kiedyś z ojcem mieliśmy niemal to samo... Odwoził mnie damochodem do szkoły, i też ktoś chciał koniecznie w nas wjechać :? . gdyby to było 20m wcześniej, to musielibyśmy skazować znak, ale tak, na szczęście pobocze było czyste. Ojciec chciał zawrócić i gonić k**asa, ale pod pedał gazu dostał się jogórcik ze śniadania, które leżało na tylnym siedzeniu. Jak już w końcu dojechaliśmy do skrzyżowania, to zatrzymaliśmy tylko tego, którego ten furiat wyprzedzał... Niestety nie pamiętał tablic :? Uważajcie na siebie! Krzysiek