Długi
-
Postów
44 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Odpowiedzi opublikowane przez Długi
-
-
Blackbird 295 km/h ...... i trzeba było hamować ;) - autostrada Katowice-Kraków
-
Regulator zamonotowany :( I nawet działa :clap:
Pozdr
-
Regulatora jeszcze nie mam :D . Znowu ta nasza poczta nawala :buttrock: Byle do poniedziałku
-
Gdzie jeśli można zapytać lub u kogo?
Pewnie że można. Regulator skołował mi gość, który sprowadzał mi moto z Niemiec. Facet siedzi pod Sieradzem. A regulator znalazł w Łodzi, najprawdopodobniej od XX-a który jest w częściach. Jeśli chcesz namiary na niego to daj znać.
Pozdr
-
Udało mi się na jutro załatwić oryginalny regulator od XX-a z roku 2001. Pasować na pewno będzie. Mam tylko nadzieję że nie będzie spalony.
-
Dzwon do tych kolesi co ci podalem nr telefonu moze oni beda mieli
Dzwoniłem dziś do nich, ale oni się niezbyt przjęli tematem. Gość mi powiedział że mam zadzwonić w poniedziałek. Może cos sie załatwi. Z tonu wynikało że podeszli do mnie troche olewczo. Więc pewnie i tak nie mam sensu do nich dzwonić drugio raz.
-
ja dostałem u Olka w Bielsku za 300 i byłem b. zadowolony pomimo że to do innego moto.
Olek niestety nie ma regulatora do modelu wtryskowego, a czas załatwienia to 2 tygodnie. Trochę długo - lato ucieka :buttrock: . Mogę załatwić zamiennik za 550,-zł z "TOURMAXA". Może ktoś słyszał o tej firmie ??
-
Nieiwem czy sie orjentujesz ale to nie jest tania zecz
Doskonale się orientuję, a to dlatego że dziś musiałem się mocno trzymać motocykla jak mi w Katowicach zaśpiewali za nowy regulator :D . Może uda się skołować coś używanego, ale ponoć jest to duży problem. Może stąd taka wysoka cena nowego ( ponad tysiąc zł :) :) :) ).
-
Siemanko.
Sprobuj zadzwonic pod ten numer i sie zapytac 504 107 955 lub 504 218 692
Ja tez musialem wymienic regulator napiecia i akurat do nich zadzwonilem i maja oni czesci takze .....
Wysylaja poczta przesylki takze z tym tez niebedzie problemu.
Dzięki za info. Jutro z rańca sprawdzę.
-
Witam!
Potrzebuję regulator napięcia do Hondy CBR 1100 XX rocznik '99 na wtrysku. Stary wyzionął ducha kilka dni temu. Dowiedziałem się o tym jak padł akumulator po kilku dniach jazdy bez ładowania :) . Help.
Pozdrawiam
-
w Larssonie pewnie będą mieli : www.Larsson.pl. Ja tam kupiłem swoją do XX-a. Ale jest podobno ktoś w Olsztynie kto dorabia szyby w przyzwoitej cenie. Z jakością też ponoć nie najgorzej. Namiary niestety nie mam.
Pozdrawiam
-
Witam!
Jak w temacie planuję wyjazd do Chorwacji w pierwszej połowie września. Wycieczka będzie tygodniowa najprawdopodobniej w południowe rejony. Zwiedzanie okolic od Zadaru po Dubrownik. Jadę Hondą CBR 1100 XX. Jeśli ktoś chce się dołączyć to piszcie. Szczegóły do omówienia.
Pozdr
-
w tamtym roku ścigałem się na autostradzie swoim byłym fazerkiem model '98 z fazerkiem model '2001 na autostradzie Gliwice-Wrocław. Przez 100 km pruliśmy maksymalnie ile fabryka dała czyli 230 km/h. Mój spalił przy tej prędkości 6,9 l, a kolegi 6,5. Więc problem w twoim fazerku tkwi pewnie w odpowiedniej regulacji gaźników i filtrze powietrza, bo spalanie rzędu 7 litrów na pewno nie jest normą.
Pozdr
-
Jeśli tylko warunki na to pozwalają to prędkość waha się w granicach 160-200 km/h. Spalanie wynosi wtedy 6,5-7 l :buttrock:
-
Póki co jadę sam. Być może będzie drugi motocykl - kumpel z Warszawy. Ale jeszcze się zastanawia.
-
Koszty są kwestią indywidualną. Zależy kto co lubi.
Całkowite koszty w moim przypadku powinny się zamknąć w granicach 1.500-1700 zł (pobyt ok. tygodniowy)
Wchodząc w szczegóły:
Spanie planuję w kwaterach prywatnych. We wrześniu ceny trochę spadają.
Koszt pokoju 2-osobwego to wydatek rzędu 15-20 EUR.
Wyżywienie jest droższe niż w Polsce, dlatego zawsze zabieram trochę konserw i suchego prowiantu. Najtańsze są pizze i fast foody. Ceny porównywalne do Polski.
Paliwo liczyłem średnio po 4,20 / litr - łączna długość trasy 2.500 km.
Trasa liczona przez Słowację i Węgry (odpadają opłaty za Autostrady i winiety).
Miejsce pobytu: jeszcze nie wiem dokładnie, ale na pewno gdzieś w okollicach Zadaru. Stamtąd jest blisko do wielu fajnych miejsc.
