Skocz do zawartości

Morpiel

Forumowicze
  • Postów

    43
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Morpiel

  1. Witam Na początek podstawa, a więc czyszczonko filtra etc (guma w airboxie?) później regulacja gaźnika: - śrube powietrza wkręcamy na maxa, paliwo na połowe. Odpalamy, wykręcamy śrube paliwa tak, żeby prawie gasł, jak już się krztusi, odkręcamy nieco śrube powietrza, żeby obroty wzrosły. Znowu wykręcamy paliwo aż się krztusi, i podwyższamy obroty odkręcając śrubę powietrza. Robimy tak, aż odkręcanie śruby powietrza nie będzie już powodować przyrostu obrotów. Wtedy wkręcamy odrobine śrubę paliwa do obrotów biegu jałowego i tyle. Należy pamiętać, że po każdej modyfikacji ustawienia śruby POWIETRZA należy odczekać ok 20s, aż obroty się ustabilizują. Porządne przeprowadzenie tego zabiegu daje czarujący efekt :icon_biggrin: Spalanie spada do minimum. (Pamiętajcie, że ustawienia zimą i w ciepłe dni są inne dla gaźnika, ponieważ powietrze znacznie zmienia swoją gęstość z temperaturą) P.s. Ja bym nie pozbawiał moto tego "pudełeczka" rezonansowego na króćcu !! Jaką dokładnie średnicę ma laga w DT ( 125 96-00r ) w miejscu mocowania (ten nieruchomy element :icon_biggrin: )
  2. Opłaca się, jeśli zależy Ci bezwzględnie na mocy. Przyrost mocy kosztem zwiększonego spalania. Oczywiste, jednak czasami zdarza się, że przyrost mocy jest nie współmierny do przyrostu spalania i wtedy - nie opłaca się :) Nikt Ci nie powie dokładnie. Najlepiej podepnij na chwile czyjś wybebeszony tłumik i zobacz czym to smakuje i sam stwierdzisz. Jaką dokładnie średnicę ma laga w KMX 125 (96-00r) w miejscu mocowania (czyli ten element nieruchomy :D )
  3. Olej, jak to ciecz jest nieścisliwa. Sądzę, że nalałeś go za dużo (lub nie spuściłeś do końca starego). Tłumaczyłoby to puszczanie nowych uszczelniaczy, "dobijanie", połowe skoku (duże ciśnienie oleju) Ps. W zawieszeniu przednim polecam dokładnie poszukać/popłukać brudy, bo tworzy się ich zaskakująco wiele, a one również zmniejszają objętość lagi, podwyższając poziom oleju (bo wlewasz nie do poziomu, a konkretną ilość) Pozdro Kto mi może podać dokładną średnicą lagi w miejscu mocowania (ten nieruchomy element :) ) przy DT 125 (96-04r)
  4. A jak się ma taka DT 125 odblokowana do ETZ 251? Nie chodzi mi oczywiście o właśności terenowe, tylko o przyśpieszenie i zakres urzytecznych obrotów :icon_rolleyes: 251 zapewne ma większy moment, ale jest sporo cięższa. Jesli ktoś jeździł na obu, proszę o porównanie krótkie :icon_biggrin:
  5. Witam, DT 125 podoba mi się, ze względu na bezawaryjność i ceny części :D Miodzio pod tym względem. A jakby użytkownicy porównali DT, KMX, KDX, TS 125tki? Kryteria: Masa, Spalanie, dostępność części, ich cena, zawiaski? Podobno do CRM ciężkawo z częściami, to prawda? Dlaczego tak mało słychować o Suzuki TS? Wygląda nieźle :D A tak na starcie, to taka DT 125 (odblokowana) na twardym obskoczy ETZ 251? (Ujeżdżałem) Konie na to wskazują, a praktyka? Chodzi mi tu o chłopskie porównanie mocy :D No i ostatnie, jak z tymi zafajdanymi blokadami? Gdzie DTka je ma? Zabawa w elektronike mile widziana :wink: Jeśli ktoś wie, jak całkowicie odblokowac taką DęTke to bardzo prosze o opis (tu, lub na priv) Pozdrawiam !
