W tych pieniądzach to się szuka raczej zadbanego egzemplarza, a nie konkretnej marki i modelu, bo się można naciąć na minę, albo szukać do ustanej śmierci ;) Jeśli ktoś się zna na motocyklach, albo ma kogoś takiego kto pojedzie pooglądać sprzęty to droga otwarta, bo ofert jest dość dużo, a ograniczenie to tylko kilometraż jaki trzeba wyjeździć żeby to wszystko wymacać i oczywiście kasa z tym związana. Ja szukając czegoś na pierwsze dwa kółka (do 6tys.zł) stwierdziłem, że pooglądać to sobie mogę co najwyżej stan wizualnie, a technicznie to już zapraszałem do znajomych do serwisu (koszty paliwa pokrywałem), bo zupełnie nie wiedziałem na co patrzeć, czego wysłuchiwać przy jakim silniku i czy dany "bezwypadkowy" egzemplarz faktycznie jest bezwypadkiem w oryginalnym malowaniu i umundurowaniu (czy plastiki takie jak należy itp). Oczywiście dość duża część sprzedających motocykl, jak to napisali w aukcji w "idealnym stanie", absolutnie nie zgadzała się na żadne dodatkowe oględziny, wykręcając się z tego w przeróżny sposób - taki temat dla świętego spokoju odpuszczałem. Jakaś część, na szczęście nie wielka (chyba 3 sztuki), nawet przy mojej znikomej wiedzy podnosiła ciśnienie i miałem ochotę na miejscu skopać delikwenta za pisanie bzdur w ogłoszeniu i kłamania w rozmowie telefonicznej. Z tego co wizualnie nie było padłem, a dało się zaprosić do serwisu odpadło prawie wszystko z różnych powodów, ale aby technicznie doprowadzić je do stanu pozwalającego na bezawaryjne zapuszczenie się np ze śląska nad morze musiałbym dołożyć kolejne kilka tys., co się mijało z celem. W końcu się trafił endurak (jeśli można tak nazwać KLEkota), a tej klasy w ogóle na razie nie brałem pod uwagę.
Także jak dla mnie nie ma co szukać TYLKO hondy (szukałem, nie znalazłem), choć nie bez powodu takie porady, a porządnie przyjrzeć się każdemu oglądanemu pacjentowi z kimś kto stwierdzi, że to nie padlina w stanie agonalnym. :flesje: