-
Postów
17 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Wizun
-
Dziękuje za info, sprawdzę wspomniane łożyska. Opony oczywiściw mam rozjezdżone, warstwa ochronna znikneła w pierwszym dniu ;)
-
Hoho ale cisza, wszyscy w trasie :crossy: . Wcale się nie dziwię, sam jeżdżę kiedy tylko mogę. W zasadzie to piszę w innej sprawie, przy przechyle na zakrętach mam uczucie "sunięcia" tyłu. W zeszłym roku myślałem że to wina zużytych opon, ale od tego sezonu mam nowe (Metzelery). Próbowałem regulować amortyzatory i nie pomogło (poprawa nieznaczna), mechanik też niczego się nie doszukał. Ma ktoś to samo czy to tylko moje złudzenie?
-
Witam po długiej przerwie :) . Kolega joinery miał farta w maju, bo ja pojechałem w Bieszczady z ostatni tydzień (wiadomo jaka pogoda była :sad: ) i kilkaset kilometrów w sumie w deszczu. Co do spalania to naprawdę niezły wynik, mię w trasie schodzi do 6 - 6,1. Teraz coś o sprężynach progresywnych, od poprzedniego roku takich używam z 5 stopniowa regulacją jak te przykładowe z allegro - akurat odradzałbym kupowanie ich, jeśli były używane na walcu to na pewno mocno zużyte. Na dziurach potrafi je dobić ( mam ustawione na 2 ), na 1 trochę mię bujało ( ale za to dziury bardziej znośne były :) )
-
Trochę mię FM nie było, ale widzę że temat nadal gorący i się rozwija. Witam wszystkich którzy dołączyli w miedzy czasie. Nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi kolegów, to pochwalę się że zamówiłem wydechy cobry i nie mogę się doczekać kiedy je zamontuje :D . Dodam że dźwięk nawet na fabrycznych wywoływał uznanie nawet u innych motocyklistów, ale dźwięk z w/w wydechami zwala jak mnie z nóg :). Co do oponek to mam małe doświadczenie ( w jeździe moto ) i pytam czy warto tak kombinować i zastanawiać "czy przy przechyle na tym zakręcie ona mię nie zawiedzie", czy cieszyć się jazdą bo ma się sprawdzone opony. doświadczenie w innych tematach nauczyło mię że nie warto, w bardzo przykry sposób może to się odbić.
-
Heh, raczej nie zanosi się i nie pierwszy raz to słyszę. Honda niedawno wypuściła goldasa F6b i pewnie przez jakiś czas nie zobaczymy nowego modelu z większych motocykli hondy, a z pewnością nie valca :(. Może coś wyskoczy zamiast VTX.
-
Po około 10000 km opony do wymiany! Coś mi tu nie grało i pobiegłem pooglądać moje metzelerki, no i mają jeszcze sporo bieżnika (pomimo tego że już prawie 8000 przejechane) i wyglądają że mogą przejechać drugie tyle. Oczywiście zanim kupiłem poszukałem informacji, według nich to: Bridgestone-12.000 do 19.000 km; Metzeler-12.000 do 21.000; Dunlop-10.000 do 17.000 km; Avon-16.000 do 26.000 km. Oczywiście zastrzegli sobie że zależne to jest od osobistych preferencji użytkownika. Zdaje się że te same informacje znajdują się na stronie, którą podał słoma.
-
Nie ma o czym. Moja jazda przez ostatni miesiąc to: praca<->dom :P , no i okazjonalne wizyty u mechanika na wymianę klocków i łożyska z przodu :dry:.
-
Zapisałem :) i odwdzięczam się tym samym: 607 182 566, ale uprzedzam że najczęściej to do samego końca (tzn rozpoczęcia jazdy) nie wiem w którą stronę ruszę. Zawsze można się zmówić konkretnie gdzie i kiedy.
-
I tu masz racje, było-minęło. Teraz maszyna sprawna więc się bujam po drogach :crossy: . Co do spotkania w trasie to bardzo chętnie, ale w ten weekend z przyjaciółmi umówiłem się na zwiedzanie fortów Twierdzy Przemyśl ( jeśli pogoda dopisze ). Wstyd przyznać, choć jestem z Przemyśla to widziałem tylko mały fragment :blush:, teraz nadrabiam, skoro mam odpowiedni środek lokomocji :). No jeszcze gdyby drogi były rozmokłe ( bo w większości to polne lub utwardzane kamieniem ) to mogą zdecydować się na co innego. Ciężko powiedzieć, musiałbym mieć wtedy jakiś kontakt.
