Jeżdżąc po ulicach mojego miasta kilka razy już mijałem kolegę wiozącego synka - na moje oko ok. 5 lat. Mały miał kask, przypięty był do ojca specjalnymi szelkami (podobnymi do plecaka), a dodatkowo pomiędzy nim a prowadzącym ojcem przypięta była gąbkowa kostka z rączkami, coś a'la kierownica dla dziecka, której mały się trzymał. I tak śmigają:) widziałem ich już kilka razy, więc policja chyba się nie czepia..... inaczej by nie jeździli, prawda? ;) A poza tym widziałem kiedyś w katalogu (chyba Polo) fotelik dla dziecka, podobny do klasycznego, samochodowego, który montuje się zamiast tylnej części kanapy (chyba tylko dla motków, które mają dzieloną kanapę)..... więc chyba można....