Sorki za brak zainteresowania tematem,
ale jestem tak zajęty kompletowaniem całego wyposażenia na wyprawe że na nic nie starcza mi czasu,
mama się martwi że chudne w oczach bo niemam czasu na jedzenie ehh... :biggrin:
Z resztą wszystko ponoc bylo omówione w Krakowie :icon_biggrin:
A organizacja trasy idzie Wam tak sprawnie, że chyba powinniscie otworzyc jakies bióro podróży typu Al Szallah Hamass Travel :icon_biggrin:
Odnosnie mojego wyjazdu to nic się nie zmienilo, czyli jade .Zmienił się troche motor, a dokładnie owiewka, przybrała troche inną postac ale do czerwca sie z tym uporam.
Moglibyście wypunkowac co jest do ogarniecia bo teraz to niewiem co kto wziął na barki,a tak każdy dostałby po jednym i bylo by sprawiedliwie
Jesli chodzi o Nurburg to wolałbym w niedziele pojeżdzic, bo jakoś niewidze tego że po 1000 km jeszcze leciec na tor,
2 okrązenia mysle że powinny wystarczy, zresztą to i tak bedzie przejazd rekreacyjny, bo nie wybrażam sobie leciec na maxa i zastanawiac się czy za wzniesieniem bedzie w lewo czy w prawo