Postaram się tu opisywać postępy prac nad renowacją mojej Yamahy YZ 250 z rocznika najprawdopodobniej 1996.
Moto mam zamiar naprawiać w wolnych chwilach i to ma być dla mnie przyjemność więc postu ukazujące postęp mogą być różnie rozmieszczone czasowo.
Jestem amatorem, z wykształcenia daleko mi do mechanika!
Moto naprawiam częściowo metodą prób i błędów ;D
Historia mojej YZ:
Motor kupiłem przed zimą 2010r. Miał przede mną 6 właścicieli. Cel zakupu to chęć poznania motoru od punktu mechanicznego! Taka zabawka do porozkręcania przez zimę!
Za crossa dałem grosze, lecz były problemy z odpalaniem maszyny. Udało mi się to naprawić za pomocą regulacji gaźnika.
Sprawnym technicznie motorem trochę pojeździłem i z braku czasu na zimę moto wstawiłem do piwnicy.
Od Lutego jako że mam więcej czasu zabrałem się za naprawy.
Pierwsza naprawa: WYDECH
Przy zaliczeniu gleby urwałem końcówkę wydechu.
Cel: Zespawanie wydechu.
Jako że wydech jest z aluminium, a nie posiadam spawarki która dała by sobie z tym radę kupiłem specyfik do spawania na zimno. Komin jest troszkę pogięty i porysowany ale postanowiłem to tak zostawić.
1. Wyczyściłem wydech drobnym papierem ściernym.
2. Okazało się że wydech jest zapchany! Rozkręciłem go i zobaczyłem że ktoś włożył zamiast wełny metalowej odpornej na temperatury zwykłe druciaki do usuwania brudu z garów. Druciaki się przepaliły i zapchały wydech.
3. Usunąłem druciaki i wyczyściłem wydech od zewnątrz.
4. Kupiłem papier ścierny wodny i wypolerowałem wydech.
5. Aktualnie wydech czeka tylko na założenie waty metalowej i skręcenie.
Fotki:
Proszę nie komentować ponieważ nie chcę tu bałaganu!
Temat typowo stworzony dla mojej przyjemności i jako archiwum postępu prac.
Oczywiście posiadacze YZ-ów, mogą wiele się tu dowiedzieć!