Cześć Mój ojciec kupił w latach 70 w "salonie" MZ TS 250/1. Wyjeździł niecałe 19 tysięcy km. Później stała ona przez 10 lat w nieogrzewanym garażu. W tym roku wyjąłem ją, oczyściłem bak paliwa bo cały był w rdzy, wyczyściłem gaźnik, kurek paliwa, kupiłem akumulator, świece, zmieniłem olej. Podłączyłem i poza tym, że dużo paliła, strasznie kopciła i pluła olejem z wydechu, jeździła, ale do czasu. Jak jechałem dłużej zaczynała się krztusić i gasnęła. Po odczekaniu kilku minut znów mogłem przejechać z pół kilometra i znów gasła. Paliwo do gaźnika ciągle dopływa. Poza tym jak ją odpaliłem i zostawiłem na luzie sama automatycznie wchodzi na wysokie obroty. Jak ją odpalę i włączę długie światła to też gaśnie. Ostatnio z takim gościem co się więcej zna ode mnie, wymieniliśmy łożyska przy wale i uszczelki. Dzięki temu ma nie pluć olejem, ale wciąż wchodzi na obroty i gaśnie po około 2 minutach jazdy. Pech mnie jeszcze nie omija i ostatnio jak dokręcaliśmy sprzegło, złamała nam się śruba na wale ;((( Będziemy próbowali wyjąć resztki tej śruby z wału, ale nie mam żadnej zastępczej śruby Co mam zrobić, aby nie gasła i nie wchodziła na obroty Czy można dokupić taką śrubę do wału? Pozdrawiam i dzięki za ewentualną pomoc Marcin