Skocz do zawartości

marcincbr600

Forumowicze
  • Postów

    496
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez marcincbr600

  1. Jako użyszkodnik dwóch parchów powiem tak :

    Escort 95 Ghia z ciepłego dziadkowego niemieckiego garażu, niemal zero rdzy na początku eksploatacji , przebieg 100% prawdziwy, jest ze mną od 115kkm , teraz 130kkm (4 lata). Ten pojazd wku**ia masą bzdetów psujacych sie co kilkaset - kilka tyś. km . Skrzynka bezpieczników , kostka wentylatora , światła , kabel od alternatora sie przetarł , a z grubszych spraw "maglownica" , coś z zawieszeniem , przegub , łożyska kół ... i ch*j wie co jeszcze .

     

    Dełu Matiz 2001 :icon_mrgreen: - samochód firmowy , przez cały żywot okazyjnie w garażu . Od 123kkm do 170 dzis (2 lata) nic demobilizujacego pojazd się nie zdarzyło , materiały eksploatacyjne + dziura w układzie wydechowym . Choc wyglada jak dupa przydroznej styranej bułgarki , wytrwale wykonuje swoja misje z dnia na dzień .

     

    To tyle o fordzie.

     

    typowe usterki z tego przebiegu. Mam kilku znajomych co użytkują fordy - większość wymienia te elementy po określonym przebiegu śmiga dalej.

    A co prawda że nie kupuję się Fiatów, Fordów i Francuskich bo się sypią. Ja z nich nie miałem tylko Forda i jestem bardzo zadowolony. :biggrin:

  2. Użytkuje sporadycznie ( ale systematycznie) samochody moich kolegów A4 z 2.0 TDI i A6 3.0 TDI. Pierwszy za 160 koła drugi za prawie 300 koła. Samochody zbliżają się do przebiegu 100 kkm. fury po 2008 roku. Te samochody sypią się na potęgę, jeszcze nie miałem okazji jeździć tek usterkowymi autami. Dal przykładu 4 zawory recyrkulacji spalin, koła dwu masowe, przeguby, i wiele innych mniejszych pierdołek które się powinny sypać w autach za taką kasę i z takim przebiegiem. Opaleniu oleju nawet do jednego litra na trasie Gdańsk - Mediolan nie wspomnę.

    Wszyscy czekają na koniec leasingów tych aut aby je od razu pogonić bo już się boją co będzie jak się skończy gwarancja. Przebiegi około 200 kkm nawet mimo posiadani książki to kupowanie kota w worku.

     

    Tak jak ktoś napisał VW - audi skończyło się na silniku 1,9. Wszystkie inne to wtopa łącznie z wcześniejszym 2,5 V6 TDI.

     

    Dla porównani mam auta na "F" - francuskie i Fiata oraz jednego Saaba. Nie tykam się do tych aut mimo bardzo intensywnego użytkowania u mnie w firmie. Podstawowy serwis i żadnych nadplanowych napraw.

    I jestem pewien że pojeżdżą dużo dłużej nić nie jeden VW czy Audi.

  3. Ja miałem renówki po 200tyś i nic. Żadnego problemu z wtryskami. To prawda zdarzają się przeważnie w Clio i Taliach sporadycznie w Megankach. Teoria serwisu jest taka - częściowo słuszna. Auta firmowe, jeżdżą dużo ( moje też) leją dobre paliwo i dobry serwis maja - i te auta śmigają, Te tańsze leją wachę gdzie popadanie, seris również rzadko jest robiony i padają układy. Na 10 uszkodzonych npw Renault Zdunek w gdańsku 8 to clio i talia.

  4. Witam

     

    Płynąłem do Splitu i ogólnie jakoś promu taka przeciętna. Te ich miejsca lotnicze to zwykły fotel. Jak ja płynąłem to było dużo wolnego i można było położyć się w poprzek. Dało się wytrzymać. Nie wiem jak jest w kajutach ale ja odpuściłem bo cena była wysoka.

    Trzeba być na kilka godzin przed odpłynięciem aby załatwić wszystkie formalności. Trafić na prom jest łatwo.

    A z splitu do Zadaru nie jest tak daleko a jak się jedzie autostrada to zupełnie bliziutko.

  5. Miałem ten sam dylemat XX, haya lub 12. Jeździłem wszystkimi - 12 - strasznie wysoka w siodle - jak dla mnie a mam 185 wzrostu ale potencjał miała. Hajka odpadła z powodu że jeżdżę z pasażerem - pozycja pasażera niezbyt wygodna. No i pozostał XX i nie żałuje. Idealny do wszystkiego , poręczny w mieście, wystarczająco mocny i szybki i wygodny. Śmigałem po europie z przebiegami dziennymi po 1000 km i nie narzekaliśmy.

    Miałem okazje śmigać przez poł z polski z Hajką i XX nie odstępował jej ani na moment , i tam gdzie ja raz tankowałem hajka prawie dwa.

    Co prawda mojego XX sprzedałem ale szukam już następnego bo to chyba najlepszy bike z omawianych no i to Honda :biggrin:

  6. Siema

     

    Pracuje na wszystkich programach Autocad i Inventor. Do prostego rysowania polecam AutoCad LT (brak 3D), z autocad-ów z 3D każdy już od autocad 2000 będzie dobry. Wszystkie kolejne róznią się zawsze kilkoma detalami. Duża różnica jest dopiero przy 2010 gdzie zmieniono cały interfejs ( jak dla mnie ciężki do przestawienia po wielu latach pracy na starych wersjach).

    Inventor - bardzo skomplikowany program do modelowania 3D - trudny do nauczenia samemu jeśli ktoś nie pokaże kilku myków. Niby ta sama firma co od Autocada ale obsługa jest inna i nie tak intuicyjna jak w cadzie. Ciężko się przestawić z cada. W wersji 2010 zrobili ten sam myk co w cadzie ale zostawili możliwość powrotu do wyglądu wersji 2009.

    Dla chcących nauczyć się Inventora polecam chociaż podstawowy kurs - inaczej marnuje się czas na naukę.

    Wszystkie inne podróbki cada nadają się tylko do rysowania 2D. Przy skomplikowanych rysunkach i w 3D sypią się i wywalają. Często otwarcie rysunków z cada nie idzie zmieniać.

  7. Witam

     

    Polecam Garmina zainstalowanego w telefonie. Objechałem tak pół europy. Telefon w torbie na baku był podłączony do interkomu w kaskach i tak do 160 km/h dało się usłyszeć co mówi. Przy bardziej skomplikowanych zjazdach trzeba było luknąć na telefon.

    Rozwiązanie nie optymalne ale sprawdzające się.

  8. Widzę że masz sprecyzowane auta , tak jak ja na początku roku szukając samochodu dla żony ( i trochę dla mnie) Od razu skreśliłem wszystkie Szmelcwageny oraz jego klony za brak polotu i nudę. Francuzy w modelach jakie ja szukałem ( duże limuzyny) nie cieszyły sie dobra opinią. Zostały japończyki a w końcu przez przypadek padło na Saba - niedoceniany, mocny, szybki i bezpieczny samochód. Nie rzucające się w oczy auto z szatanem pod machą - nie jeden już się nacioł na mojego Saba.

     

    tu masz przykładowy

     

    http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C10505470

     

    Ja co prawda kupiłem sedana w benzynę turbo ( 3 auto w domu i spalanie nie jest najważniejsze) i muszę powiedzieć że nie żałuje. Jest to pierwszy samochód który daje mi frajdę z jazdy ( a jeżdżę różnymi). o wyposażeniu nie będę pisał bo jest wszystko. Komfort nie ziemski, cisza w środu i najważniejsze - prawie dwie tony szwedzkiej stali daje poczucie bezpieczeństwa.

     

    Diesle w nich nie cieszą się dobrą opinią 2.2 słaby ( jak na gabaryty auta) ale długowieczny. 3.0 wszystkie z wadami ( takie same jak w Oplu i Renault). Polecam benzynę - najlepiej w wersji Aero ( 230 - 250 km). Silnik super pracujące na gazie. Mój spala około 7-8 w trasie ( dość dynamicznie) i około 12 m mieście jak jeździ żona. Dodam że jest to wersja w automacie.

     

    Przy zakupie mniejsze prawdopodobieństwo trafienia miny i cofanego licznika niż w autach Niemieckich. Najlepiej sprawdzić że Szwecji ( na stronie ich wydziału komunikacji można sprawdzić wszystko co dotyczy auta wraz z przebiegiem). Jak będziesz zainteresowany to na PW dam Ci namiar na osobę co sprowadza tylko Sabby i Volvo. Jest prężnie działające forum i klub Saba gdzie ludzie naprawdę służą pomocą i wiedzą o tych autach.

