Jeno dwie miałem dotychczas, ja jeżdżę już niemal 2 lata :) 1. Hamulec się zablokował i wpadłem do rowu, potem się okazało, że przedni jakimś cudem(?) się przy tym uszkodił i do wymiany. Ale do domu dojechałem bez większych problemów. 2. Drugi, niedawno, nadal mam łapę w gipsie, był taki: Jadę sobie ulicą, a tu mi gościu wymusza pierwszeństwo, wyjeżdżajac z parkingu. Moja wina tez po czesci, bo 65 na liczniku miałem a 40 było ograniczenie, więc wychamowac nie zdążyłem ;) Wmieliłem się w przód samochodu, poleciałem na łapy, lewa w gips :) Jednak przy policji pwsółsprawca wypadku okazał sie spoko koleś, albo ślepiec, gdyż nei wspomniał o mojej prędkości, otrzymał mandat i zapłacił za naprawę motora(mechanik był 50m od miejsca zdarzenia), niewiele sie stało, jeżeli o pojazd chodzi, trochę wygięta tarcza hamulcowa i koło. U niego lepiej, bo trafiłem w miejsce pomiedzy lusterkiem a kołem :)