Skocz do zawartości

pat

Forumowicze
  • Postów

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pat

  1. Witam,

     

    W niedzielę 17.05 (o ile pogoda dopisze) planuję się wybrać na zawody motokrosowe do Bliżyna - tak z ciekawości zobaczyć jak będzie bo wielkim fanem motokrosu to nie jestem, lecz planuję trasę z Kielce przez św. Katarzynę, Bodzentyn i Suchedniów, a powrót prawdopodobnie przez Zagnańsk i Samsonów. Oznacza to, że chcę połączyć trochę wycieczki krajoznawczej z imprezą w Bliżynie.

     

    Jeśli są jacyś chętni do dołączenia się to zapraszam.

     

    Wyjazd ok 9:00

    Powrót - jak będziemy mieli ochotę

     

    Pozdrawiam

    pat

  2. witam wszystkich

     

    dolaczam sie do tematu... pod koniec 2008r wrocilismy z plecaczkiem do kielc naszego ukochanego miasta ;) i dopiero poznajemy zwyczaje tutejszej braci motocyklowej :crossy: o wtorkach w roadwayu juz sie dowiedzielismy a czy sa jeszcze jakies tego typu spotkania?

     

    przy okazji chcialbym zapytac czy wybiera sie ktos z kielc do radomia na swiecenie motocykli? wiem ze czestochowa jest w ten weekend ale niestety dla nas odpada dlatego szukam innej okazji na wspolny wypad

     

    pozdrawiam

  3. witam

     

    ja troszke odejde od tematu tzn. nie polece ci zadnego motocykla bo przyznam szczerze nie mam az takiej wiedzy na temat cruiserow aby ci doradzac... nie bede tez sie przemadrzal co do zaczynania na wiekszych motorach (czy lepiej zaczynac od mniejszych czy nie) napisze dlatego ze mialem bardzo podobna sytuacje do twojej - bo rozumiem ze niedawno zrobiles prawko i nie masz duzego doswiadczenia w jezdzie na moto...

     

    ja jak zaczynalem to tez planowalem jezdzic z moja dziewczyna, rowniez myslelismy o potomku, z tym ze zdecydowalismy ze bedzie jezdzila tylko do momentu kiedy nie bedzie w ciazy... tez planowalismy dluzsze trasy i z tego powodu kupilismy troche wieksze moto... i wszystko bylo pieknie az do pierwszego szlifu na trasie... na szczescie jechalem samemu.... w sumie mnie nic sie powaznego nie stalo (motor troszke ucierpial ale tez bez przesady) z tym ze zrozumialem jak wazne jest nabranie duzego doswiadczenia zanim wezmie sie pasazera ze soba - szczegolnie wlasnej kobiety z ktora planuje sie potomka...

     

    nie strasze cie ani nie zniechecam.... potraktuj moja historie jako rade abys ty uniknal takich przygod... moim zdaniem lepiej samemu nabrac troche doswiadczenia i dopiero brac ze soba kobiete - choc rozumiem ze ona tez jest wkrecona (moja miala to samo)

     

    pozdrawiam i zycze bezpiecznej jazdy oraz potomka ktory za pare lat tez bedzie smigal na motocyklach :)

  4. witam

     

    mam pytanko...

     

    ostatnio zrobilem trase ok 150km na moto i nie bylo zadnych problemow dopoki jechalem na trasie... dojechalem do miasta zwolnilem przed skrzyzowaniem a motor zaczal tracic obroty i zgasl... nie udalo sie go odpalic... dopiero gdy troche przestygl (jakies 5-10 minut) wiec wiele to nie zmienilo aczkolwiek motor odpali na ssamiu :bigrazz: szczesliwie dojechalem do domu choc silnik wyraznie sie dlawil, pozniej nawet jak wystygl calkowicie to i tak nie udalo sie go odpalic... akumulator OK, rozrusznik kreci, paliwo jest a silnik nie pali... wymienilem swiece i bylo OK ale przejechalem 15km i znow to samo zaczal sie dlawic i zgasl... dosc szczesliwie odpalil ale tylko na ssaniu, jak troche przestygl znow odpalil a jak wystygl calkowicie to bez problemow... to co jeszcze zauwazylem to ze dlawi sie na niskich obrotach gdzies do 2,5-3tys pozniej jedzie raczej bez problemu... nie mam zielonego pojecia o co chodzi - moze jakies sugestie?

     

    pozdrawiam

    pat

  5. witam

     

    przeczytalem chyba wszystkie posty w tym i podobnym topicu dotyczace wiercenia... mam jednak pytanie czy warto (pomijam dzwiek - piekny, oraz ewentualny spadek mocy - dla mnie bez znaczenia specjalnego) wiercic w motorku ktory juz swoje przejechal i ktorego silnik, gazniki itp juz maja troche za soba? czy wiercenie nie odbije sie w jakis negatywny sposob wlasnie na zywotnosci tych podzespolow?

     

    pozdrawiam

    pat

  6. witam

     

    adres juz poprawilem - faktycznie bylo to nieczytelne...

     

    napisalem ze slabo znam sie na elektryce a nie ze nie mam o niej pojecia...

    wymiana kierunkowskazow gdzie sa po dwa kable do kazdego z nich wydaje sie byc w moim zasiegu elektrycznych umiejetnosci choc przyznaje ze efekt koncowy mnie zaskoczyl...

     

    szkoda tylko ze twoj post jakos niebardzo mi pomogl

     

    pozdrawiam

  7. witam

     

    mam pytanie do elektrykow... wymienilem ostatnio 2 prawe kierunkowskazy w swoim motorku zaczalem od przedniego i wszystko bylo OK (wszystkie dzialaly) nastepnie wymienilym tylni i okazalo sie ze ani przedni ani tylni prawy nie dzialaja a lewe tak... zalozylem spowrotem prawy tylni stary kierunek i znow wszystko OK - to co mi sie nasunelo to ze nowy kierunek jest uszkodzony ale dlaczego nie dzialal razem z przednim??? zeby bylo smieszniej ponownie sprobowalem zalozyc nowy (oczywiscie nie dzialalo) a nastepnie znow stary... podsumowujac mialem prawy nowy przod i stary prawy tyl i okazalo sie ze tym razem nie dziala nowy przod, ktory dzialal, a reszta jest OK czyli oba lewe i tylni prawy dzialaja... szczerze powiedziawszy nie mam pojecia o co chodzi...

     

    jesli ktos z szanownych kolego ma jakis pomysl to z checia poslucham rad (zaznaczam ze slabo znam sie na elektryce i o szczegolach nie mam zbytniego pojecia)

     

    pozdrawiam

    :)

  8.  

    Pomijając juz zabezpieczenie - siłą rzeczy lepsze, niż tylko blacha na palcach i pięcie, jest jeszcze wygoda, mniejsza przewiewność i przemakalność...

    Nie ma nawet co porównywać.

     

     

    przyznaje ze nie jezdzilem w jakis super butach motocyklowych a zazwyczaj w glanach - probowalem tez innych rozwiazan ale to na krotkich odcinkach, natomiast nie zgadzam sie z kwestia zabezpieczen - przynajmniej nie w moim przypadku... calkiem niedawno lezalem na boku a od zlamanych palcy w stopie uratowala mnie tylko blacha w glanach... skonczylo sie na potluczeniu - oczywiscie moglem upasc inaczej i zlamac kostke wtedy pewnie mialbym inne zdanie ale poki co 1:0 dla glanow (w kwestiach bezpieczenstwa) i oby nie bylo kolejnych prob :flesje:

     

    pozdrawiam

    pat

×
×
  • Dodaj nową pozycję...