  6. Dzieki czyli to: http://allegro.pl/item166799635__super_kawasaki_kx_250_.html to jest kdx 250? (dziwne, KXy mają lampy?? Eeee) W takim razie, biore pod uwage CRM125 jak i 250 (cieżko cokolwiek znaleźć) oraz kdx 125 jak i 250 (również ciężko) Jak ze spalaniem w tych sprzętach co wymieniłem? Masami? No i przede wszystkim, o czym zapomniałem napisać w pierwszym poście, TRWAŁOŚCIĄ ? Wiem, że 2T tym nie grzeszy, ale jednak na pewno są modele trwalsze i mniej trwałe. Bardzo prosze właścicieli CRMów i KDXów o rzetelne informacje i odczucia co do swoich maszyn, oraz przykładowe ceny części (jak tłok, korba, sprzęgło etc) Z góry dzięki za info, Pozdro :smile:
  7. Witam. Chciałbym zaznaczyć, że przeczytałem praktycznie wszystkie posty, ale nadal nie znalazłem odpowiedzi na swoje pytanie. Otóż, po rozstaniu się z marzeniami o 4T, postanowiłem na 2 sezony wsiąść na 2T Szukam czegoś niezbyt wyżyłowanego, ale dynamicznego. Wszelkie YZ, KX, CR, KTMy odpadaja. (bzyk bzyk) Myślałem o CRM, RMX, DT Najlepiej, jakby to było jakieś 250 (mniejsze obroty, bez bzyków, ale moc jest), nie przekraczajace 9000-9500rpm (chodzi o trwałość) jak w przypadku DT, słyszałem, że tłok może wystarczyć nawet na 3 lata, a w YZ... Każdy wie, jak jest. Interesują mnie "tanie" części, NIEGŁUPIA zawiecha, spalanie poniżej 7dm\100km no i jakaś realna masa pojazdu. Na moto do 5000zł (to już ładny musi być:P Uwielbiam, w maszynach kroju KX to walniecie mocy, ale mnie na nie nie stać, i do tego, co mnie najbardziej bawi, czyli teren, nie bardzo się nadaje. A więc, chciałbym mieć możliwość jazdy poniżej 5tyś, w miarę równo rozłożony moment (jak np. DT) DT 125 skolei, chyba nieco za słaba. Chciałbym mieć ok 35KM, a przynajmniej nie schodzić poniżej 28KM i nie przekraczać 35KM Co byście mi doradzili? Pozdrawiam zapaleńców :icon_rolleyes: ! Morpiel
  8. Dzięki :flesje: Ja ze względu na sprawności manualne i nieco doświadczenia, szukam sprzęta, za niecałe 4000 z zajechanym silnikiem, żeby włożyć w niego remont kapitalny za ok 3500zł i mieć za co prawda sporo, bo 7500, ale praktycznie z nówką silnikiem. Z poprzednim motocyklem zrobiłem tak samo, i nigdy nawet mi nie stęknał. Lubie wiedzieć, co mam po doopką :bigrazz: Pozdrawiam ! Maciej P.s. Regeneracja jakoś kiepsko mi się kojarzy (autopsja na innym moto) Regenerujący niech się wypowiedzą, czy są zadowoleni :icon_rolleyes:
