Witam! To ja się może przyłączę do tematu, gdyż mój problem jest bardzo podobny. Miesiąc temu zakupiłem GPZ 500s z 99r. z przebiegiem 24 kkm. Od samego początku jest problem z odpaleniem gdy silnik jest zimny. Sprzedający tłumaczył, iż jest to wina akumulatora. Niestety to nie jest prawda. Gdy chcę odpalić moto po nocnym przestoju, rozrusznik obraca wałem a po chwili (ok 4s) słychać porządny strzał z tłumika (jak wybuch petardy) za równo na ssaniu bądź bez. Nie mając innego wyjścia, wrzucam 4-ty bieg i pcham przy czym od razu załapuje. Gdy silnik jest rozgrzany odpala bez najmniejszego problemu ze startera. W przeciągu ostatnich upalnych dni, gdy temp. w nocy przekraczała 15 stopni C udało mi się go kilka razy odpalić na ssaniu po postoju za pomocą rozrusznika. Zabrałem się za regulację zaworów. Dużo się nie namęczyłem, gdyż były minimalne nieprawidłowości. Przy okazji zajrzałem do filtru powietrza, który miał wyrwany kawałek (2x2 cm) gąbki. Na chwilę obecną załatałem dziurę czystą szmatką. Oczywiście w najbliższym czasie go wymienię na nowy. Jak sądzicie, co może być przyczyną tego problemu? Czy wymiana filtra oraz regulacja i czyszczenie gaźników pomoże? Pozdrawiam