Witam Dwa dni temu ukradli mi moj motocykl. Przyjechalem w odwiedziny do kuzynki, motor stal przed domem. W pewnym momencie zorientowalem sie ze go kradna, wskoczylem w buty i jazda w poscig za nimi samochodem. Nie bede opisywal co i jak - motor odzyskalem, bez pomocy policji czy kogokolwiek. Cala akcja niecale 10 minut. Ale nie o tym chcialem. Otoz tak, moja Honda ma HISS do tego alarm Datatool S3. Mimo to odpalili motor. Rozbity migacz - nie wiem dokladnie na jakiej zasadzie to dziala, jakby ktos mogl wyjasnic byloby fajnie, rozwalona stacyjka w celu odblokowania kierownicy, kilka pekniec tu i tam, troche rys, najwazniejsze ze mam ja spowrotem (bede mial, narazie policja sie bawi w swoje puzle, potem ubezpieczalnia bedzie musiala zrobic swoje). Podejrzewam, ze motor poszedl na popych. Dzieki temu, ze mam glosny wydech to slyszalem motor z daleka i zorientowalem sie ze paliwo jest odciete (czyli zabezpieczenia robia swoje, ale od kradziezy i uruchomienia motocykla nie uchronily) a teraz jada tylko na oparach w gazniku. Teraz pytanie, jakie metody moge zastosowac, co poodcinac i w jaki sposob zeby motocykl nie poszedl na popych? Odciecie paliwa malo skuteczne, co bedzie w gazniku to pozwoli na odjechanie (malolatom udalo sie ujechac okolo pol mili). 1 Sam myslalem o drugim wylaczniku na nozce, jak dasz na bieg w czasie postoju to motor zdechnie wiec moj przelacznik zachowywalby sie jak druga nozka. 2 Drugi przycisk do startera - nie wiem czy to cos da wiec czekam na Wasze opinie 3 Czy da sie ograniczyc manetke gazu - mysle o elektronicznym/elektrycznym zabezpieczeniu W zasadzie to tylko takie przyszly mi pomysly do glowy. Oczywiscie calosc bylaby ladnie schowana, wylacznik dobrze ukryty i tutaj tez myslalem o dwoch opcjach. Pierwsza to wylacznik na klucz, czyli jakby dodatkowa stacyjka, druga opcja to wylacznik na pilota. I tu raz jeszcze Wasze opinie. Czy ktos z Was probowal jakich mechanicznych zabezpieczen domowej roboty?