Pozdrawiam
-
Plecaczek znalazł nową pracę i w związku z tym nie ma urlopu. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :P
-
Ja mam ochotę wybrać się do chorwacji, ale na przełomie sierpnia i września na tydzień lub dwa. Pogoda pewna i praktycznie po sezonie. Nie ma problemu z kwaterami, ceny są dużo niższe. Byłem już dwa razy. I w tym roku chętnie zaliczyłbym trzeci raz. Jeśli ktoś planuje wyjazd w tym czasie chętnie się dołączę.
-
Ja polecam Fazerka 600. Szybki, zwinny, w miarę wygodny (sam mam 190 cm wzrostu), niezawodny i oszczędny. Przejeździłem na nim 5 lat robiąc 70.000 km, więc chyba wiem co piszę. Za 14.000 zł kupisz model '98 , '99. Gorąco polecam.
Pozdrawiam
-
Ario !
Co do wentylatora i czujnika oleju to chyba niewiele pomogę. Ja nigdy nie musiałem sprawdzać w swoim Fazerku takich rzeczy, ale powiem ci że mój wentylator włączył się w ciągu 5 lat tylko dwa razy co świadczy o świetnym chłodzeniu cieczą.
O zawory się nie martw. W Fazerkach nie ma co regulować. Niewłaściwe luzy zdarzają się bardzo rzadko. Co do rozrządu to polecam przy takim przebiegu wymienić łańcuszek i ewentualnie napinacze.
Pozdrawiam
-
Co prawda już nie jeżdżę Fazerkiem tylko Hondą XX, ale nakręciłem tym wspaniałym motorkiem 70.000 km i dopiero w tym roku sprzedałem. Fazerek służył mi przez 5 lat i w tym okresie jedyne co się popsuło to żarówka od światła pozycyjnego :) . Poza tym spisywał się rewelacyjnie i nigdy nie zawiódł.
Pozdrawiam
-
Nie można pogodzić wszystkich czynników, które podałeś.
Modele CBR należą do najbardziej niezawodnych, ale i najdroższych. Ale właśnie te polecam. Zapłacisz trochę drożej, ale w trakcie eksloatacji będziesz miał dużo mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia ewentualnych awarii i zaoszczędzisz kasę, którą być może byś wydał eksloatując pozostałe sprzęty. I nie wierz w mity, że części do CBR-ek są droższe niż do innych modeli (mówię o częściach eksloatacyjnych nowych). Sam jeżdżę XX-em i wcale nie jest wiele droższy w użytkowaniu od Yamahy Fazer 600, którą jeździłem 5 lat.
Pozdrawiam
-
Tego łysego drecha powieneś od razu za jaja powiesić, żeby nikomu więcej krzywdy nie zrobił.
Powodzenia w walce o swoje !
Jaworzno pozdrawia ;)
-
Jeśli kupujesz motocykl japoński za 4.500 zł to albo musisz się perfekcyjnie znać na rzeczy, albo znać kogos kto jest fachowcem. A i tak zawsze znajdą się rzeczy, których gołym okiem nie wykryjesz.
Ja kupiłem kiedyś Hondę CB 650 rocznik 83 (tak przynajmniej było napisane w papierach). Później sie okazało, że produkcja mojego modelu zakończyła się w roku '81.
Był to mój pierwszy japoniec, więc byłem trochę podniecony podczas kupna i nie zwracałem uwagi na szczegóły. Po prostu chciałem go mieć jak najszybciej. Do transakcji doszło. Kosztował mnie 4.700 zeta. Pojeździłem nim jeden sezon i nakręciłem w tym czasie 6.000 km. Pewnego pięknego dnia wracając do domu z przejażdżki silnik nagle zgasł i dotoczyłem się pod dom. Silnik się dosyć mocno nagrzał.
Rozrusznik nie miał siły zakręcić wałem. Znajomy, który miał trochę większe pojęcie o japońcach stwierdził, że coś się zatarło. Po rozbiórce głowicy okazało się, że wałek rozrzadu zatarł się na skutek zatkanych kanałów dolotowych oleju do głowicy niczym innym jak zwykłym silikonem. Wżery były tak silne, że głowica i wałek nadawały się do wyrzucenia. Nie bawiłem się w naprawę tylko motor sprzedałem w takim stanie po można się domyśleć jakiej cenie. Nie wierzę w to, że poprzedni właściciel nie wiedział co sprzedaje. Tym bardziej że gościa można było później na próżno szukać.
Po tym incydencie stwierdziłem, że nie ma sensu pakować pieniędzy w używany motocykl kupiony w Polsce. Tym bardziej kilkunastoletni.
Kupiłem nowego Fazera i przejeździłem nim 5 lat nakręcając 70.000 km. Zakupu nie żałuję. Zaznaczę, że wkład własny przy kredycie wyniósł mniej więcej tyle samo ile zapłaciłem za trefną Hondę CB 650 .
Chcę przez to powiedzieć, że lepiej kupić motocykl nowy i wziąć częściowy kredyt, w końcu nie są już takie drogie jak 5 lat temu, niż kupować używkę niewiadomego pochodzenia. Zaoszczędzisz sobie dużo nerwów, kasy, a może nawet i zdrowia.
Wybór należy do Ciebie
Pozdrawiam
Odejscie kolejnego brata
w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Opublikowano
Niech spoczywa w pokoju.
Ja miałem w ubiegłą sobotę uślizg przedniego koła przy prędkości ok. 110 km/h i dużo szczęścia. Wyszedłem bez szwanku, ale moja Ola która jechała ze mną leży w szpitalu.....
Wyjątkowo nieszczęśliwy ten sierpień.
Pozdrawiam