Skocz do zawartości

major000

Forumowicze
  • Postów

    897
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez major000

  1. Nie chcem cię martwić ale tak zniszczone zawory podważają tezę o 120godzinach tego motocykla. Sugerowałbym ściągnąć głowicę i cylinder i dokonać oględzin. Zawory kategorycznie do wymiany i nie na stalówki tylko oryginały tytanowe. Jeśli olejesz temat to przekonasz się jak fajnie wygląda silnik po urwanym zaworze co w przypadku Kawasaki jest częstym widokiem.

    Miałem taką Kawę od nowości, dopiero przy przebiegu 150godz regulowałem pierwszy raz zawory.

  2. 300exc bodajże od roku 2007 ma rozrusznik w standardzie. 250 exc ma rozrusznik od 2011 a 200exc od 2013. Każdy wie jak one działają(a raczej nie działają) więc większość moto na allegro ma ściągnięte rozruchałki. Jeśli motor ma iść w ciężki teren, to bez gadania tylko 2t, a nawet jeśli znudzi ci się las i będziesz chciał latać po torze to exc bez problemów nadąża za sx-ami.

  3. Nie musisz modułu zmieniać, po taniości można zrobić tak jak mówisz, sam cylinder i tłok.

    Jeśli lubisz prostowanie łokci na każdym biegu i w każdym momencie to 200 sobie odpuść. Kilku znajomych latało tymi 200-setkami i poprzesiadali się na 250, wszystko fajnie pięknie ale po kilku miesiącach brakowało mocy i dupa. Już pomijam że serwis w 200 robisz praktycznie jak w 125.

  4. http://ktmsklep.pl/powerparts-produkt/11,65,925,6683/63203/300-exc-kit

    To jest kit do 250 na większą pojemność, tylko tymi częściami różni się 250 od 300.

    Z tych trzech modeli najlepiej prowadzi się 200 bo jest najlżejszy, i ma niżej środek ciężkości od 250/300.

    250/300 prowadzą się tak samo, różni je jedynie charakterystyka silnika.

    Nie porównuj 250 sx do 250 exc bo to dwie różne bajki. 250 sx to typowe 2t, czyli brak dołu, agresywne, ku**ewsko mocne o innych kątach ramy i z innym zawiasem. 250 exc jest ułagodzony i stworzony do enduro, różnica w prowadzeniu ogromna. Jak przesiadłem się z 250 sx na 250 exc to nagle podjazdy nie do wyjechania zaczęły być śmiesznymi górkami.

  5. Wbrew pozorom to dwa całkiem różne motocykle. 200 to fajna popierdółka, zwinna, lekka ale nie jest to potwór pod względem mocy. Rozwiercona setka czyli fajnie ciągnie od dołu, za to góra słabiutka. Skrzynia też setkowa, biegi ciasne, krótkie, prędkości maxymalne małe. Motorek fajny ale nie do końca uniwersalny, taka hybryda dla niezdecydowanych między 125 a 250, jednak bliżej mu do 125 całokształem.

    250 to już killer, mocniejszy, szybszy od 200. Kilka kilo cięższy, całkiem inny silnik, inna skrzynia biegów(szybsza).

    Ja osobiście polecam 300exc.

  6. Stary nie wiem kto ci robi ten motocykl ale to na pewno nie jest mechanik. Ty tez jesteś na tyle nieogarnięty żeby godzić się na spawane tłoki, używane szklanki itd.? Sprawdzał ten twój mechanior w jakim stanie jest dół silnika po tym wybuchu(szczególnie korba)? Sprawdzał nową głowicę? Wypiął chociaż zawory do kontroli(jaki jest procent zużycia tych zaworów)? To jest parodia a nie remont. Koszt naprawy po takim wybuchu to pi razy oko 5000zł.

  7.  

    W wielu Ktm'ach po 2008 napinacz klepie przez parę sekund po odpaleniu, a mają przebieg do 150 godzin. W moim bergu jest to samo przy przebiegu 120 godzin. Czytałem, głównie na zagranicznych forach, że "ten typ tak ma". Uważasz, ze taki napinacz kwalifikuje się do wymiany? Jeżeli tak to na jaki? Oryginału nie ma sensu brać, można kupić zamienniki (dirty tricks, djh).

