Skocz do zawartości

kacperpo

Forumowicze
  • Postów

    39
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kacperpo

  1. Jawos jasne, że jeden :notworthy: to, że się zwie orzełek nie znaczy jeszcze, że lata aż tak wysoko jak na dwóch gaźnikach :clap: tak mi sie skrobnęło w liczbie mnogiej - sorrki :D A chopper lada moment będzie nowy, początek marca. Sprzedaje się bardzo szybko poza tym ma niewielki nakład jak na razie - 5tys. Pozdrawiam nowych Fanów :D kwartalnika :D
  2. Dobry wybór Lefthandy :buttrock: gdybym teraz miał wybierać chińczyka to bez wahania biorę Cruisera w Keeway. Super motocykl, silnik ten sam co u mnie, sądzę, że też jest na japońskich gaźnikach. Przede wszystkim extra wykończony.
  3. I słuszna decyzja... zresztą pisałem z którymś z Panów na privie o tym. Nie dajcie się zwariować ani też nie sugerujcie cudzymi opiniami. To Wy jeździcie i Wy sami możecie najlepiej ocenić czy ogumienie spełnia swoje zadanie czy nie. Jeżeli wszystko gra i motocykl prowadzi się pewnie to po jaka cholerę pchać kupę kasy w nowe laczki. Ja osobiście zmieniłem ponieważ jeżdżę od wiosny o późnej jesieni, często w trudnych warunkach pogodowych. Na oryginalnych chińskich oponach były problemy podczas deszczu. Miał zdecydowane tendencje do uślizgów zwłaszcza w większych przechyłach. Jazda powyżej 70km/h w deszczu była już cholernie ryzykowna. Ja z zamiany jestem zadowolony, ale na pewno nie robiłbym tego gdyby motocykl był wystarczająco stabilny. Poza tym widzę, że Wasze opony mają inny bieżnik. W Magnusie miałem opony identyczne jak w ścigaczach, pełny środek - z jednym centralnym nacięciem - jedynie odprowadzenia po krawędziach opony. Tak jak pisałem super opona podczas suchej drogi, również na piaszczystej nawierzchni ale na mokrej trasie spory kabaret.
  4. Tak wymieniłem, wiesz trudno polecić opony teraz jest spory wybór. Jedno co mogę powiedzieć to, ze zawsze wymieniam na nowe. Typ opony zależy od jazdy jaką preferujesz i od typu motocykla. Widzisz na fotce czym jeżdżę u siebie wstawiłem metzelera zgodne z wymiarowaniem fabrycznym. Różnica jest odczuwalna, nie ukrywam. Zresztą w każdym artykule pisałem żeby zwrócić uwagę na ogumienie bo chińskie jest najgorszego sortu. ja mam motocykle z Magnusa i muszę powiedzieć że aż tak źle jak pisze Paweł nie było nigdy sądzę, że zainwestowali więcej w Chinach i dostali oponki lepszego sortu. Mają doświadczenia bo byli importerem Royala Endfielda (produkowany do dzisiaj w Indiach) więc mają pojęcie o motocyklach. W moim przypadku na mokrej szosie motocykl miał tendencje do nieznacznych uślizgów tyłu. Teraz prowadzi się lepiej, chociaż jak jest mokro musisz uważać bez względu na opony. Chociaż znam przypadek - znajomy - który jeździł (zresztą dużo ze mną) dwa sezony na chińskich laczkach, zmienił na firmówki (ale nie pamiętam jakie) i przy pierwszym deszczu wypier...... jak łajka w kosmos :flesje: może być przypadek ale też możliwe, ze był przyzwyczajony do zachowań motocykla na starych oponach i przesadził. Nieistotne... chińskie opony tak czy siak są mierne. Wracając założyłem metzelera, jestem zadowolony odczuwam wyraźną poprawę droga zabawa ale finalnie opłacalna. Poszperaj trochę w netowych ofertach można znaleźć ciekawe propozycje cenowe. :lapad:
  5. KEEWAY jest zarejestrowaną w Europie marką chińskiego koncernu Qianjiang Group. W trakcie bardzo dynamicznego rozwoju nastąpiła konsolidacja wyodrębnionych oddziałów terenowych. Obecnie jest to już międzynarodowa organizacja prowadzącą własne badania nad rozwojem produktów, projektowaniem, sprzedażą oraz obsługą motocykli i innych produktów mechanicznych W ramach grupy funkcjonują między innymi Qianjiang-Keeway Europe -Węgry, Keeway Polska, Keeway Hiszpania, Keeway Finlandia, Keeway Francja, Keeway Włochy, Keeway Chorwacja, Keeway Ameryka -USA. Produkty tej uznanej na całym świecie marki można spotkać w ponad pięćdziesięciu krajach. Historia Keeway Motor Polska rozpoczyna się w 2003 roku powołaniem polskiego oddziału w Warszawie. W roku 2005 firma otrzymuje certyfikat jakości TUV ISO9001automatycznie awansując do grona najbardziej uznanych producentów jednośladów. W tym samym roku Keeway staje się właścicielem marki oraz infrastruktury produkcyjnej legendarnej włoskiej Benelli - www.benelli.com keeway jest dość osobliwą firmą na tle polskiego importu. Fakt, przeznaczają dość spore nakłady na badanie i zabiegi rozwojowe ale na terenie Polski kuleją rozwiązania serwisowe. Tzn o ile mają dość sprawnie i logicznie rozwiązany problem dystrybucji o tyle występują kłopoty w zaopatrzeniu w części zamienne. Co prawda deklaruję zdecydowaną poprawę od 2007 i chyba rzeczywiście coś drga w tym temacie. Apropo's kwestii TUV to nie tylko Keeway wypracował certyfikat. Obliguje producenta do utrzymania pewnych kanonów produkcyjnych, to fakt. Ale na składową bezpieczeństwa motocykla składa sie jeszcze bardzo wiele czynników. Mam tu na myśli niestety nagminne błędy powodowane niedostatecznie przygotowaniem personelu technicznego i olewaniem kwestii jakości przez samych importerów. Sumując, sama produkcja jest dostateczna. To z jakimi oponami dostaniemy motocykl, z jakim gaźnikiem i łańcuchem jest finalnie podyktowane ostateczną ceną jaką zadeklaruje importer. jeden oszczędza drugi pilnuje prawidłowego wykonania. Miejsce produkcji pojazdu nie ma żadnego znaczenia. Istotne jest narzucenie - i wyegzekwowanie - odpowiedniego reżimu jakościowego. W Chinach produkuje Yamaha, Suzuki w Wietnamie, Mercedes w Turcji kłopot w tym żeby konsekwentnie egzekwować odpowiednie normy a poza tym tak dobrać przedstawicielstwa na terenie Polski, żeby tego nie zje..... olewackim stosunkiem do klienta.
  6. :icon_mrgreen: No to mamy całkiem całkiem wojnę światów :) panowie, trzeba popuścić bo wentyle nie wytrzymają :D Pawle, masz dużo argumentów o niebagatelnym znaczeniu dla użytkowników. Tylko czytając Twoje relacje bardziej przetrzepałbym futerko dealerom i importerom niż samym konstrukcjom. Błędy, które opisujesz są ewidentnie przypisane niewłaściwemu montażowi. Poza tym nawet gdyby trafił się jakiś jeden wybitnie felerny egzemplarz trudno na tej podstawie wystawiać ocenę dla całości produkcji. Czytając wpisy na stronie mam wrażenie, że polemizują tutaj ludzie mówiący dwoma zupełnie różnymi językami. Zwolennicy (a może bardziej użytkownicy) chińskich motocykli nie wiele robią sobie z zarzutów i opinii przeciwników. Pewnie opierają swoje sądy na bazie własnych doświadczeń i trudno przekonać ich do sporadycznych przypadków wyjątkowej awaryjności. Druga strona - mam takie wrażenie - że odbiera pierwszą jak zgromadzenie skrzywdzonych przez los i własne wybory grupkę, która działa w myśl zasady: "jak się nie ma co się lubi, to sie lubi co się ma". Jak facetów ,którzy wbrew sobie i logice chwalą totalną porażkę techniki. Z opinią o drewnianych oponach również się nie zgadzam. Zamontowane fabrycznie sprawdzały się na 100% przy suchej nawierzchni, na mokrej bywało różnie. W swoim motocyklu wstawiłem komplet nowych Metzelera. Jeżdżę bardzo dużo, również w porach deszczowych :D więc opony to dla mnie podstawa. Tyle, że to samo zrobiłbym w każdym używanym markowym motocyklu. Co do zapatrywania na motocykl to zapewniam Cię, że (też mnie to dziwi) przez dwa lata i ponad 8tys cały czas jeżdżę i poza normalną obsługą serwisową nie było żadnych wizyt w warsztacie. (sam też nie naprawiałem) ;) Może mieliśmy do czynienia z innymi motocyklami (innych importerów), może miałem więcej szczęścia do jakości przygotowania, a może mamy dyskretnego mechanika w serwisie redakcyjnym :P i po prostu wszelkie niedomagania zostały poza mną.
  7. Shipp masz rację główną determinantą w przypadku chińczyków jest cena. Ale nie wiem czy zauważyłeś, że te też wolniutko idą w górę. Zerknij na nową propozycje Rometa w klasie 250 przekracza 10 tys. Na tym tle 400 za 12 tysięcy nie wydaje sie straszna. Poza tym używany motocykl dobrej marki jest super rozwiązaniem pod warunkiem, że potrafisz utrzymać w ręce klucz. Nie ufamy nowym motocyklom chińskim i słusznie, trzeba je drobiazgowo przejrzeć po zakupie. Tyle, że nie wyobrażam sobie wsiąść na używkę po kimś i nie zrobić gruntownego przeglądu i to samemu, jakoś nie ufam serwisom. Poza tym serwisowanie markowego sprzętu jest dość kosztowne. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, w pełni się z Tobą zgadzam, ale jestem pewien, że w tej cenie znajdą nabywców na nówkę 400-tkę. Zerknij sobie w google LIFAN LF-400 ma w wykazie znacznie zaniżoną prędkość max. 120 bez problemu przekraczają 250-tki. Byłem przy testach, spokojnie rozkręca się do 150-160 km/h Przeniesienie napędu wałem...trzeba TYLKO żywić nadzieję, że wytrzyma obroty :cool:
  8. :cool: zrobiło sie ciekawie ;) chyba przypadkiem wsadziłem kij w mrowisko, w każdym razie przepraszam za spore kontrowersje. Może na wstępie odpowiem CJT7 na pytanie o wiarygodność przebiegu. Przez ostatnie dwa lala na samym LIFANIe przejechałem coś ponad 8tys. W pełen przebieg (około 25tys) wliczam wszystkie jazdy testowe na motocyklach i skuterach wyprodukowanych w ChRL. Cykl testów w jakich uczestniczę rozpoczyna piąty rok. Jeżdżę cały sezon więc wydaje mi się, że 6tys w ciągu sezonu to nie jest dystans powalający na kolana. Ale spox, każdy wierzy w to co do niego trafia. Teraz do Belfhandy Musisz mieć świadomość, ze większość motocykli dostępnych na polskim rynku pochodzi od jednego producenta. Pozornie różnią się cena i niuansami stylistycznymi. To nie do końca prawda. W ostatnich dwóch latach wykreowała sie ścisła czołówka importerów o zdefiniowanej i konkretnej polityce marketingowej. Zaczynają dbać o markę i wszystkie "konsekwencje" związane z utrzymaniem dobrego imienia. Aktualnie najczęściej różnice w cenie dotyczą już nie tyle marży ile zastosowanych podzespołów (gaźniki, łańcuchy, akumulatory, m.in. ogumienie itp) w lepszych markach spotkasz gaźniki mikuni w gorszych chińskie. Taki chiński motocykl (lub skuter) to składowa wielu istotnych elementów dająca wynik ostateczny. Dlatego cholernie istotny jest wybór rzetelnego importera. Na dzisiaj zauważysz kolosalne różnice pomiędzy poszczególnymi ofertami. (Jeżeli chodzi o opony proponuje zmienić w każdym :clap: ) Najsłabszym punktem w całym łańcuchu dystrybucji są pkt dealerskie i serwisowe. dealerzy najczęściej przypadkowi (wczoraj handlował gwoździami lub rajstopami) nie maja pojęcia o specyfice produktu nie wspominając o montażu wstępnym motocykla. Wyszukiwani przez importerów na zasadach masówki robią niestety fatalną robotę - polecam pkt Republika Jednośladów. W serwisach często olewają ten sprzęt wychodząc z założenia, że to i tak syf. Generalnie błędne koło. Co do modeli mogę Ci ewentualnie coś powiedzieć na privie, nie chciałbym aby mi zarzucono z racji zawodu kryptoreklamę. Prywatnie podoba mi się Cruiser Keeway ale to tyle w temacie :flesje: Przetestowałem większość obecnych na rynku motocykli... ale sam musisz wiedzieć czego szukasz. Ciekawą ofertę przygotowuje na ten rok jeden z importerów. Chopper, kopia Virago 535 pojemność 400ccm przeniesienie napędu wałem, naprawdę imponujące osiągi w obszarze chińskich produkcji. Estetyka też nieporównywalna. Motocykl jest po wstępnych testach w Polsce i jeżeli utrzymają deklarowaną cenę na poziomie 12 tys może być przebojem roku.(oczywiście w sektorze motocykli chinskich :wink: )
  9. Zgadzam się w pełni, że kwestie bezpieczeństwa są najbardziej istotne. Relacje z jazd próbnych, które zamieszczamy również są rzetelne i w pełni wiarygodne. Powiem tak, jestem zaskoczony ilością wad i usterek które podajesz. Nie wiem czy trafiasz feralnie czy motocykle, które trafiają do naszej redakcji są po prostu sumienniej przygotowane do jazdy. Przed każda jazdą motocykl, który przychodzi na test trafia na nasz serwis. Nie sądzę, aby to umniejszało wiarygodność testu bo mamy ocenić stan faktyczny pojazdu który najczęściej bywa przyćmiony niedbalstwem dealerów. Wierz mi, że przewaga procentowa usterek tego sprzętu to niedbalstwo importerów podczas montażu, byle jakie przeglądy zerowe, kolejno błędy eksploatacyjne. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, że na dość sporą liczbę przetestowanych motocykli z ChRL zdecydowanie zanegowałem 3-4 sztuki. Owszem, bywają motocykle w których podstawowe elementy wymagają ingerencji na dzień dobry. Ale w 99% dotyczy to pojazdów importowanych przed 2006 rokiem. Ostatnie partie naprawdę różnią się bardzo na korzyść od swoich starszych poprzedników.
  10. Witam Panie Pawle :) miło mi zamienić słowo chociaż za pośrednictwem klawisza. Na wstępie maleńka uwaga. Opis Panona zamieszczony był w czasopiśmie Chopper Club które było własnością importera, stąd może i pojawiły się peany na cześć tej 125-tki. Chopper Magazin jest zupełnie odrębnym tytułem, pomimo podobnej nazwy. Mam wrażenie, że zbyt cierpko ocenia Pan nasze artykuły. Nigdzie nie wpadamy w zachwyty nad chińska technologią, nie twierdzimy, że nasze motocykle to cuda techniki. Raczej odpieramy dość napastliwe uwagi na temat ich - często wydumanych - braków. W żadnej publikacji nie zmierzam szerzyć propagandy sukcesu (Panie Pawle, uwaga o komunie chyba dość mocno przesadzona :bigrazz: ) ale zamierzam udowodnić, że chiński motocykl przy odpowiedniej eksploatacji jest tak samo użyteczny (i pożyteczny) jak każdy inny. To sektor rynku adresowany do konkretnego odbiorcy. Na pewno nie będzie to rarytas dla palacza gumy ani też dla faceta który lata spędził na litrowych pojemnościach. Ale idealnie wpisuje się w oczekiwania klienta o chudszym portfelu, dla zaczynających przygodę z jednośladem jak i szukających weekendowego relaksu. Sądzę że należy oceniać te pojazdy relatywnie do ich ceny. Trudno oczekiwać w chińskiej cenie japońskiej jakości. Poza tym mam wrażenie, że obaj spędziliśmy na motocyklach większą część życia. Również dostajemy do redakcji motocykle do testów. Panie Pawle, obaj wiemy ile warta jest opinia poparta przebiegiem rzędu 100km. Aby rzetelnie ocenić pojazd potrzeba naprawdę sporego dystansu, przede wszystkim w możliwie zróżnicowanych warunkach. Zarzut, że właściciele chińskich pojazdów nie dopuszczają myśli, że istnieją lepsze motocykle jest zupełnie bezzasadny. Wręcz niegrzeczny... Wszyscy zdają sobie sprawę z tego czym jeżdżą i starają się jak mogą cieszyć się tym co mają. Sądzę, że zamiast uświadamiać ich w niedoskonałościach azjatyckiej technologii wystarczy dać im spokój... pozwolić cieszyć się życiem i posiadanym sprzętem. Nikt nie stawia znaku równości pomiędzy "japonią" czy produkcją europejską... na chinczykach też jeżdżą ludzie myślący :icon_mrgreen: Pozdrawiam serdecznie Krzysztof
  11. :lalag: Dziękuję wszystkim za odzew i bardzo miłe przyjęcie :cool: Postaram się w skrócie nakreślić czego szukam i o co mi chodzi. Wydaje czasopismo motocyklowe, kwartalnik Chopper Magazin. (www.choppermagazin.pl) dostępny w salonach EMPiK. Pismo ukierunkowane bardziej na popularyzowanie samych klimatów motocyklowych, wypraw, zlotów oraz kultowych motocykli z dusza. Część pisma prezentuje też chińskie motocykle. Sam aktualnie jeżdżę Lifanem -250 (Magnus Eagle 250) zrobiłem nim ponad 8tys i chyba będę jeździł nim dalej. Częściowo pewnie z przekory, wielu ludzi dziwi się dlaczego. Dlaczego? to proste, bo to na prawdę fajny motocykl :evil: Ale do rzeczy. Postanowiłem wydać opracowanie książkowe na temat chińskich jednośladów. Książka ma pokazać skąd biorą się złe opinie, jak dalece winni sa sami importerzy, dealerzy, ile leży po stronie nieumiejętnej bądź wręcz skandalicznej eksploatacji itp. Doskonale wiecie, ze motocykle same w sobie przy odrobienie serca są tak samo dobre jak każdy inny sprzęt markowy. Może nawet przez te wszystkie "wieczory z kluczem" człowiek się z nimi bardziej zżywa. Bo, na prawdę tak uważam, jeżeli się dobrze dotrze i przygotuje taki motocykl to nie ma z nim żadnych problemów. Mam swoje doświadczenia, ale Wasze są równie bezcenne. Każdy jeździ na innym modelu, każdy przypadek ma swoje wady i zalety. Jeżeli macie wolę napisać kilka (w kilku zdaniach) opinie o motocyklu i wrażenia zużytkowania będę niezmiernie wdzięczny. (Oczywiście w książce zamieszczamy podziękowania dla wszystkich for internetowych które wsparły projekt) Sądzę, że warto przekonać ludzi, że tym sprzętem można normalnie podróżować, że można pokonywać spore dystanse i co najważniejsze wracać do domu na kołach a nie na lawecie. Że większość zarzutów ze strony "japońców" to bezsensowny bełkot. Sami mamy poczucie różnic konstrukcyjnych i jakościowych i nie trzeba nam tego wytykać przy każdej okazji jak wstydliwej choroby. Hough :crossy: ale się rozkręciłem... :D to tyle i jeszcze raz dzięki.
  12. Witam, trafiłem na ta stronę zupełnie przypadkiem i bardzo się cieszę, że jest miejsce gdzie można poklikać z innymi dotkniętymi chińskim syndromem. :biggrin: Z chińskimi motocyklami mam do czynienia od 4 lat i uważam, że przy odpowiedniej eksploatacji i prawidłowym serwisowaniu są tak samo niezawodne i funkcjonalne jak motocykle każdego innego producenta. Oczywiście trzeba mieć pełną świadomość ograniczeń konstrukcyjnych. Mówiąc inaczej, trudno za chińską cenę oczekiwać japońskiej trwałości i osiągów. Decydując się na pojazd z niższego przedziału cenowego trzeba zdawać sobie sprawę z takowej decyzji nie tylko przy kasie. Przejechałem na "chińczykach" ponad 25tys km i jakoś nie doświadczyłem żadnej specjalnej tragedii ani traumy. Ostatnie dwa lata (8,5tys.km) przejeździłem Magnusem Eagle 250 - kopia Virago. Uważam, że to jeden z ciekawszych motocykli jakie pojawiły się na polskim rynku. Wszystkie podzespoły oraz elementy eksploatacyjne (filtry, świece itp) idealnie pasują od Yamahy (oczywiście są nieporównywalnie droższe niż chińskie, a działają tak samo) Podobnie wszystkie dane regulacyjne. Jednostka napędowa jest wierną kopią Virażki. Szybkość maksymalna to 130km/h idealna przelotowa 90-110km/h. Spalanie w granicach 2,5-3l/100 w zależności od dynamiki jazdy. Pokonywałem jednorazowo dystanse blisko 600km (bez przystanków) i motocykl nie doznał żadnych "obrażeń". Większość usterek w tych pojazdach to wynik niewłaściwej eksploatacji, ale też - niestety - błędy dealerów (kiepskie i nierzetelne przeglądy zerowe, byle jaki montaż wstępny) Pozdrawiam wszystkich użytkowników chinoli :) i do zobaczenia na trasie :buttrock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...