Skocz do zawartości

vitofm

Forumowicze
  • Postów

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje profilowe

  • Skąd
    Wałcz

Osiągnięcia vitofm

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

0

Reputacja

  1. Tak jak pisałem - Iskra 75 ;) - to takie same jak od żuka hehe I właśnie jest OK, ale na jednym garnku. Na drugim było przez miesiąc, a teraz poprawnie działa mi tylko oryginalna (kilkudziesięcioletnia???) świeca, którą zakupiłem razem ze złomem sprowadzonym z Białorusi.
  2. Witam, i o radę proszę :D Silnik K750, instalacja 6V, standardowa cewka, tradycyjny zapłon. Kable wysokiego napięcia jednak są silikonowe. Zagniotłem końcówki i wcisnąłem je do kopułki rozdzielacza. Świece - Iskra F75. Przez miesiąc było OK, jednak teraz na jednym garnku nie mam iskry... Sprawdzałem z trzema innymi (nowymi) świecami. Iskra pojawia się dopiero jak siwecę trzymam około 1 cm od cylindra czy głowicy (od masy generalnie ;-)) Słyszałem o metodzie "na guzik" polegającen na zrobieniu przerwy w kablu wysokiego napięcia... Czy to pomoże??? Czy ktoś miał podobne problemy? A może używam złych świec?? Jakie odpowiedniki polecacie do dolnych silników? pozdrawiam Witek
  3. Raaaaaanyyyyyyyy!!!! Po tym, jak już miałem dość problemów z zapłonem, postanowiłem wywalić silnik na bok... Zdjąłem głowice, ustawiłem grzmota na stole i zacząłem pomiary... O zgrozo, ku mojemu niedowierzaniu okazało się, że różnica na dwóch garach nie wynosi jak wyżej 4 mm, lecz 11... Wierzcie lub nie, tak to właśnie było... Po trzech godzinach szlifowania otrzymałem równy zapłon i spuchnięty palec ;-)... Dziwne, że silnik w ogóle chciał pracować... Dlatego nie było mowy o ruszaniu manetką przyspieszenia zapłonu, jeden cylinder się przegrzewał, a silnik na wolnych obrotach nie pracował równo... Dzisiaj zapakuję dwigatiela do ramy i może zrobię pierwsze testy!!! pozdro
  4. No już jestem... Musiałem wyjechać, stąd moja nieobecność. Tak jak napisał Jacek, zacząłem jeszcze raz i jeszcze raz i hehehe jeszcze raz regulować gaźniki. Skończyło się na tym, że faktycznie na lewym garnku zaczął sobie radzić poprawnie. Jednak lewy przy opóźnieniu zapłonu (takim, że jest to słyszalne w spadku obrotów silnika) przestaje pracować... Po przyspieszeniu zapłonu, grają dwa. Rozebrałem gaźnik, przeczyściłem, przedmuchałem i ponownie wyregulowałem. Bez zmian. Jest o niebo lepiej, niż przed napisaniem tego tematu, ale jeszcze mnie to nie satysfakcjonuje. Za radą Darkmena zdejmę głowice i sprawdzę ewentualne różnice w momencie zapłonu dla poszczególnych cylindrów. Dzięki! pozdrawiam
  5. Witam. Wiadomo, że kaśka czy emka, zostały zaprojektowane z myślą o bęzynie o mniejszej liczbie oktanów niż można kupić obecnie. W związku z tym jest moje pytanie: czy nie należy przypadkiem wyprzedzić lekko zapłonu na kole rozrządu??? Pytam, ponieważ moja kaśka pracuje poprawnie tylko na ustawieniu zapłonu w pozycji "przyspieszony". Jak tylko spróbuję manetką opóźnić go nieco, motor gaśnie, lub niezdrowo strzela wydechami. Dodam jeszcze, że jak ustawię ręcznie zapłon w pozycji "maksymalnie przyspieszony" to płytka z przerywaczem zapiera się o granicę wycięcia (mam na myśli to, że bardziej zapłonu już się nie wyprzedzić).Minimalne przestawienie na późniejszy i już dzieje się to o czym pisałem. Koła rozrządu ustawione są poprawnie (znaki się pokrywają). pozdrawiam