  9. Witam. Mam może nieco głupie pytanie: Otóż chciałbym oszacować koszta remontu silnika w DR 350S. Niestety w Larssonie, innych sklepach i ew allegro są tylko tłoki, łańcuszki rozrządu i podstawowe części ekspoatacyjne jak filtry, tarcze sprzęglowe, klocki. Gdzie kupujecie takie rzeczy, jak łożyska wału, dźwigienki zaworowe i wałek rozrządu? Jego łożyska? Nigdzie w necie nie mogę znaleźć. Czy w katalogu larssona są ceny wszystkich części do DR 350? I czy w ogóle wszystkie części są dostępne do tego moto? Swoje lata ma. Za odpowiedź z góry dziękuję, Pozdro ! Maciej P.s. Proszę o ewentualne linki i info :)
  10. Witam, Nie miałem dostępu do netu przez ho ho, więc wygląda, jakbym porzucił zainteresowanie... Nie nie, spokojnie:) Myślę, że różnica temp przy kanale ssącym jak i wydechowym nie będzie tak znaczna, bo Cylinder jest wykonany z aluminium (czy tam dur, nie wiem), w każdym razie zrobiony tak, żeby dobrze ciepło przewodził. Poza tym, od strony kanału wydechowego jest płaszczyzna najlepiej chłodzona przez wicher w czasie jazdy. Niestety to wszystko są domysły i rozważania nie mające potwierdzenia. Bo jesli założę sobie czujnik na wyrost, np. przy 120*C a się okaże, że latem jest to normalna temp. pracy, to non - stop będę spanikowany stał na poboczu:) Myślę, że czujnik najlepiej by było założyć z boku Cylindra, jak najbliżej tulei oczywiście (właściwie to przyklejony do niej czujnik np. siliconem termoprzewodzącym). Wydaje się być nie głupi sposób, żeby po prostu pojeździć uważnie ponad normę i zbadać temp. Do tej pory jeśli mam obawy, kładłem łapę na Cyclindrze i po szybkości jej oderwania:) "wiedziałem" co się dzieje:) Może nie plułem w cylinder (szacundo ETZ) ale odrobinkę na paluszek wody i syczało, ale tylko w jeździe ostrzejszej (fakt, że zimą ok. -5 było). Gdzieś czytałem, że w "Mechanice ogólnej" na tym forum siedzi więcej... Geniuszy:P (Bez obrazy) Może by tam przenieść ten temat. Jeśli ktoś pisze, że taki temat był, proszę o powtórzenie treści np. typu (max temp dwusówa = XXX*C:) ) Jam stary modemowiec:( Pozdro ! Maciej P.s. Woił ktoś ze sobą butle wody z "natryskiem"??;) W extremalnych sytuacjach (niemożność zatzymania się, korek i ciągła dynamiczna jazda) może się przydać i wbrew opini niektórych, - Cylinder nie pęknie z hukiem:) Zapewniam (sprawdzone) P.s. Myślałem o chłodzeniu cieczą, ale robienie jakiejś komory wodnej okrywającej cylinder w warunkach "słabego" warsztaciku to porażka. Myślałem o cienkościennych rureczkach miedzianych, które ładnie zagięte przylegałyby do tulei cylindra, dodatkowo połączone/umocowane z nią pastą siliconem termoprzewodzącym, odpowiednie ich połączenia, jakaś pompka i mamy centralne ogrzewanie (kanapa, manetki...), albo zamiast chłodnicy zamknięte rama wypełniona olejem (chłodzącym) <hehe> ;) Takie to pomysły się rodzą...
