
rawwwrr
Forumowicze-
Postów
22 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez rawwwrr
-
teraz to wziąłem pod uwagę :P kompletnie się na tym nie znam, będę pewnie musiał ściągać magneto i co dalej? dzięki mówiłem o module bo nie widziałem nowego postu, poszukam o tym klinie
-
z tego co czytam to kąt wyprzedzenia zapłonu też jest ustalany przez moduł w tym modelu.
-
i w to i w to. ale tu się zapłonu nie ustawia :D jest moduł
-
wymieniłem zaworek (razem z gniazdem) pasuje idealnie. już nic nie kapie, nie cieknie tylko dalej nie chce palić. :banghead: na kopa to wydaje mi się że lepiej reaguje niż wcześniej bo już tak pyrka całkiem sporo jakby chciał odpalić no ale nie mógł :/ a na pych to jak się zaczyna biec to najpierw ma troszke mocy i sam ciągnie ale po chwili zwykle strzela z tłumika i przestaje. i też chyba z gaźnika co jakiś czas jest takie "pssss" więc też chyba strzela.
-
dzisiaj przyszedł nowy zaworek iglicowy w zestawie naprawczym, dokładnie tym http://allegro.pl/yamaha-dt-tzr-tdr-125-zestaw-naprawczy-gaznika-kpl-i4632520056.html i mam teraz problem jak założyć ten nowy zaworek na pływak. ten stary zaworek miał na końcu taki łebek na który zahaczało się drucik a później na pływak a ten nowy ma tylko taki metalowy drążek który można wcisnąć do środka. jak takie coś się zakłada na pływak? mam nadzieję że to było ostatnie pytanie w tym temacie :D dzięki edit: wybaczcie, po prostu jestem idiotą i kupiłem zestaw nie do tego gaźnika...
-
olej podaje dozownik. bardziej gaźnik mógł dawać za dużo powietrza albo za dużo paliwa co w najgorszym razie powoduje zatarcia silnika
-
tak myślałem ale wolałem się upewnić. już chyba wszystko rozumiem. dzięki bardzo, dam znać jeszcze jak wymienię zaworek
-
świeca po kilkunastu kopnięciach była leciutko mokra. zauważylem dziś że w środku króćca idącego od filtra powietrza do gaźnika jest mnóstwo syfu który już troszkę pobrudził mi gaźnik ale to wyczyściłem. podgiąłem też blaszkę w drugą stronę i paliwo nie cieknie teraz z komory pływakowej tylko spustem pod samą śrubą regulacyjną od wolnych obrotów. i nie tak pojedynczymi kroplami tylko już po prostu się leje :/ zaworek iglicowy wygląda tak: więc do idealnych stożków chyba nie należy :/ no i dla jasności, dalej nie odpala jeszcze raz dzięki za każdą pomoc
-
pływaki są szczelne. znalazłem tylko informację żeby wyginać blaszkę w stronę zaworka to chyba dobrze robię ale szczerze mówiąc pewny nie jestem :/ jeśli chodzi o zaworek to gumowy stożek na końcu ma więc jest chyba dobry. dodam jeszcze że kolejny raz porządnie przeczyściłem gaźnik, tym razem już kompresorem, wymoczyłem też w benzynie i przynajmniej przestało strzelać z wydechu przy kopaniu. możliwe jest więc że jest aż taki duży poziom paliwa że od razu zalewa świecę i nie da rady odpalić?
-
jak kapie z komory pływakowej to można zrobić coś jeszcze oprócz obniżania poziomu paliwa ? bo wydaje mi się, że nic to nie daje, wyginam blaszkę na której wisi zaworek w stronę korpusu (w strone tej dziury gdzie wchodzi zaworek) i ciągle kapie
-
ma ktoś jeszcze jakiś pomysł :/ tęsknię za moim moto, a naprawdę nie wiem co mógłbym jeszcze zrobić :blush:
-
wyczyściłem znowu wszystko dokładnie razem z tym kanalikiem ssania i nadal nie pali. za jakimś 4 kopnięciem strzeliło lekko z wydechu. i znowu zaczęło mi lecieć paliwo spustem z komory pływakowej. było tak że jakoś tydzień temu się z tym uporałem i przestało, przez ostatni tydzien dt nie ruszałem, dzisiaj odkręciłem kranik i niedługo powoli zaczęło skapywać. więc podgiąłem dzisiaj znowu te blaszkę w stronę zaworka i kapie teraz jeszcze szybciej..
-
masz na myśli komorę pływakową? to tamte dwie dysze przedmuchałem, główną i wolnych obrotów a dysza ssania? :huh: która to? (gaźnik orygialny)
-
nie macie pomysłów? :sad:
-
muszę niestety odświeżyć temat bo znowu tracę siły :( . wtedy rzeczywiście, jak na początku pisałem ze czyściłem, to nie wyjąłem pływaka i nie czyściłem zaworka. ale zacznę ponownie od początku. wtedy jak pisałem że już działa to paliła zawsze z 2-3 kopa (przez ten 1 dzień) i pojeździłem troszkę na nie do końca wyregulowanej co chyba nie było zbyt mądre. i od następnego dnia już paliła tylko na pych ale jak już paliła to bardzo dobrze, mocy miała tyle co zawsze i było ok. i teraz mam znowu trochę czasu, ale nie jeżdżę bo wolę żeby było ok z paleniem na kopa a nie na pych. na kopa to tylko niby troche czasami się wkręca ale strzela z tłumika co jakiś czas (przy pchaniu też się zdarzy) i to mnie martwi. gaźnik już jest wyczyszczony idealnie, przedmuchany i nie chce po prostu palić na kopa.
