Tifosi

Z tym się zgodzę długość nóg to dla motocyklis-tki/ty bardzo ważna sprawa, poznałem ostatnio gościa co ma 2m usiadł na moim moto i jak zobaczyłem z jaką łatwością manewruje na postoju to zacząłem mu zazdrościć.

Może ja i nawet miał byś po drodze bo ja jestem z okolic katowic, problem tylko w tym że jadę na F1 tydzień wcześniej i nie wiem jak z kasą będzie, ale dam znać.

No sory ale co to ma do rzeczy ile kto waży ??, ktoś może ważyć 60 kg i mieć więcej siły niż ktoś kto waży 160 i nie ma w tym nic dziwnego, a to siła i sprawność decyduje o tym jak radzimy sobie z motocyklem a nie waga :P

Niestety ale kierującego właściciel musi znać, na moto mnie jeszcze nie złapali ale miałem podobny przypadek w firmie z samochodem, też próbowałem ściemniać że nie wiem kto to jechał bo 5 ludzi jeździ tym samochodem, to mi powiedzieli że albo się dowiem albo ja dostane te pkt. i ten mandat...

Jako że SV idzie świetnie od dołu, myślę że naprawde jestem bliski 4-5 sek. na I idzie do jakiś 87 km/h na II do 130 km/h, patent jest prosty jedynka na granicy przyczepności przedniego koła do jakiś 50 km/h II bez sprzęgła i manetka do oporu, koło też lekko się unosi ale czasy mylę zbliżone do fabrycznych. Najważniejszy myślę jest start, wszystko zalezy od tych pierwszy kilkudziesięciu metrów, jak to się zrobi dobrze to jest szybko i potem już idzie gładko jak to się spier*** to już się nie nadrobi bo czas już przeleci ;-) Dodam że dobrze jest się moim zdaniem pochylić do przodu (dociążyć kierownicę) no i jak już ktoś zauważył ważna jest waga jeźdzca i tutaj w górę moim zdaniem lepiej, ja ważę koło 100 i unosi mnie o wiele później niż mojego kumpla który też ma SV ale waży z 60-70 kg.

No Ty kolego to chyba jeździsz ale na skuterze lub hulajnodze jak nie wiesz że samochody jeżdżą szybciej na winklach niż motocykle, jak chcesz to możemy się spotkać i przejechać na czas np. przez salmopol... Nie wiem w ile się do 100 rozpędzam ale i mercedesy i BMW do 160km/h odstawiam bez problemu.

jeżeli pijesz do mnie to zapewniam że przeczytałem cały i to nie tylko ten, ten dłuższy o wiele Tomka Kulika o zmianie biegów też :biggrin:

No wiesz od kąd się nauczyłem zmieniać bez chciałem poczytać czy to bezpieczne dla skrzyni, po co zakładać nowy wątek jak tu już na ten temat jest z sześć. :P

Komfort komfortem ale przecież bezpieczeństwo, ja jezdze na SV, te motory bardzo mocno hamują silnikiem, kilka razy już mi się zdarzyło że przy redukcji biegu blokowało mi tylnie koło co jest niebezpieczne :biggrin: Nie potrafię jeszcze dobrze redukować z przegazówkami ale staram się tego nauczyć bo to jest moim zdaniem ważne i polecam wszystkim posiąść ten nawyk, bo o ile na suchym przy spokojnej jeździe rzeczywiście da się bez tego obejść, to jak się zrobo ślisko a nie daj boże przyjdzie wam zredukować bieg na tych skur.... białych liniach to życzę powodzenia bez przegazówki.

Ja jak chce się szybko rozpędzić, to do góry zmieniam bez sprzęgła, rozpędza się to o wiele szybciej, zastanawiam się tylko czy to szkodzi skrzynii, ale jak się na mechanice znam to wydaje mi się że nie, bo te biegi same wchodzą jak się na ułamek sekundy przymknie manetkę, w zasadzie to moje pierwsze moto nigdy nie jeździłem nigdy o tym nie czytałem a ten knif po prostu sam mi zaczął wychodzić jak raz czy dwa nie zdąrzyłem klamki wcisnąć a bieg już był zmieniony, teraz łatwiej mi się tak jeździ niż ze sprzęgłem.

Kochani o czym Wy piszecie, rzeby przegrać z autem na światłach to albo trzeba ruszyć bardzo nieudolnie albo trzeba spotkać Ferrari i to dobre, jakie auta rozpędzają się do 100 w 3-4 sek :icon_mrgreen: Osobiście kocham równierz samochody a nie znam zbyt wielu, co innego jak się ma taki moplik jak ja i chce się ścigać z kimś powyżej 160 to już różnie bywa :crossy: ale tysiączki... pomijam oczywiście ściganie w zakrętach bo jak ktoś potrafi powozić puszką dobrze to już nie ma raczej szans. Osobiście najbardziej się zbłaźniłem jak się próbowałem ścigać z kumplem ze świateł na moto on ruszył a mi tak podniosło koło że myślałem że zaraz będe na plecach co najlepsze przymknąłem gaz opadłem odkręciłem i znowu mnie podniosło, za nami kilkanaście aut wszyscy stali bo się bali że mnie przejadą, kolega pojechał daleko do przodu, rzenada jakich mało, za bardzo chciałem, trzeba jednak uważać 2 kółka to nie 4.

Z lewarkiem muszę spróbować, ze sznurkiem też ciekawy pomysł, to spacerowanie po podwórku własni mnie wkurza, tak sobie po przeczytaniu tego wszystkiego pomyslałem że chyba najłatwiej będzie po prostu załorzyć centralną stopkę ;) Dzięki za odpowiedź :)

Ok dzięki, a co z podstawkami, rolkami (widziałem takie rolki pod tylnie koło w katalogu Luisa) mój motocykl nie ma stopki centralnej i wkurza mnie to że musze z nim wychodzić na ulice i przepychać po kawałku, do tego nie wiem nigdy czy w tym miejscu już smarowałem czy jeszcze nie :icon_evil: może macie na to jakiś sprytny sposób czyli knif ;)

Witam, pomijając sprawę smarowania naftą, olejem czy sprayem (moim zdaniem karzda metoda jest dobra tylko trzebą ją umiejętnie robić, a łańcuch powinien być przede wszystkim czysty i nasmarowany a nie obklejony piachem, błotem i smarem...) Mam pytanie dotyczące samego smarowania, jakie macie sposoby smarowania łańcucha jeżeli motocykl nie ma stopki centralnej i gdzie pryskacie (zakładając że pryskacie) z tyłu na zębatkę czy od wewnętrznej strony łańcucha pomiędzy zębatkami ?

Nikodem czy jesteś w stanie napisać jak najprościej trafić do tego Luisa w Berlinie, kojrze Berliner Ring itp. Ale gdzie zjechać na co się kierować ?