  11. Czytałem sporo o czujnikach temp. w ETZ, ale nie wiem jaki ten czujnik mam założyć, bo nie wiem jaka jest właściwa temp jego pracy, a jakiej powinnismy się już wystrzegać. Ja myślę, że ok. 100st moż być, ale to tylko strezlam i niech nikt się tym nie kieruje ! Tak na wszelki wypadek piszę :lol: I też piszcie, jeśli wiecie, bo trzymacie w ręku mój a także może i czyjś silnik ! Pomyślcie, jak o swoim ;) Pozdro ! Maciej
  12. Dzisiaj założyłem starą oponę i łańcuchy ze starego łańcucha napędowego (ładnie sikrzy jak dorwie asfaltu :-) ) Ale katamarany wyrobiły w głębokim śniegu koleiny. I bardzo ciężko w nich jechać. Bo ciężko utrzymywać równowagę, jak nie ma gdzie skręcić, a jak skręcisz to koło i tak prosto sunie – jasne. Czy macie jakieś patenty? Wydaje mi się, że jechać szybciej jest łatwiej, ale można więcej stracić... Pozdro, Maciej P.s. Łańcuchy spisują się nieźle. Kierowcy katamaranów są wielce oburzeni, kiedy stoją u podnóża wielkiej sławnej u nas górki „Fieli” i kopią, pchają i nic a ja sobie elegancko pod górkę wjeżdżam w śniegu 25cm głębokim :-)
  13. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to za jakiś czas przedstawię wam film, w roli głównej moja Wiesia :-) Co do wału w ETZ to rzeczywiście, zrobię regeneracje, szlif Cylindra, łożyska chyba KOYO a kaska zostanie na jakieś "ale" Dzięki, pozdro ! Maciej
  14. Panowie, dla ścisłości szarża była na WSK (taniocha) :-) A MZ będę oszczędzał.... znaczy no, w terenie nie będę dawał w palnik. Ale przycisnąć się zdarzy :-) Co do tych hebli - ja po porstu lubię się rozwijać. Jak się nie rozwija to się znudzi. Postaram się o fotki mojej wiesi. Czy wszyscy są zgodni co do tego, że węgierskie części di ETZ 250/1 są lepsze niż tureckie? podobno Turcy sprzedają na licencji jeszcze zupełnie nowe Etki. śliskiego tloka ! Maciej A Wsk jest wyczuwalnie mocniejsza, bo zrobiłem plan głowicy i małą korekcję rozrządu i takie tam ale to nadal jest tylko (i aż:-) ) Wsk 125...
  15. Witojcie ! Ă------- Wiejska gwara:-) Mieszkam na wsi, ale jak zaraz zobaczycie nie preferuję „wiejskiego tunningu”:P Otóż chce zrobić Etz 250, żeby silnik był igła, ale nie do ciśnięcia, tylko żywotny. Nie młotkami, tylko ściągaczami i kluczami:-) Jestem w stanie skusić się no to, żeby przeznaczyć na REMONT samego silnika ok. 2.000zł. Ale mam wątpliwości, czy to ma sens, bo za taką kwotę mogę mieć ze 4 używane silniki:) Za to nowa skrzynia, sprzęgło, układ korbowy, to jest to ! Otóż nie chciałbym pchać do silnika, który ma mnie nie zawieść, tłok, czy coś innego wykonane przez „pijanego, polskiego rzemieślnika”, ale tylko oryginalne, fabryczne części. I tutaj mam pytanie do posiadaczy Etek, czy opłaca się kupić nowy wał? W Kemocie za 400zł? I nie napisali, że to niemiecki, więc... A cylinder niemiecki za 360? Ktoś ma polski cylinder? I jak ? Jakie są średnie przebiegi wału regenerowanego a jakie nówki? Słyszałem, że regeneracja wału niewiele w etce daje (nie na długo) I jak myślicie, czy pojeżdżę 3 razy dłużej na 3 razy droższych częściach? Już się zgubiłem... Ogólnie to napiszcie mi co sądzicie o takim pomyśle. Kolekcjonerem nie jestem, chcę mieć tylko pod doopą dobry sprzęt. Jedno jest pewne, niezależnie z jakich części, ale silnik chcę zaraz po kupnie moto rozebrać i zrobić co trzeba. Nie jest dla mnie atrakcyjnym np. zablokowana skrzynia przy 90-100Km/h... A tak propos, gdzieś tu na forum czytałem o zablokowaniach koła tylnego. I przypomniałem sobie jak podniesioną (tył i przód amorki ETZ) Wsk 125 poginałem po łąkach jakieś 70Km/h (lekko z górki...), po mokrej trawce i nagle rów... Rozejrzałem się szybko wokół i.......hebel tylni (jedyny) najpierw delikatnie, ale koło na śliskim i tak zatrzymało się w momencie i tak jechałem zbliżając się do rzeczki szer 2m, głębokości (do lustra wody) ok.metra. Zwolniłem może do 50Km/h kiedy (myśląc o przednich lagach)w ostatnim momencie wyskoczyłem do góry. (A propos tego czy należy się kłaść czy nie, jak widzimy, że się nie wyhamuje, to może hamować do końca i w ostatniej chwili takiego katamarana przeskoczyć? Wydaje mi się, że lepiej niż uderzyć). Moto wpadło do rowu i piknie wyskoczyło na jakieś 2m w górę i zgodnie z powszechnym prawem ciążenia..., a ja poturlałem się trochę, ale nic mi się nie stało, nawet obicia, otarcia (grass is the best ! ;) ). To jest sprzęt !! Nawet nie zgasła ! SZOK ! Koło tylne w powietrzu na pyrkającej 3 się kręciło:-), wsiadłem i pojechałem dalej. Co prawda lagów nie uratowałem, bo mam problemy z uszczelniaczami i ciężko wszystko pracuje (i tak dziwo, że pracuje – krzywe jak cholera) a przeskoczenie tego na takim sprzęcie i przy moich słabych możliwościach wydawało mi się nie realne. Drugi brzeg był do tego wyższy niż ten po mojej stronie. Gdyby było odwrotnie to może bym się skusił... No ale pomimo koła zablokowanego nie zaliczyłem wcześniej ślizgu ! 42m prześlizgałem się i prosto. Aż sobie to obejrzałem, bo się zdziwłem, no ślad 42m jak byk ! Liczyłem ! Za to innym razem, też na trawie tylko dotknąłem hebla i już leżałem... Stąd moje zapytanie, czy zablokowane koło tylnie na asfalcie oznacza nieuniknionego ślizga? Czy można tak się doślizgać na tylnym zblokowanym powiedzmy od 90Km/h i stanąć...? Bo z tego co tutaj czytałem, to zablokowane koło tylne = ślizg. Mi wydaje się, że to możliwe, skoro na trawie... Pod warunkiem, że nie ma zakrętu...:-) Zboczyłem z tematu. Za wszelkie informacje i porady dotyczące Etki z góry dziękuję ! Acha, dla jasności, ETZ na ulice z papierami a WSK na pole :-) Jak na razie WSK:-) Bo jazda w terenie mnie bardzo rajcuje i myśle o „czymś” większym:-) Na mojej wiesi robię rzeczy dziwne, wieśniacy patrzą z podziwem i zainteresowaniem:-) W moich okolicach mam ksywkę „kaskader”:-) albo.......... „idiota”... :-( Przy mojej nauce jazdy w terenie (skakanie, sznapsy, jazda na gumie, na przednim (do póki był hebel :-( ), kontrolowana jazda bokiem po lodzie, piasku, błocie, celowe uślizganie koła, zawracanie bez skręcania kierownicą:-), Vmax w zakrętach na różnych nawierzchniach, jazda po oranym:-), szybka jazda po łące i omijanie b. licznych zmarznietych i twardych jak cholera kretowizn, praktycznie bez przedniego „zawieszenia”, bez trzymanki, bez trzymanki na stojaka na podnóżkach, próbowałem robić „Jezusa”, ale ja wolę pojęcie „Titanica”:-) ale koła krzywe, „zawieszenia” nie ma, łożysk w kołach też i zrezygnowałem jak już byłem na kucaka na kanapie bez trzymanki) zaliczyłem w moim pierwszym sezonie ok. 90, tak tak, 90! gleb licząc z zimą, bo u mnie sezon trwa cały okrągły rok:-) Taki ze mnie kozak:-), nie ma czasu na sen zimowy...Najgorzej podczas mrozu jest z palcami dłoni, bo resztę można okryć dokładnie, a nawet 3 pary rękawic gó&no dają. Wtedy łapy na cylinder, hehe. Taki wypadeczek, że nie mogłem od razu wsiąść na moto miałem jeden, jak na łące skręciło kierownicę ( mam urwany taki „ogranicznik” skrętu ) i nadziałem się całym impetem brzuchem na manetkę... Oddychać nie mogłem i blizne mam. Potłuczony mostek i żebra. Ale na początku, jak kupiłem, to moto z rąk mi na postoju wypadalo (przeciążało) jak przechyliłem na 2 stronę, a teraz czuję się w miarę pewnie na mojej wiesi. Kiedyś też zostałem zmuszony do przełamania lęku przed długim lotem... Nieciekawa sytuacja, ale uwierzyłem w siebie ! Otóż jadę z wysokiej górki, wąską (ok. 0,5m szer .ścieżki ubitej i 2m między drzewami ścieżką leśna, poginam na 3 i prawie pełne obr. Czyli jakieś 75Km/h i nagle patrze a tu znowu qr*wa... rów jak cholera ! Fuck, deptam na hebel i tak wiedząc, że to tylko niepotrzebny wysiłek, a tu do tego zonk, bo hampel naciskałem ile wlezie a on tylko zwalniał moto ledwie. Rozglądam się, wkoło drzewa, gałęzie i co tu robić? Rów wielki jak cholera, szerokość ze 2,5 metra ! i głęboki drań ! (taki na złodziei drewna, żeby nie wjeżdżali traktorami a Ci i tak se deski kładą....Polska...) ale o dziwo nie panikuję. Szybkie przemyślenie i eeeeea taaam, panna po 3 latach spędzonych razem mnie zostawiła bo nie miałem czasu (moto), paliwko się kończy (moto):P , matura lada dzień a nic nie umiem (moto), kaski już nie(tylko moto :twisted: ) ma, co mi tam i gaz do oporu ! Zaraz przed krawędzią wybiłem się i............. pięknie ! przeleciałem elegancko i stoop na papieroska. Godzinę oglądałem rów i ślady na liściach:-), nie mogłem się nadziwć co zrobiłem. Od jakiegoś miesiąca jeżdże bez hamulcy (ale nie po drodze publicznej, z papierów to ja mam paragon na mixol:-)) i muszę wam powiedzieć, że można się nauczyć jeździć tak, żeby nie hamować i nie doprowadzać do sytuacji podbramkowych (oraz je omijać, po prostu trzeba wiedzieć co się umie i czym się jedzie) a o hamowanu silnikiem dwusuwowym gdzieś tu na forum było... I przez całą zimę nie mogę opanować takiej jednej rzeczy. Otóż jechałem sobie niedawno po zlodowaciałym asfalcie i koło na 2 biegu mi zerwalo przyczepność, zacząłem iść bokiem ale w końcu kontrowanie było niemożliwe (ogranicznik skrętu). Prędkość jakieś 30Km/h i pirłety. Ale zacząłem jechać tyłem cały czas na uślizgu, potem znowu przodem !. Zrobiłem 3 takie i gleba. Spodobało mi się, kumple lali ze śmiechu na leżąco. Ale musiało to wyglądać na prawdę pięknie !! Cięzko się jedzie do tyłu:-) i uparłem się, że się nauczę i opanuję chociaż 1,5 takiego pirłetu. No to ciach, jadę 25Km/h i strzał ze sprzęgła na 2 i...... gleba. Wiele próbowałem ale nie mogę się nauczyć. Ciekawe, czy ktoś tak potrafi...? A z silnikiem wsk postąpiłem tak jak zamierzam z ETZ i jest lux ! Po prostu przez okrągły rok, 35 st. C, czy – 20 st C, ostrej jazdy jak na wsk w terenie i nawet nic, po prostu nic !! Silnik zresztą to jej jedyna mocna strona. Ale w przypadku wsk nie miałem wątpliwości czy polskie czy..... Hehe Ale nabazgroliłem, byłyby z tego ze 4 tematy. Zresztą pomieszałem nieco wątki. Ale jestem nowy na forum, więc niech to będzie forma przywitania Was :-) Pozdrawiam ! Maciej P.s. Poszukuję towarzyszy podróży, wariatów lubiących dawać w palnik z małopolski (g. świętokrzyskie) – Trasę załatwiam ja:-) Góry są do takich celów piękne:-)