-
działa! :laugh: zdjąłem komorę pływakową, dokładnie wyczyściłem zaworek iglicowy, podgiąłem leciutko blaszkę od pływaka i pali :D ale zawsze manetka musi być opuszczona na 0 przy odpalaniu, jak jest odkręcona to nie da rady odpalić. teraz pojawia się problem regulacji. na ssaniu ładnie trzyma wolne obroty ale nie za bardzo chyba umiem je wyregulować (no i ogólnie cały gaźnik). kręcenie śrubami chyba nic nie zmienia a samą śrubę od regulacji wolnych obrotów, można wykręcić tylko na 2 obroty od maksymalnego wkręcenia, nie wiem czy to normalne :huh: . i z tego co zrozumiałem o regulacji, wykręcając śrubę od składu mieszanki obroty silnika powinny wzrastać? u mnie nie wzrastają :( . dlatego muszę trzymać na ssaniu, po opuszczeniu ssania, jeśli nie będę wspomagał obrotów manetką to zgaśnie :/
-
to nie ta, ja mam czarno-czerwoną :wub: dzięki za kolejne rady, idę niedługo sprawdzić, dam znać siema ponownie, dokonałem odkrycia że dt pali jeśli wleje jej się do gaźnika :D tzn najpierw zrobiłem tak że nalałem paliwa do gaźnika od strony filtra powietrza, odpaliła, pochodziła chwilkę i zgasła. natomiast jak chciałem nalać ze strzykawki do zwykłego tego wejścia od wężyka z baku to po prostu nie da się nic tam wlać, strzykawka po prostu nie idzie. czyli co może być nie tak? coś z zaworkiem iglicowym? pływakiem? dzięki odświeżam bo chyba niejasno się wyraziłem :rolleyes: jak wlewa się paliwo w ten wlot w gaźniku w który normalnie wchodzi wężyk z baku, paliwo zaczyna wylewać się tym wylotem z komory pływakowej. ale jeśliby wlać paliwo od strony filtra powietrza, odpala i chodzi do momentu aż wypali to co jest w gaźniku. bardzo proszę o pomoc bo czuję że niewiele zostało a ostatnie deszcze aż się proszą żeby wyjść pojeździć :wink: dzięki
-
i próbować po prostu odpalić na paliwie które aktualnie jest w gaźniku i tym ze strzykawki?
-
trochę przerabiana więc jedyna elektryka to on/off od zapłonu wracam po katuszach w garażu :( kręcenie śrubą od regulacji składu mieszanki chyba nic nie daje, a przynajmniej ja nie widzę różnicy jak odkręcam świecę :/ nawet jak była na maksa zakręcona to była troszke mokra (zgaduje że nie powinna :huh: ) próbowałem takiej metody z kolegą, że zatkaliśmy czystą szmatą gaźnik od strony filtra powietrza, wtedy dt zagadała. czyli dostaje za dużo powietrza? zalałem jeszcze na kielich, za pierwszym razem jak tam zalałem to musiałem kopnąć kilka razy, dopiero po tak może 5 usłyszałem tylko pojedyncze pyrknięcie, za 6 razem też i prawidłowo odpaliła może za 8 :blink: ? i znowu, pochodziła tak z 7 sekund i padła. następnym razem jak dałem jeszcze na kielich to chyba odkręciłem troche śrube od składu mieszanki i odpaliła ale była na troche za wysokich obrotach więc zgasiłem. no i dalej już nie chciała. wybaczcie że się tak rozpisuje, ale bardzo mi zależy, a do mechanika za bardzo nie chcę jej oddawać. dzięki z góry za każdą pomoc
-
zalana to znaczy jak bardzo mokra :/ ?
-
tak, nie było problemów z wkręcaniem. to znaczy jakoś tam za bardzo nie gazowałem bo zimny silnik prawda. co do gaźnika no to nie da rady regulować na zimno, są śruby tak ustawione na start tak na około 2 obroty od końca
-
siema, moja dt 125 przestała nagle palić. kupiłem ją niedawno, codziennie paliła od 1 kopa było wszystko super z tą wadą że miałem chyba nie za bardzo wyregulowany gaźnik. jako że to moje 1 moto nie licząc rometa, niedoświadczony ja, jeździłem cały czas na ssaniu :banghead: , bez ssania moto po prostu po chwili gasło dopiero teraz jakoś przypadkiem o tym przeczytałem że to kompletnie niedozwolone i że ssanie to tylko na uruchamianie i ewentualnie rozgrzanie. dlatego teraz troszeczkę panikuje bo niektórzy pisali że przez taką jazde niszczy się gaźnik, inni co innego. oczywiście podstawy załatwione, nowa świeca, iskra jest, paliwo dostaje, gaźnik czyszczony. świeżo po czyszczeniu gaźnika odpaliłem ją na kielich to chodziła do momentu aż ją sam zgasiłem. tylko że następnego dnia znowu nie chciała palić a na kielich odpaliła na jakies 7 sekund. wczoraj to samo tylko że na 4 :(