Skocz do zawartości

kaczor1

Forumowicze
  • Postów

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O kaczor1

  • Urodziny 12/04/1971

Osobiste

  • Motocykl
    Kawasaki
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Gadu-Gadu
    263747

Informacje profilowe

  • Skąd
    Raszyn

Osiągnięcia kaczor1

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Witam. Jestem w bardzo podobnej sytuacji. Półtora roku temu miałem wypadek na motocyklu.facet nie posiadający prawa jazdy,zajechał mi droge.sprawa ,ktora wydawała sie prosta juz pierwszego dnia zaczela sie komplikowac na moja nie korzysc.Kiedy mnie najbardziej poszkodowanego(zlamanie nogi itp.)zabrało pogotowie.sprawca wypadku jak wywnioskowalem,ale za pozno dogadał sie ze znajomymi policjantami,ktorzy opisali wypadek, zmieniajac fakty,chcąc tym samym uczynic mnie współwinnym.Od tej pory usilowanie udowodnienia mi,ze jechalem ze zbyt duza predkoscia stalo sie sednem sprawy,a nie to ze sprawca nie posiadal uprawnień jako kierowca i całkowity powod kolizji.Sprawca wypadku dosał lagodna karę 5 miesiecu pozbawienia wolnosci,uznany winnym calej kolizji i jego udzial w tej sprawie zostal zakonczony na pierwszej rozprawie.Ja natomiast do dzisiaj ciągany jestem po sądach.Jeden wyrok za przekroczenie predkości,w ktorym otrzymalem 500zl mandatu.Niestety nadal prokurator podwaza moja niewinnosc ,zakladajac apelacje i domagajac sie 8 miesiecy w zawieszeniu na 3 lata i pokrycia kosztow w kwocie 5 tysiecy zlotych-kary wiekszej niz sprawca wypadku.wspomne ,ze nie pracowalem 8 miesiecy przykuty do lozka.Zastanawiam komu zalezy na calkowitym zniszczeniu mnie i odebraniu prawa jazdy jako zawodowemu kierowcy taxi.Wspomnę jeszcze ze na kazdym kroku spotykalem sie zarowno ze strony policjantow jak i podstawionych swiadkow z niechecia do motorzystow.Motory sa moja pasja i nie rozumiem tej niecheci.Spotkala mnie wielka krzywda. prosze o jakies porady od ludzi w podobnej sytuacji...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...