-
Wałki już nie napinały pasków, które miały już około 0,5 cm luzu ( szczęście że zdecydowałem się przywieźć, a nie na nim przyjechać do Przemyśla - mechanik kazał mi z tego powodu na msze dać :dry: ). Prawdopodobnie z powodu rocznego postoju nie spełniały swojej funkcji lub ktoś je podmienił wcześniej, był też na nich rdzawy nalot. Lagi to też druga dziwna sprawa, motocykl nie ma śladów uderzenia ( przynajmniej nic takiego nie zauważyłem ). Zdaniem mechanika musiał komuś polecieć mocno na bok. Moim zdaniem zdarzyło się to w transporcie, motocykle zanim zostaną zapakowane w kontener są wiązane razem za przednie koła, pakowane w pudła drewniane, a że miejsce w kontenerze to cenna rzecz, bywa że są nawet układane piętrowo lub do tych samych kontenerów wkładane są inne rzeczy ( słyszałem nawet o pługach lub łyżkach do koparek ). Łatwo sobie wyobrazić co się dzieje kiedy pójdą mocowania prawie 400 kg motocykla.
-
Zakup mojego sprzętu, to żadna pasjonująca historia. Kupiłem od człowieka, który jednorazowo sprowadził sobie ze stanów kilka maszyn, w małej mieścinie niedaleko Krakowa. Jest to model F6c rocznik 97 w kolorze czarnym z przebiegiem 26 000 mil w chwili zakupu i trochę zaniedbany, na niektórych elementach chromowanych są malutkie plamki rdzy ( sądzę że to efekt wody morskiej podczas transportu i prawie roczny postój u poprzedniego właściciela "na świeżym powietrzu" ) i odbity/otarty chrom z wydechów tuż za stopkami pasażera (pewnie jakaś laska obtłukła to szpilkami), oraz pęknięte szkło tylnego światła i stare kufry przypominające kształtem użytą prezerwatywę :P Dodatków nie posiadał żadnych, nawet szyby - i o to mi chodziło, bo żal by mi było wymieniać to co jest sprawne, nawet jeśli mi się nie podoba. Po zakupie od razu wymieniłem wszystkie oleje, płyny i filtry, również zakupiłem nowe opony i akumulator. Mechanik wymienił mi jeszcze uszczelki na lagach, paski rozrządu i wałki napinające, gumy zabieraka, łożyska z zadniego koła, łożyska główki ramy, wysłał też lagi do prostowania bo po zdemontowaniu okazało się że nie są takie proste jak się wydawało. Całkiem ładną sumkę zostawiłem u niego :blink: No i jeżdżę, od połowy kwietnia zrobiłem 1400 mil, a żadnych dodatków jeszcze nie kupiłem - miałem parę wydatków nie związanych z motocyklem.
-
To było jedno z najbardziej pozytywnych określeń co do mojego zakupu, biją je tylko słowa mojego brata pełne zaskoczenia i zabarwione zazdrością: "Ty draniu kupiłeś Valkyrie! " :biggrin:
-
Heh ... no tak nie w 5 nie w 10 trafiłem z moją wypowiedzią :biggrin:, a co nowego ... Jak by to ująć - wszystko! Kupiłem Valkyrie w listopadzie 2012, więc to mój pierwszy sezon no i pierwszy motocykl - dodawać więcej nie muszę chyba :)
-
Witam wszystkich! Ano śmigamy ;) , jako że maszyna piękna i wdzięczna, to i jazda nią to czysta przyjemność :). Na forum jestem od bardzo niedawna i tyle samo jeżdżę na valcu, a temat ten śledziłem z ciekawością. Dla kolegi Kozak'a i jego problemem z sakwami mam radę - niech zapyta u kaletnika, może on znać odpowiedź na nurtujące go pytanie. Ja tak zrobiłem kiedy chciałem przywrócić trochę blasku moim sakwom, rada okazała się cenna i efekt zadowalający. Co do problemów z używanym moto i zakupem, to problemy zostały tutaj omówione w większości. Dodam tylko by mechanik przyjrzał się również łożyskom ( główka ramy, koła), miałem również zużyte gumy zabieraka, mimo iż mój ma przejechane 25 tyś mil.