no i nadszedł moment oglądnęcia motocykla i: - nr ramy zeszlifowane i pomalowane (czyli pewnie kradziejka) - końcówka wydechu rozerwana - w silniku coś puka (możliwe że dyfuzor o cylinder bo nie ma uszczelki choć nie wydaje mi się) - sprzęgło ciągnie - silnik niby po wymianie tłoka, korby, łożysk itp tylko że jakoś nie ma powera: na 2 biegu po dodaniu gazu nie chce oderwac przedniego koła od ziemi (moje exc 200 odrywało nawet) nasuwa się pytanie- czy za taką cene opłaca się kupić i mieć nadzieje że po remoncie będzie to jeździć tak jak powinno? jeśli walniety cyl to koszta robią się naprawdę spore, czy lepiej porozglądać się za czymś innym? (tak jak to juz zacząłem robić)?