Skocz do zawartości

Czezwy

Forumowicze
  • Postów

    68
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Czezwy

  1. qurim, ja już nie mam co robić tylko fotografować zardzewiałe graty? (powiem tak za bike`a tego dałem 150 zł) więc wyobraźcie sobie w jakim to jest stanie, niby zdrowe, ale zapuszczone przepotwornie).

    A co do silnika... To pamiętaj, że ja mogę przerobić ramę, ale nie będę jej budował na nowo, więc chyba się propsotu nam taki silniczki nie zmieszczą...Chyba, że ja źle kojarzę gabaryty. Poza tym ja nie chcę robić rakiety. Ogólnie pomysł wywodzi koncepcji zrobienia bobbera. Potrzebuję silnik który nada się na trasę i będzie niezawodny, żebym nie musiał się martwić czy dojadę.

    P.

  2. Podesty będą ;) , a dlaczego?? Bo taką mam fanaberię. Oczywiście jak się zresztą konstrukcję będą komponować i jeśli uda się zamontować, ale sprawa na sam koniec) Fotki... Ehh wymagający jesteście. Jak będzie coś wartego pokazania to podrzucę. Ale na razie to wygląda jak dziwna galeria części. Jak już piszę, to może się pochwalę (choć już pisałem o tym projekcie w innym temacie: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...c=106236&st=80)

    -zakupiony został MT-11 (bez silnika poza tym wszystko)

    -planowane jest wzmocnienie tylnego błotnika (nie wiem, czy we wszystkich tak było -nie znam się na tych antykach- ale u mnie jest strasznie "chybotliwy") w celu umieszczenia na nim siedziska dla plecaczka

    -na tył i przód idą siedzonka wyrwane z K-750, powleczone skórą i "zmiękczone" (jedno jest już zrobione wygląda naprawdę git, a drugie się robi)

    -przednie siodło będzie amortyzowane na springach

    -możliwe, że tylne amorki zostaną zastąpione resorami piórowymi (o czym była mowa w wyżej wymienionym temacie)

    -przód na pewno zostanie wymieniony, najprawdopodobniej na zawieszenie trapezowe, plus na pewno sam bar w innym stylu (kumpela mnie namawia na apehangera, ale boję, że może być niestabilnie), ale to jedna z ostatnich kwestii.

    -już pociąłem i zabieram się za składanie na nowo zbiornika paliwa (chcę go przygotować na centralną konsolę i parę innych dizwnych drobiazgów)

    -możliwe, że zostanie wyprowadzona dźwignia zmiany biegów spod buta na bak (przypomina mi to mój pierwszy motór, czyli WLA :P ), ale to się okaże jak wybierzemy silnik... I tu dochodzimy do kwestii zasadniczej.

    Mianowicie nie mam jednostki napędowej. I właśnie korzystając z chwili weny się was poproszę o pomoc... Chodzi właśnie o pomoc w wyborze silnika. Nie ma pomysłu co by w tego cudaka wsadzić. Ideałem byłaby jakaś V`ka, ale to nie jest wyznacznik... Mogę nawet ramę przerobić jak będzie trzeba. Ogólnie chodzi o to, żeby mieć jak najwięcej kucy pod tyłkiem. Ma ktoś jakiś pomysł??

    Chyba założę własny temat o mojej produkcji.

    P.

  3. Oki wielkie dzięki za odpowiedzi. Właśnie zauważyłem ten jak to określono "bałagan i brak konsekwencji" i stąd mojej zmieszanie. Po prostu zgłupiałem co jest co. Jest o tyle niewygodna sytuacja, że sam Suzuki jeżdżę i chciałbym się orientować w temacie.

     

    Co do Opla. To w UK nazywa się Vauxhaul, bo to była brytyjska marka którą Opel wykupił i produkuje jego modele na ten rynek (można je kupić na terenie całego commonwealthu jeśli dobrze się orientuję).

     

    Jeszcze raz dzięki.

    P.

  4. Słuchajcie. Mam problem z nazwami. Albo jestem głupi, albo coś mi umyka. Czy mi się wydaje, czy VL, VS, C i M są ogólnie określane mianem Intruderów? Będę wdzięczny za rozświetlenie mroków mego umysłu. Jakby ktoś także mógł ewentualnie podać różnice między modelami to byłbym dźwięczny. Wiem, że opcja "szukaj", plus google potrafi dać odpowiedzi nieomal na wszystkie pytania, ale wersje się wzajemnie wykluczają,a lbo ja coś plączę i potrzebuję pomocy w "jednym miejscu i czasie".

    Z góry dzięki za pomoc.

    P.

  5. U mnie...

    2003 HD - WLA (z sześciu składany dawców, aktualnie dalej jeździ w Australii)

    2004 Intruz 1400 (fajny, ale go zajechałem, potem z tego co wiem poległ gdzieś w Niemczech)

    2005 Buell Lightning(niestety na mnie za mały)

    2006 Shadowka 750(skasowana przez kumpla)

    2008 Marudna Suka (Suzuki Maraude, po długiej przerwie do chwili obecnej, ale w lecie pewnie będzie Rocket III)

    P.