  16. Czy ktoś mógłby mi podać chociaż jeden adres strony porządnego sklepu, gdzie można się "ochapić" w części co CZ Cross? Albo jake kolwiek materiały, sklepy wszystko :) Przesiedziałem pół dnia i nic nie znalazłem, nie wiem, może źle szukam. Chciałem się zoreintować w co się pakuję:-) Ale może to kogoś zdzwiwi, ale na prawdę bardziej mi się z wyglądu Czeta podoba niż Yamaszka dt 125... :? Yama jest taka... plastykowa bardziej:-) Pozdro ! Z góry dziękuję za ew. materiały ! Maciej
  17. Witajcie na forum pisze pięrwszy raz, ale poczytałem sporo. Otóż chcę kupić sprzęta do 5.000zł, ale na pewno nie na asfalt, ew. drogi utwardzane. Chociaż prawo rejestracji i światła by się przydały:-) Zastanawiałem się nad CZ Cross, ale trochę mnie co niektórzy odstraszyli od tego pomysłu, że ciężko z częściami, że żłopią, że sie sypią, że zawieszenia nie mają itd. Myślałem pomimo ceny nad Yamahą DT125 i nie wiem dlaczego, ale mam gdzieś takie obawy, że sprzęt nie wytrzyma:-) Może poleci śmiech, ale napiszcie mi. Na tych 2 sprzętach nigdy nie jeździłem. Moc jaką bym chciał to ok 30KM no i kopyto:-). Zależy mi, żeby silnik był jak najprostszy w naprawie, najlepiej dwusów chłodzony cieczą. I przede wszystkim zależy mi na wytrzymałości motocykla, żebym mógł bez obaw wjeżdżać w przeszkody (w miarę rozsądku oczywiście) bez obawy, że będę miał lagi w baku... Hehe. No tak, tani, wytrzymały, mało palący, prostu w obsłudze, dostępność, tanie części, wiem, że marzyciel ze mnie. Ale chciałbym w miarę możliwości to pogodzić. A może lepiej po prostu przerobić Etkę?... Wiem, że nikt mi nie pokaże jak się czuje jazde na tym a na tym moto, ale chciałbym usłyszeć opinię ludzi, którzy takowe Posiadają/li, naprawiali i wiedzą, co piszą. Bo wymiany tłoków jak to ktoś napisał co 5 jazd na CZ Cross za nawet 70 zł to chyba przesada. Przecież mam Wsk i też jej nie oszczędzam, splanowałem głowicę i takie tam a tłok mi służy, i silnik o dziwno ani razu mnie nie zawiódł przez cały naprawdę dla niej ciężki sezon. A powiadają, że wsk się sypią... Jak tak samo jest z CZ to jestem na Nią gotów:-) Sam nie wiem, pogubiłem się trochę szczerze mówiąc, bo każdy pisze coś innego. Może różne okazy? Za to bezsrzecznie słyszałem o niezawodności Yamahy, ale nie wiem dlaczego wydają mi się delikatne, hehe, może dlatego, że drogie... Mój sposób jazdy to często dawanie w palnik, ale nie tak, że silnik pracuje na 2 na max. obrotach i już nie przyśpiesza, jak to widziałem paru geniuszów... I Przykładowo, czy ktoś wie ile np. kosztuje cylinder, wał, tłok itp do Yamahy dt 125? Pomóżcie mi, bo spać nie mogę... Nic do wiesi nie mam, jest piękna i z charakterem (jak to moto), ale po prostu nie można już z tego silnika więcej wykrzesać. Pozd, Maciej P.s. Mi się osobiście wydaje, że te wszystkie legendy na temat wadliwych moto wynikają z niewiedzy niektórych użytkowników. Np. na kilku moich wsiach nie wiedzą co to wyprzedzenie zapłonu i ustawiają "na ołówek" w górnym położeniu, a przecież tracą tyle mocy = paliwa :lol: :? 8O
×
×
  • Dodaj nową pozycję...