Skocz do zawartości

kotbehemoth

Forumowicze
  • Postów

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O kotbehemoth

  • Urodziny 01/01/1983

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Warszawa

Osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia kotbehemoth

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

1

Reputacja

  1. @wueska, @Nitomen: Zdaję sobie sprawę, że jeśli to moja wina (tzn instalacja niesprawna) to nie mam co liczyć na gwarancję. Ale póki co nie widzę, żeby instalacja była uszkodzona. @Herdi: Mało prawdoposobne bo wtedy jak rozumiem światła wciąż by się świeciły, a to raczej bym zauważył. Poza tym skoro aku ma pojemność 8Ah a rozładował się w kilkanaście godzin to pobór prądu musiałby być dość spory. Podejrzewam, że nawet jakbym światła zostawił to rano może by nie było wystarczająco prądu na odpalenie, ale żaróweczka podświetlająca deskę by się wciąż świeciła. Póki co jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że gdzieś jakieś przewody są przetarte i np rano jak pojawia się rosa to coś tam zwiera i pobiera prąd. Niemniej żadnego dowodu na to nie mam. Podejrzane jednak, że akurat teraz się to zdarzyło - z nowym akumulatorem, a wcześniej wszystko było ok. @iker350: Po pierwsze to sprzedawca mówił co innego. Powiedział, że po zalaniu aku jest naładowane w 70% i nadaje się do zamontowania w motocyklu. I to generalnie by się sprawdziło bo moto przez kilka pierwszych dni odpalał bez problemu.
  2. No ładowanie może nie być takie łatwe. Przy tak rozładownym akumulatorze nie wystarczy podpiąć go pod prostownik. Tutaj jest to trochę opisane: http://www.akumulatory-zelowe.pl/instrukcja-obslugi-akumulatorow-vrla-pm-4.html Ale akurat nie mam precyzyjnego zasilacza pod ręką. Jak już pisałem ładowania w motorze nie podejrzewam. Odpaliłem wczoraj po południu moto bez problemu i jechałem może 20 min. Na pewno w tym czasie by się nie rozładował tak akumulator. Sprawdzałem pobór przy okazji wymiany aku i był minimalny. Na pewno mniejsze od 1mA.
  3. Cześć, Kupiłem parę dni temu nowy akumulator Yausa (YTX9-BS, 12V, 8.4Ah 135A rozruchowe) do mojej Yamahy XJ600. Gość go w sklepie jak to powiedział uformował (czyli zalał płynem, odczekał 10 min i zatrzasnął klapkę). Przez parę dni zero problemów - moto pięknie kręciło i startowało. Wczoraj normalnie wieczorem wróciłem z pracy, wyłączyłem czerwony przycisk zapłonu, wyjąłem kluczyc. Dziś rano próbuję odpalić moto i nic - po przekręceniu kluczyka w stacyjne nic się nie świeci (ani N, ani nawet podświetlenie tablicy rozdzielczej). Sprawdzam miernikiem akumulator: bez obciążenia 5.9V, z obciążeniem (włączone światła mijania przy załączonej stacyjce) - 1.5V Rozumiem, że akumulator nadaje się do wyrzucenia. Oczywiście będę reklamował go, bo żadnych takich problemów z moto wcześniej nie miałem, ale teraz pytanie: czy komuś takie coś się zdarzyło? Czy np taki akumulator miał wadę fabryczną czy coś? Czy raczej mało prawdopodobne? Oczywiście podejrzewam, że jakieś zwarcie mogło być. I wolę to wykluczyć przed reklamacją, żeby przede wszystkim nie zepsuć kolejnego aku jeśli nawet uznają mi reklamację. Moto stoi na dworze, ale pod wiatą - więc deszcz raczej nie straszny (poza tym wczoraj ani dzisiaj nie padało), ale już rosa jak najbardziej. Ale czy jakby było zwarcie to by bezpiecznik nie zadziałał (wszystkie bezpieczniki są ok)? Nie mam jednak pomysłu jak takie coś diagnozować samemu. Macie jakieś pomysły? Nie znam się na tym za bardzo, ale wykluczam problemy z ładowaniem bo bez ładowania by się nigdy chyba tak bardzo nie rozładował. Pozdrawiam
  4. Dzięki wszystkim za odpowiedź. Kumpel się jeszcze dowie jak z egzaminem i innymi pierdołami biurokratycznymi. I mam nadzieje, że się tym nie zniechęci. @Tamka: to ten w środku: http://www.cummer.org/sites/default/files/Mariachi%20Nuevo%20Guadalajara_0.JPG ... żartuję :)