     

    Dopiero teraz zauważyłem że temat chyba już dawno nie aktualny :-)

  9. Nie powinno być tak źle ze spalaniem to nie jest v8 5 litrów. Ja mam silnik 2,3 turbo w 2 tonowym prawie aucie (saab 9-5) i przy jeździe nie ekonomicznej przy mieści jest około 12-13 litrów przy trasie schodzi mój rekord to7-8 ( i wcale nie była to jazda mułowata) i to wszystko przy automacie. A przed zakupem też wszyscy mi mówili że poniżej 15 litrów nie zejdzie w mieście - wszytko co w necie napisane trochę trze brać na zdrowy rozum i nie wierzyć bez graniczne.

     

    A co do auta - miałem kilku znajomych co miało i ma takie auta ( z różnymi silnikami) i nikt złego słowa nie powiedział. Sam miałem kiedyś mitsubishi i auto nie do zdarcia a wiele części pasuje tańszych od Hyundaja.

  10. po ostatnich nocnych powrotach stwierdzam jedno: niech piekło pochłonie wszystkich kretynów z ksenonami pozakładanymi do nieprzystosowanych reflektorów :icon_evil:

    długich nie potrzebujesz, bo z racji niedopasowania do odbłyśnika światło wali na wszystkie strony, nie ma krawędzi. niestety w znacznej części po oczach jadących z naprzeciwka - a mówili, żeby nie czynić bliźniemu... itd

    jsz

     

    dla ścisłości. Po zamontowaniu w kangoo tego zestawu pojechałem na stacje i sam diagnosta powiedział że jeszcze nie widział tak dokładnej granicy swiatło-cienia jak w moim aucie.Jest jak odcięta nożem. Nawet przeszedł z tym swój pierwszy przegląd. Standardowo ma opuszczone o jeden stopień światła i nikt nie mruga. Dal przykładu w drugim moim aucie Saab 9-5 wystarczy że tylko doładuje samochód a nie przegranuluje świateł to od razu mrugają - a ma oryginalne światło.

    Co prawda ja mam w kangurze światła z gładkim szkłem ale w starych golfach i tym podobnych wynalazkach z szkłami ryflowanymi efekt oślepiania jest znaczny - sam się wpieniam na to.

     

    Co do XX - miałem okazje ciąć przez całą Polskę w nocy i nie zauważyłem efektu słabych świateł więc poco kombinować. W XX jest miejsce i przeróbka jest bardzo prosta - bo sam się przymierzałem ale odpuściłem po tej właśnie nocnej jeździe.

  11. w Zell Am See kemping ma forumowy kolega. zatrzymywałem sie u niego i było fajnie , tanio i po polsku.

    Nik siejest - 0043654520008 jak się powołasz na forum motocyklistów to będzie rabat. My płaciliśmy po 20E.

    Plus taki że ma pensjonat na 1 kilometrze trasy na Glocknera...

  12. Prognoza pogody na ten i przyszły tydzień. Pada, będzie padać. Wszędzie, w PL, w Czechach, w Alpach ... W związku z tym z bólem serca odwołuję/przekładam wyjazd. Nie będę się przecie qrwa umartwiał :evil:

    A piszę TO by uniknąć prześmiewców ... o ... jechał, jechał i nie wyjechał.

     

    My byliśmy tam w zeszłym roki ( polecam nocleg u kolegi z forum - ma pensjonat na 1 km tej trasy). Z pogodą wygląda tak. Śledziliśmy on-line prognozy z tamtego regionu i ciągle około 0 i deszcz a na miejscu okazało się 15 stopni w plusie i słońce. Tam się pogoda zmienia co 15 minut więc nie ma co się przejmować i nie brać na serio tego co pokazują prognozy.

     

    P.S. jak ktoś chce naprawdę pośmigać na winklach to polecam pojechać dalej w stronę Cortina de ampecca ( czy jakoś tak) Jest tam tyle zakrętów że się rzygać chciało jak tam jechałem.

  13. Ja mam xx z2001 i Mam dokładnie taką samą temperature, i wcale się tym nie martwię .Wentylator załącza się przy 105 na mieście często i gęsto

     

    Normalna temperatura. Jadąc w upale po Włoszech miałem nawet 115 jadąc po autostradzie. Najbardziej nagrzał stojąc w korku (jazda z kuframi w Zgierzu w strumieniu gorącego powietrza z ciężarówki) do 124 stopni. Trochę się wystraszyłem i jechałem wtedy po chodniku aby go schłodzić bo wentylator nie dawał już rady. Jak się zatrzymałem po jakimś czasie bak był tak gorący że nie można go było długo utrzymaj w okolicach "jaj" kierowcy.

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...