Domyślam się, że masz 40 lat i przed każdą jazdą przecierasz szmatką swój motor. Tobie wystarczy po prostu jazda z kolegami przez Polskie drogi. My patrzymy na to troszkę inaczej. To jest pasja. Każdy nowy trick, każda rana, która motywuje do dalszych treningów, każda złamana kiera czy zatarty silnik. To sposób bycia i nie zrozumiesz tego zanim nie spróbujesz. Chociaż wydaje mi się, że niektórzy nie są w stanie w ogóle tego pojąć. I bardzo dobrze, bo o to tu chodzi. I przy okazji mojego posta. Czytam sobie tak ten temat i znam jedną odpowiedź na wszystkie Wasze pytania. Trening czyni mistrza. Jeżeli będziecie spędzać czas przed kompem pytając o każdy pierdół gówno osiągniecie. Wszystko trzeba wyjeździć - nie ma innej rady.