  6. Słuchajcie, nie będę zakładał świeżego tematu, bo to nie potrzebne, tylko się podepnę tutaj. (Jak ktoś uważa inaczej na przykład mod. to niech da znać się odepniemy)

    Planowany jest custom. A dokładniej rzecz biorąc bobber. Większość zagadnień już rozpracowałem. Ale jedna rzecz mnie męczy. Mam dziwny pomysł, żeby tylne zawieszenie zrobić na resorze piórowym. Pomysł podsunęła mi przysłowiowa firma OCC (Senior Vintage Project http://www.orangecountychoppers.com/occ/onairtheme.html)

    Problem w tym, że rozwiązanie jakie tam zastosowali (resor poziomo) niezbyt mnie satysfakcjonuje. Mam dwie koncepcje. Pierwsza jest taka żeby resor umieścić jakby na przedłużeniu grzbietu ramy. Należałoby tam wprowadzić oczywiście jakiś uproszczony wahacz. Ale za chiny nie wiem jak zamocować to żelastwo żeby jakoś wyglądało i jeszcze na dodatek, żeby się nie motocykle w tym miejscu nie złamał na pierwszym wertepie. Druga polega na tym, że pióra dajemy poziomo, ale na wysokości podstawy ramy. Ale problem pozostaje ten sam. Czyli jak to zrobić, żeby się to wszystko kupy trzymało i jakoś wyglądało.

    Jak ktoś ma pomysł jak tę kwestię rozwiązać. Albo widział fotki podobnych koncepcji to proszę o pomoc.

    Z góry dzięki za pomoc.

    P.

  7. Słuchajcie mam idiotyczną sprawę. Przymierzam się do budowy customa. Planuję dość specyficzną konstrukcję, ale to nie miejsce i czas, by o tym rozmawiać.

    Chodzi o to, czy ktoś wie jak się nazywa taki typ przedniego zawieszenia jak było montowane np. w Indianie Roadmasterze? Chciałbym skopiować ten koncept, ale szczerze powiedziawszy nie wiem jak się taki typ nazywa więc utrudnia to trochę szukanie informacji.

    Z góry dzięki za pomoc.

    P.

  8. Prosta i szeroka?? W sensie dragbar?? Jeśli tak, to miałem przyjemność (wątpliwą) przjechać się kiedyś wulkanem z takim osprzętem problemów jest kilka:

    -pierwsza rzecz stricte subiektywna, czyli wygląd... sorki, ale dla mnie to wygląda jakby cocker-spaniela motorower przejechał

    -pozycja mało wygodna na dłuższe trasy, nawet dla mnie choć mam łapy jak orangutan.

    -jazda w mieście też niezbyt miła.

    Takie były moje odczucia... mam nadzieję, że coś rozjaśni

    P.

  9. Ja przyznaje bez bicia iż jestem pedant i esteta. Więc choć zapału często nie mam to maszynkę czyszczę.

    Wersje są trzy:

    1) Po zwykłej jeździe: ot tak pro forma, żeby brudy nie przyschły. Głównie chodzi i owiewkę, reflektory itp.

    2)Jak uznam, że jest źle: co jakiś czas patrzę na tę moją biedną Marudę i widzę, że trzeba trochę uwagi jej poświęcić. Wtedy tak jak gurim. Najpierw spłukuje czym popadnie i "topie" wężem. A potem wyciera się i zajmujemy elementami:

    -blachy woskiem (używam akurat takiego który mam pod ręką, lśni zawsze tak samo bo używam mechanicznej polerki)

    -chromy pastą do czyszczenia zastawy (ale lśni!! polecam)

    -skóry pastą do siodeł

    3) Po/przed długą trasą/ważna uroczystość/itp, czyli raz dwa razy do roku: totalna rozpierducha. Maszyna zostaje rozłożona na części pierwsze. Wszystko po kolei wyczyszczone, wypolerowane, przeglądnięte, wymienione, zakonserwowane (ogólnie tak jak w punkcie 2)

     

    To chyba tyle.

    P.

  10. Dorzucę i moje trzy grosze.

    Jestem na ostrym kupnie. Efekt jest tego taki, że szukam po całej Polsce w poszukiwaniu wierzchowca. Na ten weekend pożyczono mi właśnie Marudę. Fakt ciasnych winklach czułem się niepewnie. Miałem wrażenie, że zaraz zintegruję się z asfaltem. Trwało to jakieś 50km (ahh te wiraże w kierunku na Nidzice). Potem wyczułem co ta małpka potrafi i już było okej.

    W kwestii hamulców. Miałem głupią przygodę pt."Wyskakujący zza drzew traktor". Jakoś pisze tego posta czyli działają na tyle sprawnie bym się nie wprasował w klienta. Jeżeli chcesz choppera musisz się liczyć z tym, że droga hamowania zawsze będzie długa (z bagażem, czy plecaczkiem jest jeszcze "ciaśniej"). Taki już urok tego typu maszyn.

    Co do siodła. Dość długa miałem przerwę w ten weekend nabiłem ładne parę setek i jakoś nie cierpię z tego powdu, ale fakt, że mnie ascetyzm (jak to ktoś w tym topicu określił) nigdy nie przeszkadzał.

    Pytanie brzmi czy ten kompromis miedzy ceną a właściwościami Ci odpowiada. I najważniejsze to jest usiąść na konkretnym egzemplarzu. Teraz na allegro jest ładny jeden z Krakowa, tylko się śpiesz, bo może i ja się do niego przymierze:D

    P.

  11. Wielkie dzięki. Właśnie ich wielkość mnie skusiła. Mam zwyczaj wyjeżdżać na długo i to zwykle z kimś, że nie wspomnę, iż jak jadę do pracy a potem jeszcze gdzieś to ilość klamotów zaczyna się robić przerażająca.

    Prawdopodobnie do kompletu pójdzie jeszcze tankbag, ale to potem.

    P.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...