Witam, jestem tu nowy a temat który chcę poruszyć nie był rozwijany z tego co szukałem. Otóż mój problem jest w hondzie boldorce 900 z '80 roku. motocykl nabyłem w czerwcu, dużo nie jeździłem ale sprawdzając kompresję na sucho wynika że na kolejno 1 cylindrze ma ona 8,5 bar natomiast po zalaniu olejem 14,5, na drugim 7,5 sucho - 12 mokro, na trzecim 8,5 sucho - 13 mokro, na czwartym 8 sucho - 11 mokro. Motocykl wziął mi 200ml oleju na 400km jazdy, fakt że dostał troszkę po tyłku. Czasem zakopci jak sie go przepałuje (na rozgrzanym silniku oczywiście). Pod 4 cylindrem sączy się olej więc trzeba wymienić uszczelkę pod cylindrami. Zalewałem moto naftą bo stał 3 lata, nie poskutkowało zbytnio, czasem zakopci, oleju nie wiem czy bierzę bo zrobiłem po tym zabiegu 200km i stan jakby był ten sam. Moje pytanie brzmi czy warto zakładać nowe pierścienie do tego moto, jak polecił jeden z mechaniorów czy poprostu dać mu spokój i na bierząco go pieścić żeby żył jak najdłużej? W grę wchodziłoby dorobienie pierścieni w Łodzi i oddanie głowicy do roboty. Co sądzicie o takim zabiegu? Pozdrawiam, Fredeq.