Witam Wczoraj wróciłem w nocy z trasy i miałem mianowicie taki problem . Grazłem tak ciegle 130-140 Km/h z Warszawy do Białegostoku w połowie trasy , gdy zrobiło się ciemno włączyłem długie światła wraz ze szperaczami bocznymi ( tak mam zrobioną elektrykę że od razu się włączają z długimi ) . Jechałem tak na długich aż do samego Białegostoku i na pierwszych światłach w Białym zgasiłem długie światła . Ruszając motor zaczął mi przerywać jakby iskry nie było na którymś garze to włączyłem z powrotem długie i było normalnie . Przejechałem prawie przez całe miasto i na ostatnim skrzyżowaniu znów to samo gdy wrzuciłem kierunek .światła mi przygasły ,a kierunek zaczął szybciej migać , motor czaczął się dławić i zgasł. Próbująć go odpalić ponownie , starter nie reagował , czasem było słychać jakieś cyknięcie w przekaźniku . Zadzwoniłem do domu po pomoc i motor odpaliliśmy na pych , jak zaczął się dławić i strzelać z wydechu na krótkich światłach to od razu włączyłem długie i jakoś te 5 km do domku dojechałem . Motor od tego zdarzenia na wyższych obrotach dawał mocniejsze światła coś jakby miał prądnice zamiast alternatora . Jeśli ktoś miał podobny przypadek lub słyszał o czymś takim niech się wypowie swoją dobrą radą . Osobiście podejrzewam regulator napięcia , ale znając życie mogę się mylić . Pozdrawiam i proszę o pomoc Kardyn