-
Postów
35 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Odpowiedzi opublikowane przez sirlore
-
-
Ludzi o pogladach jakie ma uzytkownik hondzia trzeba omijac szerokim lukiem, tak samo na drodze, jak i na forum zwyczajnie ignorujac. Zycie wszystkich zweryfikuje.
-
Napisze tylko tak. Nie hamowanie silnikiem przy jeździe grupowej to jedna z podstawowych zasad.
Zreszta wszystko juz bylo walkowane na kazdym froum. Opcja szukaj.
-
Kolego wez sie nie osmieszaj, to ze Ty czy inni nie potrafia nie znaczy, ze sie nie da - takie cos wogole nie istnieje.
Jezeli nie potrafisz nad tym zapanowac to sorry ale nie dorosles do tego aby posiadac PJ ( jak i inni ktorzy twierdza podobnie ).
A swoja droga to przypominasz mi taka jedna lasecje ktory w TVN Turbo ( chyba uwaga Pirat ) powiedziala ;
Mam dokladnie 167 KM i jezdze przepisowo.
Najlepiej to siedziec sobie zagranicą i pisać mądre rady, które nie mają odwzorowania u nas w Polsce. :bigrazz:
Prawda jest taka że jakby w Polsce były takie możliwości jak w u Ciebie to pewnie takie tematy by nie powstawały bo i po co. A najlepsze są teksty w stylu jedz na tor ......... jeden na całą Polske.
-
Coraz mniej miejsc gdzie mozna troche przycisnac, jak juz nawet na A4 łapią na fotoradar. :)
-
w kwestii 'efektu kuli światła'...
kilka dni temu: noc, dłuuuga prosta (poza zabudowanym), ja w puszce. Z przeciwka jakiś motonita popyla na długich, a ja NIC poza 'kulą światła' nie widzę. Mrugam długimi - nic. Zapalam je na dłużej (ale z ręką gotową do zgaszenia), w międzyczasie zdążyłem nieco zwolnić, bo na prawdę niewiele było widać i strach się bać. Po chwili 'kula światła' zamienia się w zupełnie normalne światła mijania, więc i ja przełączam na krótkie. Ale tyle było mojejego szczęścia (widoczności tego, co przede mną), bo znów jednoślad włączył 'kulę światła'. Nie żebym był złośliwy, ale na prawdę chciałem widzieć cokolwiek poza kulą, więc i ja włączyłem drogowe. Motonita chyba w tej sytuacji też niewiele widział i pewnie zwolnił, a jak mnie mijał, to z włączonym klaksonem.
Mnie tez to jazda na długich wieczorem i nocą denerwuje, ale widać że na naszych drogach jest wiele motocyklistów z wypaczonym poczuciem bezpieczeństwa. Jak kiedyś oślepi kierowce tira to mu włączy nie długie światła tylko "ściane światła", tak że w ogóle nie bedzie wiedział co się dzieje.
-
Sam nie jeżdżę na "długich", których używam tylko do zwrócenia uwagi na siebie np na skrzyżowaniach lub jak ktoś próbuje wyprzedać. Nie mam też pretensji jak ktoś jedzie na długich w dzień, ale coraz cześciej widze ze ludzie na motocyklach, wieczorem i nocą jeżdżą na długich i najwyraźniej mają głeboko w dupie to, że oślepiają motocykliste z naprzeciwka. Migam takiemu cwaniakowi żeby wyłączył długie a ten nic. Jak kiedyś oślepi jakiegoś puszkarza to mu z dupy garaż zrobi bo nie będzie potrfił ocenić odległości.
-
Czyżby w teście zabrakło pozycji dla Michelin Pilot Power 2CT?
-
Tam są tory tramwajowe więc trzeba uważać. To że trąbili to się nie dziwie. Mnie tez raz zycie nauczylo to że jak chce sie byc pierwszym to trzeba uwazac maksymalnie, chociaz jak mialem szlifa to mi ludzie z samochodu pomogli.
-
Jakiej dużej odległości? Popatrz na cienie :D Koleś w cordobie wyprzedza auto, którego kamera motocyklisty nie uchwyciła :)
Faktycznie po cieniach widac ze cos wyprzedzal, czyli temat juz byl :icon_razz:
-
Czolem!
Kierowca na moto tez dal troche ciala, bo jak widac tak agresywnie jadacego delikwenta w samochodzie, to wiadomo, ze taki moze zrobic cos nieprzewidywalnego...
Jak widze, ze jakis samochod jedzie przy osi jezdni i "wyglada", bo chce cos wyprzedzic, to raczej sam sie za jego wyprzedzane nie zabieram, bo wiem, ze moze mnie tak staranowac jak na tym filmie...
Pzdr
Mi to wyglada na celowe zajechanie, poniewaz nie wiem jaki głupek zaczyna wyprzedac samochodem z tak duzej odleglosci. Sam kiedys opisywalem prawie identyczna sytuacje, z tym ze ja na cale szczescie odpuscilem sobie wyprzedzanie po dwukrotnej probie staranowania mnie.
-
Nie. Musi być tak, że normalni motocykliści zaczną stanowić przeważającą więszkość. By wariaci na dwóch kołach przestali być zauważalni.
A dopóki jest tak, że co drugi przejeżdżający osiedlową uliczką robi to na jednym kole, normą jest śmiganie 180 w mieście to ... to tak bedziemy postrzegani.
Coś w tym jest. Byliśmy w Karpaczu w tą niedziele i jakiś inteligent chciał gumować bladym na wąskiej uliczce z takim efektem ze malo nie wjechal w dupe jakiemuś katamarynarzowi. Żenuaa. Sam lubię poświrować ,ale tam gdzie ewentualnie sam sie rozpierdole, a przynajmniej nikogo nie bede wkurwial.
