Ja swojego vn 1600 trzymam w ogrzewanym garażu, i chociaż wiele książek i instrukcji na temat zimowania sprzętu przeczytałem to, potwierdzam centralna, zawieszenie szczególnie w cięzkich motocyklach rzecz święta, CORRODOM dobra sprawa, wyciągam akumulator, zalewam do pełna, cylindrów nie tykam bo to wtrysk. Wiem koneserzy klassyków powiedzą że to fejk bo na wtrsyku a nie gaźnik, ale co tam.
Opon nie ruszam zostawiam ciśnienie robocze, nie popadał bym w apsurd z tym stawianiem tak motoru żeby nie stął na kołach. Zwracam jednka uwagę na to że mówimy o ogrzewanym garażu.
Jest tylko jedna sprawa, niektórzy na wiosne dolewają denturatu, bo ponoć czyści, inni spuszczaja paliwo i zlaewają świeżym, a inni nie zalewają do pełna i przed sezonem zalewwają swiężym.
Jeżeli włożyłem kij w mrowisko to całe szczęsice, wszystkim nam to pomorze.
Pozdro szerokości dla tych którzy jeszcze kręcą. ja już zakończyłem sezon.
szutu
Przy okazji jak już jestem , mam pytanie. Jak już napisałem wcześniej sezon już zakończyłem. Ale na wiosne wiedza przyda się jak znalazł. Chyba żeby pogoda niespodzianke....
Mój VN 1600 jak jest zimny plai jak złoto, ale jak się rozgrzeje czasem nawet dość często dość długo kręci, czem złapie dopiero za drugim razem. Wiem że nie ma dekompresatora i pali w dość specyficzny sposób. Ale jestem zaniepokojony.
Myślałem że paliwko, ale chociaż peroducent zlaeca 95, wiemy jak to u nas jest więc tylko verwa, a jak nie ma to 98, świece nówki, do gaźników się nie przyczepie bo to przecież wtrysk. Obawiam się ze może to rozrusznik albo coś z zapłonem. Jeżeli ktoś może coś podpowiedzieć to będę wdzięczny...
Pozdro szutu