Witam, Może od początku: od zeszłego sezonu miałem problem z ładowaniem akumulatora -przy jeździe na włączonych światłach akumulator się rozładowywał przestałem używać startera i objeździłem sezon. -akumulator był zwykle prawie rozładowany, dowiedziałem sie wtedy, że zegary są zasilane tylko z akumulatora (gdy akumulator był za słaby licznik gasł, bez względu na obroty silnika) -na obrotach chodził płynnie, ale był wrażliwy na zmiany napięcia, włączenie świateł, nawet przy kierunkowskazach gubił iskre. Kupiłem nowy akumulator, ale po około tygodniu był rozładowany, i kulminacja historii: jakiś tydzień temu coś "pykneło" i motocykl stanął. Naładowałem akumulator, podłączyłem. Odpalił bez problemu, ale po 2 minutach stanął spowrotem, zegary zgasły. Akumulator pusty. I tu zagadka zgadywanka Co obstawiacie? (Przejrzałem przewody w poszukiwaniu jakiegoś ordynarnego przetarcia lub innych, bez skutku) PS. Motór to Suzuki intruder 125 z 1999. Taka chromowana WSKa :p