Widzę, że już dużo po czasie ale na przyszłość dla innych nieszczęśliwych:
ja miałam poparzenie w październiku zeszłego roku, wylałam na siebie pojemnik z wrzątkiem, konkretnie na wzdłuż całego uda i na stopę, było dość konkretnie, bo ściągnęłam spodnie ze skórą, stosowałam wtedy masę środków zaleconych przez chirurgów i muszę przyznać, że dziś (minął tylko rok) mam tylko lekko ciemniejszą skórę i zero zniekształceń, jak tylko wrócę do chatki to dziś lub jutro Ci wszystkie napiszę, bo nie chcę tak z pamięci, ale kup sobie fizjożel w aerozolu jest jak mokry opatrunek, taki żółty płyn do przemywania bardzo popularny... Rivanol, maść Scaldex jest też polecana widzę, ale ja miałam Argosulfan ze srebrem i Bepanthen w aerozolu, te dwa razem byly super.
po sprawie bardzo polecam wcieranie czegokolwiek w bliznę, nawet alantanu, ale cały sęk tkwi w masowaniu takiego miejsca-blizny wtedy rewelacyjnie się spłaszczają.
Czytam czytam, a tych ktorzy to wlasnie NIE czytaja odsylam do pierwszego zdania mojego postu: na przyszłość dla innych nieszczęśliwych.
Poza tym mysle ze racjonalne metody sa rozsadniejsze niz ‘lanie’ na wszystko.