Uuuufffffff wreszcie remont zakończony moto poskładane do kupy i nawinięte pierwsze 500 km. Wszysko chodzi jak w zegareczku. A zaczęło się ......... kolega usłyszał dziwne kołatanie w moim silniku cos jak panewka, a może cos innego ..itd. Kupiłem mojego VN 800 a Niemczech na liczydle miał 32000 i na poczatku wszystko było ok, po około 2000-2500 km cos sie zaczęło dziać....... niedobrego tzn nie stracił mocy nie zaczął wiecej palić .....tylko ten stuk w silniku. Po naradzie z kolegą doskonałym mechanikiem postanowiłem zobaczyć co w trawie ... a raczej co motorku piszczy. Chmmm i zobaczyłem : niemiaszek zrobił wczesniej cos co miało być remontem a było niechlujną partaniną. Włozony NOWY wał w stare panewki luzy pozostały. Na wewnetrzych powierzchniach ślady po wlanym wraz z olejem środkiem uszczelniajacym. Sprzęgło poskładane źle, cała reszta w nalezytym stanie. Stanąłem przed dylematem co robić? W serwisówce wyczytałem że panewki główne są w tym moto niewymienne po przekroczeniu granicznych luzów trzeba wymienić kartery (horror cenowy). Dzwoniłem do serwisu Kawy panowie potwierdzili że panewek głównych się w tym typie nie wymienia, ale....... sa ludzie którzy to robią i robia to dobrze. Internet , telefon, wywiad środowiskowy i dotarłem do firmy GOMET w W-wie na Minskiej 37. Wysłałem blok wraz z wałem i starymi panewkami, naprawa została wykonana szybko starannie i fachowo. Mieszkam przy granicy z Niemcami, a serwis Kawy jest około 25km od mojego domu więc tam zamówiłem resztę części tzn panewki korbowdów, pierścienie, komplet uszczelek, zaworki odssysania spalin do filtra (35 euro sztuka) komplet nowych śrub do silnika,elementy tłumiące przeciwwagi itd,itp. A jak motorek rozebrany to malowanko ramy, wachacza, wymiana łańcucha, porządkowanie instalacji elektrycznej. Zabwa przez całą zimę i duuuuży kawałek wiosny. Ceny części zaniennych są raczej wysokie, a że przy okazji wymieniłem, wszystkie linki i parę innych drobiazgów dodałem ligth bar-y. Koszt całej tej operacji to .... około 5000 zł . Trochę duuużo, ale jeśli wszystko będzie działać jak teraz to uważam że było warto:). Dlaczego o tym piszę? To tak ku przestrodze dla innych - jak zobaczyłem zdjęcia tej maszynki w necie to już zachorowałem(ładnie pomalowana aerografem), na żywo wyglądała jeszcze lepiej:). Sprzedajacy - "motocyklista" - miły w obyciu, odpowiednio przygotował Kawę do sprzedaży........... ja byłem za słabo przygotowany, myślałem iz jesli ja nie oszukuję to i mnie nie oszukaja:)) naiwne co? A potem stresik - żal motorka, żal kasy. A teraz ide do garażu wyprowadzę moja śliczną maszynkę i jade pośmigać . Z przyjemnościa słucham jak równiutko, ładnie do mnie przemawia. Wyprułem wydechy .. to nawet głośno porykuje zadowolony motorek:))