A za pierwszym, na B będę zdawał w połowie sierpnia może. Warunki do zdawania był fatalne, padał deszcz, mokro, na hamowaniu awaryjnym wpadłem w poślizg ale opanowałem motor, gleby nie zaliczyłem, niestety tyle szczęścia nie miał koles co zdawał przedemną, wpadł w poslizg na hamowaniu awaryjnym, przewrócił się i egzamin oblał. Ja w tym czasie robiłem ósemkę i tak się przestraszyłem jak ten koloś się wypieprzył, że myślałem, że znowu zawale ósemkę, bo pierwszy raz podparłem się nogą i miałem drugą szanse, ale jakoś się udało, jak placyk zaliczyłem cały to na mieście już w miare spokojnie, chociaż raz na światłach o mały włos nie wpadłbym w poslizg, od tamtego momentu nie przekraczałem 40kmh :P Ciężko się w taką pogodę zdaje. To teraz tylko B zdać i do przodu :)