  6. No i spoko :) Oprócz frajdy jaką daje jazda na takim wpsaniałym wynalazku jakim jest kaśka, można jeszcze pocieszyć sie pomocą doświadczonych.... Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy, to jest to coś niesamowitego :D Powiem tak: warto posiedzieć przez zimę w piwnicy, aby teraz usłyszeć mruczenie silnika :D Nie podzielają jednak tego sąsiedzi... Jazde próbną przeprowadziłem hehe bez wydechów... Ale co tam... Zawsze można sie przeprowadzić ;-) A tak przy okazji... Kilka lat temu (byłem jeszcze gówniarzem, który wzdychał tylko na takie motory) jeden koleś śmigał uralem... Wiadomo: puste wydechy i rura... Na czas przeglądu napchał do rur druciaków i trocin... Na przeglądzie diagnosta mówi: "przygazuj no koleś..." Skończyło to się tym, że z jednej rury posypały sie trociny i druciaki... Oczywiście facet wyleciał z przeglądu... pozdrawiam
  7. A prospos dyfra... Przed skladaniem k750 kupiłem na bazarze kompletny dyfer od urala. (nowy)... Zamontowałem go oczywiście nieświadomy niczego... Czy grozi mi awaria przy fabrycznie złożonym dyfrze??? pozdrawiam
  8. Ciężko jest określić wartość takiego motocykla, zwłaszcza jeśli tak jak w moim przypadku nie wychodzi się przez rok z piwnicy ;-) Szrot z Białorusi kupiłem z dowiezieniem za 2 tys. Kilka wypadów na motobazary i poszło ze 3 tys. na części. Piaskowanie, malowanie, nowe opony, nowe szprychy, kupa łożysk i siemmeringów. Rejestracja - "clenie, rejestrowanie" - jeśli hmmm dobrze się rozumiemy ;-) - 2 tys. Z prostego rachunku wyłazi 7 tysięcy. Licząc pracę i uwalone ręce po łokcie - cenię ten motorek bardzo wysoko. Choć teraz wiem, że przedobrzyłem i to słono. Dla ścisłości dodam, że jes to pojazd z wózkiem bocznym :) pozdrawiam
  9. To straszne......... Jestem niesamowitym lamerem jeśli chodzi o pojazdy mechaniczne...:oops: Ruskie czy nie ruskie, ale jednak precyzyjne :D Miałem lekko podparte zawory :D Tak lekko, że kompresja wg mnie była extra. Jednak jak je ponownie wyregulowałem, to dopiero poznałem co to znaczy kompresja. Motor odpalił za trzecim kopnięciem :) Dzięki chłopaki!!! Dzięki miklass!!! pozdrowienia
  10. Witam! Prawie rok zajęło mi remontowanie mojego k750. Kosztowało mnie to kupę kasy i wyrzeczeń.... Ale nie o tym mowa... Silnik po remoncie, instalacja nowa. Sprężanie jak się patrzy, iskra jak smok, zapłon ustawiony jak trzeba. Kupiłem też nowe gaźniki, ale nie mogłem dojść z nimi do ładu, więc założyłem stare - sprawdzone... Paliwo jest, a silnik jak nie pali tak nie pali.... Jestem załamany :) Jeśli mogę tak powiedzieć, to tylko co jakiś czas prychnie sobie raz to z jednego cylindra, raz z drugiego.... Co mam robić??? Na co zwrócić baczną uwagę??? Co może być nie tak??? Dzięki za rady z góry... pozdrawiam
  11. Hmmmm Skąd macie takie informacje o cenach??? Szkoda... Bo ja osobiście spotkałem się z duuużo wyższymi kosztami dokumentów. Jakkolwiek jest to wynikiem ostatnich czasów, gdzie ceny rusków (oryginalnych zaznaczam i raczej dolniaków) poszły niesamowicie w górę. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...