witam ja też jestem hmmmm chciałbym napisać szczęśliwym posiadaczem VN 750 USA 1988 r. kupiłem go niedrogo za 2,5 kawałka z walniętym wałem. Za nowy zaspiewali 4,2 tysiaka ale dostałem używany za 400zł. Proszę mi nie pisać że tego się nie szlifuje ble ble ble chodził ale zawsze miał problem z paleniem szczególnie ciepły, zimny palił od pyknięcia (z początku). Jadę sobie do lekarza i w centrum Szczecina zaczyna śfirować obrotomierz, maszyna przygasa, ja rura i na chodnik.... zgasł. Kręce, kręce nic..... poczekam aż będzie zimny. Po 20 minutach pyk pali, rura na szpital.... wracam mija 15km znowu. Czekam, pale jade...
Coraz trudniej go odpalić w ogóle zimny ciepły bez znaczenia, wariuje....
Jakby cos z zapłonem. Oddałem do elektryka on znalazł feler w stacyjce i w częsci przewodów ale tylko troszkę lepiej... motor poszedł dalej i następny moto elektryk wymienił całą skrzyneczkę z przekażnikami itp. chyba z innego włożył w ogóle modelu mówi że pali :buttrock:
a przeciagłem go w tym sezonie na piechotę chyba z 10km