nie ma znaczenia) nie jest pojazdem uprzywilejowanym i obowiązują kierującego takie same przepisy jak wszystkich użytkowników drogi. Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
  9. Witam wszystkich, Miałem wypadek podczas spokojnej jazdy wkoło komina.L-ka zajechała mi drogę na kilka metrów przede mną i uderzyłem w tył samochodu. Byłem w szpitalu i teraz się rehabilituję. Policja uznała, że nie zachowałem należytej ostrożności i skierowała sprawę do sądu (nie przyznałem się do winy). Czy możecie polecić mi prawnika, który ma doświadczenie w sprawach wypadków komunikacyjnych z terenu Warszawy i okolic. Ewentualnie Żyrardów, Skierniewice. Z góry dziękuję za wszelkie informacje i sugestie.Pozdrawiam, Jacek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...