    Nasuwa się tylko pytanie czy taka wymiana coś polepszy oprócz braku klepania? Oryginał klepie bo nie dostaje oleju przez parę sekund, ale przecież ma sprężynę, która wstępnie napina łańcuch...

    Wstępna faza padającego napinacza to właśnie kłapanie przez chwile zaraz po odpaleniu. W jednym egzemplarzu taki napinacz jeszcze polata 200godz a w innym po 5godz kompletnie przestanie napinać łańcuch. Kłapanie takie jak masz powiedzmy że jest do zaakceptowania, ale nie da się ukryć że jest to już usterka która może uszkodzić silnik. Napewno nie można mówić że "ten typ tak ma", to jest poprostu wada fabryczna tych napinaczy, którą naprawili w modelu 2010. Czyli masz dwa wyjścia, albo kupić oryginalny hydrauliczny od modelu 2010 lub 2011, albo tuningowy mechaniczny na sprężynkę(najlepsza opcja). Bierz pod uwagę że ten hydrauliczny napinacz nagle bez żadnych ostrzeżeń przestaje kompletnie działać, i możesz się zdziwić będąc 100km od domu. W tym sezonie właśnie przez taką usterkę holowałem 530-tkę do domu.

  8. Mam pytanie do znawców EXC-R 450. Czy wymieniając łańcuch rozrządu napinacz trzeba też wymienić czy może zostać stary?

    Dodam że mam napinacz hydrauliczny.

    Jeśli jest dobry to nie trzeba go wymieniać. Objawy padającego napinacza to kłapanie szczególnie zaraz po odpaleniu silnika, trwa od kilku sekund do kilku minut. Jeśli napinacz jest w stanie agonii to kłapanie nie ustępuje w ogóle.

  9. Jeśli chodzi o ktm 250 excf z rocznków 2003-2007 to jest to tak samo debiloodporny sprzęt jak 400, 450, 525. Jednak jeśli chcesz mocnego sprzęta który prostuję łapy to niestety 250-tka odpada, to jest taki potulny baranek, jedzie jak skuter.

    Ktm 250 excf z roczników 2008-2011 to już zupełnie inny motocykl. Jedzie dużo lepiej ale niestety trzeba go często serwisować. Jeśli chodzi o awaryjność to wypada dużo gorzej od starszego brata.

    Ten ktm 400exc co pokazałeś to chyba najlepszy wybór dla ciebie, odporny sprzęt, fajna charakterystyka silnika i widać że niezakatowany.

    I bierz pod uwagę że teraz jest najlepszy czas na kupno sprzęta, w zimę są niskie ceny a na wiosnę wszystko skoczy do góry.

  10. Te wasze liczniki za 100zł nie liczą mth tylko zwykłe godziny. Po drugie nie rozumiem po co usilnie próbujecie wyliczać mth??? Powtarzam po raz setny że żadna serwisuwka nie używa tej jednostki, manuale bazują na normalnych godzinach.

    Więc jeśli serwisuwka mówi "wymień olej po 10 godz" to wymień go kiedy twój licznik naliczy 10godz.

    Koniec kropka.

  11. Na dzień dzisiejszy kupno używki w PL do której nie trzeba dołożyć jest praktycznie niemożliwe. Absolutnym minimum na start jest 1000zł, i zaznaczam że jest to kwota przeznaczona na podstawowe sprawy typu opony, klocki, napęd, oleje itd. Kwota rzędu 2-3tys zł jest bardzo realna w wypadku ukrytych wad w silniku, zawieszeniu. A jak wszyscy dobrze wiedzą w silniku zawsze jest coś do roboty bo o ile sprzedający pokusi się o nowe opony do sprzedaży(co by pocieszyć oko kupującego) o tyle remontu pieca za kilka tysięcy na pewno nie zrobi, o zawieszeniu nie wspomnę bo w PL jest przekonanie że zawieszeń się nie serwisuje póki się nie oszczają.

    Więc masz dwa wyjścia, kupić dość tanio i odrazu remontować lub dołożyć kilka tys i kupić zadbany mało wylatany egzemplarz.

    Jeśli celujesz w KTM to do modeli 2008-2011 nie podchodź bez około 18tys zł a do modeli 2003-2007 szykuj 13-15 tys zł. Mowa o w miarę zadbanych egzemplarzach.

    Niestety mamy spaprany rynek używanych motocykli przez domorosłych mechaników, których wyposażenie warsztatu to trytytka, młotek i drut.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...