Słuchajcie,
niezaprzeczalnie motocykl to indiwidualna sparawa właściciela - dodatki jakie ma mój były "wyhaczane" w dosyć długim procesie doboru.
Sakwy - dla mnie MUSZĄ być :icon_twisted: bez nich motong jest za chudy. ( moim zdaniem )
Jedyna rzecz, którą chyba zdejmę jeszcze dzisiaj to frendzle - zajeżdzają świńską dupą :icon_biggrin:
Szkoda, że siodło jest zintegrowane, bo żona i tak rzadko ze mną jeździ.
Natomiast, moje oparcie naprawdę jest przewygodne - w ciągu pierwszych dwóch tygodni nawinąłem 1,5k km i zdecydowanie je zostawiam choć motocykl bez jeźdźca z postawionym oparciem faktycznie wygląda tak sobie ( zapomniałem złożyć do zdjęcia ) :flesje: