Witam, prosiłabym Was o poradę. Juz raz taki temat był poruszany na forum, znalazłam taki z 2008 roku. Moja sprawa dotyczy rezygnacji ze studiów. Zrezygnowałam ze studiów (zaocznych) na dużej publicznej uczelni. Dziekanat wyliczył mi kwotę do zapłacenia (jest to duża suma) za zjazdy, które odbyły się w tym semestrze. Nie zamierzam nic płacic, ponieważ moja decyzja o rezygnacji spowodowana była finansami, po prostu nie miałam za co zapłacic, a teraz jeszcze mam zobowiązanie wobec uczelni za odbyte zjazdy. Czy odwoływac się do Rektora? Dodam, że kierownik Katedry i Dziekan znają moją sytuację, rozmawiałam z nim, ich stanowisko jest takie, że ,,trzeba płacic za studia". Owszem, ale jest też o zwalnianiu w uzasadnionych przypadkach. Mój przypadek nie jest dla nich dosc uzasadniony...niesprawiedliwe to strasznie. Czy ktoś mógłby mi poradzic gdzie się odwoływac? podejrzewam, że Rektor wydając decyzję skonsultuje się najpierw z Kierownikiem i Dziekanem, a to oznacza błędne koło, bo ich stanowisko jest jasne- negatywne.