-
Wrocławskiej kostki w czasie deszczu na krzywym rondzie to chyba nic nie pobije. Wtajemniczeni widzą o co chodzi hehe :lalag:
-
Dzisiaj na drodze nr 35 do Wrocławia (wioska Siedlakowice) ok godziny 15 widziałem rozbity niebieski motocykl w płocie. Policja już kierowała ruchem, więc się nie zatrzymywałem.
Nie wyglądało to najlepiej. Mam nadzieje że kierowca przeżył.
-
Prawda jest taka że w Polsce jest jeszcze za malo motocyklistow i motocyklistek, dlatego ludzie nie dostrzegaja takich problemow jak brudna jezdnia, zatrzymywanie pojazdów tuż za zakrętem itp.
-
Jeśli szkoda Ci motocykla to nie myj myjką ciśnieniową, a piana nie zaszkodzi. Na świebodzkim jest myjnia samoobsługowa.
-
Z własnego doświadczenia napisze, że to kwestia przyzwyczajenia. Na początku jak przesiadłem się na horneta to cięzko było jechać dłużej 150. W tej chwili mogę jechać 180 cały czas bez zadnego zmęczenia, grunt aby droga była w miare dobra bo mam twarde zawieszenie i czasami mnie troche wkurzają poprzeczne nierówności na dłuższym odcinku drogi.
-
Przy prędkościach 250 km/h nie musisz nawet hamować silnikiem, wystarczy że się wyprostujesz i pęd wiatru wyhamuje Cię o 50 km/h, przynajmniej u mnie hornetem bez przedniej szyby, co prawda 230 to max. Nawet na GP jak hamują zawodnicy to też się prostują.
-
Kiedyś miałem uślizg przedniego koła na oleju i poleciałem na prawą stronę. Przy czym działo się to tak szybko że dopiero jak leciałem po asfalcie to zdałem sobie sprawe że znajduje się na ziemi.
Jeżeli chodzi o położenie maszyny to sobie tego nie potrafie wyobrazić. Mój instruktor akurat mnie tak nauczył aby w najgorszym wypadku przywalić w przeszkode z jak najmniejszą prędkościa, oczywiście jeśli nie da się jej ominąć.
-
Całe szczęście, że moje wcześniejsze obawy odnośnie pogody były nieuzasadnione. Sezon uważam za otwarty.
Pozdr
-
Nie wymiękać! Jutro nie bedzie padało już, niebo co prawda zachmurzone ale bedzie git, pozdro
dokładanie :clap: sezon bez takiego wyjazdu to sezon stracony :D
:icon_biggrin: ;) prawdziwi motocyklisci, nie ma co ;)
prognozy na jutro sa dosc optymistyczne tak wiec mozna spokojnie wyruszyc. szerokiej drogi dla wszystich odwaznych
jakby wszyscy mieli tak samo po 0-50 km do Czestochowy to tez by byli na 100% bez wzgledu na pogode
-
3,5 ???? no to ładny kawałek, co do taksiaży- nie nawidze "złotów" sknery, qrwy, naciągacze, normalnego jeszcze nie spotkałem.
A o Rysiu z klanu to słyszałeś? :)
-
Przy ruszaniu często nie zwalniam do końca hamulca nożnego, nie dojeżdżam do osi jezdni przy lewoskręcie
Zgodnie z przepisami należy dojeżdzać do środka swojego pasa przy skręcie w lewo. Uważaj bo nie jeden już na tym oblał.
-
Pierwsze słyszę żeby komuś przeszkadzał dźwięk silnika motocyklowego. Przecież to jest muzyka dla uszu,a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase.......
-
To co najlepiej zsiąść z motoru i pogłaskac go po glowie ? Niekiedy nie jestes w stanie dostrzec zagrozenia na tyle szybko zeby bezpiecznie przejechac. Ja mialem kiedys przypadek ze "kierowca" w samochodzie widzac mnie z daleka zatrzymal sie przed skretem w lewo, mysle sobie widzi mnie ok moge smialo jechac. Jednak jak bylem mniej wiecej 5-10m juz przed nim nagle zajechal mi droge! Gdzie tu rozsadek? Szybko zawrocilem zeby go dogonic z zamiarem powiedzenia mu paru slow, jednak jak zobaczylem jaki staruszek w srodku siedzi to zrezygnowalem mowiac sobie i tak mnie pewnie niedoslyszy!
Każdy inaczej reaguje, bo każdy ma inną psychikę, zrobisz jak uważasz. Powiem Ci że takich sytuacji to ja też miałem kilka tak jak każdy motocyklista, ale dlatego że zwalniałem przed każdą puszką i używałem klaksonu prewencyjnie pozwala mi pewnie dzisiaj pisać tutaj do Ciebie. Oczywiście miałem też sytuacje gdzie koleś nagle skręcił w lewo bez kierunkowskazu i to jest najgorsze co może być. Miałem też takie zdarzenie, gdzie dojeżdżając do skrzyżowania z zamiarem skrętu w lewo, gdzie ja miałem pierwszeństwo, młody gnojek śmignął mi koło nosa z duża prędkością i w ostatniej sekundzie dałem po hamulcach. Też w pierwszej chwili pomyślałem, że będę go gonił, ale pokręciłem głową i pojechałem dalej.
Szlif w poniedziałkowe popołudnie...
w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Opublikowano
Z doświadczenia wiem ze przy uślizgu przedniego koła gleba jest momentalnie, tak że nie wiesz co się dzieje.