Sprawa wygląda tak. Ładuję akumulator na full, podłączam miernik i na starcie wykazuje ok 12V. I ten wskaźnik nie zmienia się (w górę), bez względu na obroty. Moja jazda wyglądała tak, że ładowałem akumulator, robiłem 40-50 km z odłączonym jednym reflektorem i starałem się wyrobić zanim akumulator zdechnie. I nie daj boże żeby zgasł, bo o ponownym odpaleniu nie było mowy. Przypomniała mi się jedna rzecz, a że nie wiem czy mogła mieć wpływ na zaistniałą sytuację więc opiszę. Jak pojechałem kupić moto od poprzedniego właściciela (wiosna zeszłego roku), to przy mnie odpalał ją pierwszy raz po zimie. Podłączył ją kablem do akumulatora w samochodzie i coś wtedy strzeliło. Akumulator który w niej był okazał się nie do naładowania, więc poprzedni właściciel podjechał do sklepu, kupił nówkę sztukę i moto śmignęło za 1 razem. Zawiozłem ją do garażu, wyjechałem na 6 miesięcy za granicę i po powrocie, gdy już się wreszcie doczekałem ponownego ujeżdżania, dowiedziałem się o niespodziance, w postaci braku ładowania! Ot i cała historyja. Dzięki za zainteresowania i chęć pomocy!