tander

Odnośnie filtru powietrza to został on zmieniony na nowy i nic innego nie bylo z nim robione ani z wydechem. Jeśli chodzi o głowice to były zmienione uszczelniacze zaworowe i było wykonane docieranie starych zaworów. Oraz była dokonana regulacja luzów zaworowych. Wał nie był ruszany, ponieważ motor nie był po wypadku i wcześniej jeździł normalnie. Odnośnie tych wibracji to może precyzyjniej to określę jako warczenie. Nie umie zlokalizować skąd ten dźwięk sie wydobywa. Wydaję mi się że gdyby silnik został źle poskładany to objawy występowały by cały czas, a one pojawiają sie tylko jak silnik sie nagrzeje lub po dłuższej pracy. Im dłużej się jeżdzi tym objawy bardziej sie nasilają.

Wszystkie części były oryginalne z yamahy. Czy powodem tych problemów może być czujnik położenia przepustnicy? Tam gdzie dawałem robić motor najpierw powiedzieli że jest on zepsuty, coś wyregulowali (nie wiem nie znam sie na tym ) , oznaki zniknęły na na jeden dzień, a gdy znów dałem go do zrobienia to powiedzieli mi że to napewno nie jest wina tego czujnika. Sam już nie wiem. Dodam jeszcze że objawy te pojawiają sie po jakis czasie, aż silnik się zagrzejeje, im dłużej sie jeździ tym objawy sie nasilają.

Na początku sezonu był robiony remont silnika w thunderace 1997r. wymienione były pierścienie, panewki, rozrząd, została wyremontowana głowica. Gdy daję gaz na biegu jałowym to obroty płynnie wzrastają do 3500. Na tej prędkości obrotowej silnik zaczyna nierówno chodzić, obroty skaczą. Gaźniki były regulowane, ale nie wiem czy wyczyszczone. Podczas jazdy silnik wydaje dziwne odgłosy i wpada w wibracje. Czujnik położenie przepustnicy najprawdopodobniej jest dobry. Czy ktoś może orientuje się co jest nie tak? Był dwa razy w reklamacji i w warsztacie nie wiedzą z co powoduje takie zachowanie motoru. Jeśli możecie to pomóżcie.