Taka sytuacja. Postanowiłem uskutecznić sobie wieczorną jazdę, wczoraj. Wytoczyłem moto, odpaliłem, wrzucam jedynkę i zonk, nie mogę znaleźć biegu, żadnego, łącznie z luzem. Patrzę w okolicę wydechu a spod osłony pasa napędowego wystaje... jego końcówka :sad: . Krew mnie zalała ale co zrobić. Focie: http://zapodaj.net/dcc95d6f238eb.jpg.html http://zapodaj.net/9bcd8655b10c4.jpg.html Pas generalnie wygląda dobrze, zęby nie są ukruszone, był odpowiednio napięty, ma normalne śladu zużycia. I teraz nie wiem, czy się cieszyć, że strzelił pod domem, czy płakać. :banghead: Przy okazji pytanie, ktoś może potwierdzić dobrą jakość tego paska z allezło, bo muszę szybko kupić: http://allegro.pl/pas-napedowy-falcon-harley-128t-1-1-8-sportster-i4015003571.html