  5. Piszę w imieniu kumpla. Jest z Meksyku a pracuje i mieszka w Polsce. Raczej marne szanse, żeby specjalnie wracał do siebie tylko żeby zrobić kurs. Zostaje mu albo wyjechać (Hiszpania lub UK) albo w Warszawie szukać kogoś kto prowadzi po angielsku. Chociaż teraz mi przyszło do głowy, że kurs to pół biedy - jeszcze zostaje egzamin, wątpię aby była możliwość zdawania w j. angielskim. A kumpel chyba nie umie jeszcze za przeczytać po polsku, cośtam potrafi, ale nie za wiele. Bo jakoś na placyku i mieście moze by sobie poradził. Edit: właśnie gadałem z kumplem - póki co po poszukiwaniach znalazł tylko jedną szkołę, gdzie prowadzą w j. angielskim http://www.imola.com.pl/ Więc chyba nie ma innego wyboru. A - i ponoć jest możliwość zdawania egzaminu po angielsku.
  6. Hehe No faktycznie jak czytam co napisałem to nie wyraziłem się zbyt jasno. Chodziło mi oczywiście o zajęcia prowadzone w j. angielskim.
  7. Cześć, zna ktoś (najlepiej dobrą) szkołę jazdy w Warszawie, która prowadzi kursy jazdy na motocyklu po angielsku? Pzdr
  8. Poszukuję motocyklistów do wspólnego wynajęcia miejsca na parkingu podziemnym o okolicach Bukowińskiej 8/10/12. Szkoda mi 200 płacić za miejsce na jedno moto jak pewnie bez problemu zmieszczą się 2 lub 3.
  9. Myślę o wyjeździe na Sachsenring w tym sezonie bo niestety podczas GP Brna nie będzie mnie w pobliżu Polski/Czech. Mam takie pytanko - wiecie gdzie tam warto się ustawić na trawce, żeby mieć dobry widok? Bo raczej planuję opcję najtańszą. Drugie pytanie - czy na takich imprezach można bez problemu kupić bilet przed wejściem w niedzielę rano? Czy to duże ryzyko i lepiej kupić wcześniej przez neta? Bo jakby miało lać to raczej oleję wyjazd więc chętnie kupiłbym jak najpóźniej.
  10. 1) traktuje to podobnie jak pasy na jezdni - czyli jak jest sucho to uważam by na tym gwałtownie nie hamować/przyspieszać, a podczas deszczu unikam jak ognia
  11. Ja się na tym przejechałem. Dobrze jest umieć manewrować z półsprzęgłem i gazem - tak byłem uczony na kursie. Jednak jak na egzaminie trafiłem na motocykl, w którym gaz ma duży luz, a sprzęgło łapie zupełnie inaczej niż na kursowym sprzęcie to poległem na ósemce. Pewnie jakbym pojeździł nim z 5-10 minut to bym się przyzwyczaił, ale na egzaminie wsiadasz, robisz nawrót i zaczynasz ósemkę (przynajmniej ja tak miałem).
  12. Póki co temat XJ nieaktualny. Została sprzedana zanim zdążyłem ją objerzeć :/ Innej na oku nie mam
  13. Dzięki za wszelkie uwagi. Kupuję w Krakowie bo tu mieszkam (pochodzę z Gliwic). Nie chcę kupować nic za grosze. Myślałem przeznaczyć na moto do 6k (sam sprzęt, ubrania i kask liczę osobno). Chciałbym za to motocykl który nie wymaga od razu dużych wkładów finansowych. Idealnie by było kupić jak najszybciej i pojeździć przynajmniej do końca sezonu bez dodatkowych kosztów. Potem wiadomo, przez zimę można coś uzbierać na ewentualne serwisy wiosenne. Mam nadzieje, że się uda właśnie XJ 600, ew CB 500. Chociaż im więcej czytam tym bardziej mi ta Yamaha się podoba (mimo, że jest cięższa i pewnie trudniejsza do opanowania na początku). Umówiony jestem do serwisu Yamahy (na Wielickiej w Krakowie) na oglądanie tego sprzętu: http://otomoto.pl/yamaha-xj-600-s-diversion-xj600s-M2799790.html Trochę drożej to kosztuje bo ok 200 zł, ale ktośtam polecił, że warto.
  14. Póki co umówiłem się w serwisie Yamahy na przegląd XJ 600 - zobaczymy co z tego wyjdzie. Myślałem o CB 500, ale chyba na XJ będzie mi wygodniej (mam 188 cm).
  15. Tak tak - właśnie myślę o CB 500. Znalazłem 2 - jedna za 7500 - fajnie wygląda praktycznie bez zarzutów (lekkie otarcie) i taką za ponizej 5000 co gość przyznaje, że miał szlifa przy 50km/h. I teraz się zastanawiam czy warto płacić więcej czy nie. Przyznam że to 2500zł to jest dla mnie pewnie zauważalna różnica. Z drugiej strony chciałbym uniknąć sytuacji, że po zakupie okaże się że masę kasy trzeba władować. Dlatego totalnie dobitych sprzętów nie chcę kupować. Więcej będzie załatwiania z rejestracją i mechanikami niż jazdy znając życie. Bo oczywiście oprócz tego, że nie umiem jeździć to na motocyklach kompletnie sie nie znam (na samochodach też nie) więc pewnie z każą bzdurą jeździłbym do mechanika.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...