Skocz do zawartości

mckrzysiek

Forumowicze
  • Postów

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mckrzysiek

  1. masz linka: http://www.pannonia.hoffman.auto.pl/Instru...20zasilania.htm nie przejmuj się, że link dotyczy zabytkowego motocykla, bynajmniej nie ns-1 :lalag: Zadziałaj jak w rozdziale o regulacji wolnych obrotów, a w razie potrzeby też o ustawieniu iglicy i powinno być dobrze :icon_twisted:
  2. po pierwsze - zgodnie z manualem potrzebujesz świecy oznaczonej symbolami: BR8 ECS - albo, jak nie dostaniesz takiej, alternatywnie: BR9 ECS. Ta druga jest dostępna na 100% w sklepie na www.scigacz.pl, ale może uda Ci się gdzieś znaleźć pierwszą. Sam jeżdżę na tej drugiej i jest OK. Po drugie - jak miałem problemy z obrotami pomogły trzy rzeczy zrobione równocześnie - wymiana świecy, przeczyszczenie filtra powietrza i regulacja gaźnika. Po tych operacjach maszyna śmigała jak nowa :clap:
  3. dziękuję wszystkim. Uznałem, że sprawdzę świecę, a jak nie odpali zaciągnę sprzęta do mechanika, bo za cienki bolek jestem;-) Nowa świeca nie pomogła więc pozostaje warsztat. Raz jeszcze dziękuję za sugestie.
  4. miałem stożka, gdy kupowałem od poprzedniego właściciela (oczywiście mówię o hondzie ns-1). Cyba miał poprzednik problem z wyregulowaniem motocykla przy tym filtrze, bo zakleił część jego powierzchni w celu ograniczenia dopływu powietrza :) Przy pierwszej okazji zmieniłem na zwykły, oryginalny filtr piankowy, wyregulowałem gaźnik i operację taką każdemu polecam. Nie odczułem spadku dynamiki, za to nieznacznie zmniejszyła się paliwożerność maszyny. A i moje zaufanie do filtracji przez nasączoną olejem gąbkę zamiast wynalazku w postaci stożka też chyba nie jest bez znaczenia :biggrin:
  5. jechałem spokojnie, nie wadząc nikomu, słoneczko świeciło, moja ns-1 pracowała aż miło - ogólnie mała dekoncentracja i ... nagle coś zaczęło się dziać przede mną, odruchowo hamulce i... jebut na glebę. Jak się zebrałem patrzę na asfalt, olej mi poszedł;-( A po chwili (i głębszej analizie stanu motorka) ulga - olej to był poprzednika i to na nim się tak ładnie przejechałem;-) Moto praktycznie nie ucierpiało, po chwili wsiadłem i pojechałem dalej
  6. wcześniej nic się nie działo, moto śmigało bez problemu. Filtr powietrza jest ok (fabryczny, nie stożek), dzisiaj zresztą czyszczony. No ok, kompresja Waszym zdaniem - uświadomcie mnie jednak w dwóch kwestiach: 1) jak kompresja - to co teraz? Remoncik silnika :icon_razz: :buttrock: ?? 2) skoro kompresja (i przez to nie miał silnik siły zassać paliwa) to dlaczego nie zapalił gdy mu podałem paliwo bezpośrednio do cylindra? A samą kompresję sprawdzę na spokojnie jutro - dziś mam już dość :icon_mrgreen:
  7. witam, dotyczy: Honda Montesa NS-1 80ccm 1995 rok tytułem wstępu: parę dni temu, gdy wracałem motocyklem, przestał "ciągnąć", nie wchodził na obroty, dławił się. Pomogło, gdy ustawiłem ssanie na stałe i pracując manetką gazu gdy sie dławił i nie ciągnął jakoś dotelepałem się do domu. Jechałem ok 30 km na tym ssaniu. problem: po rozebraniu motocykla stwierdziłem, że "odpadła" iglica w gaźniku, ta, która porusza się w dół i w górę w czasie pracy manetką gazu - odpadła w tym znaczeniu, że opadła na stałe w dół blokując otwór w gaźniku, w który normalnie wchodzi, na stałe. Temat naprawiłem, sprawdziłem "na sucho", że pracując gazem wszystko chodzi jak należy. Ale przy próbie odpalenia - null. Posprawdzałem jeszcze raz gaźnik, świecę, filtr paliwa - wszystko ok. Świeca normalnie daje iskrę aż miło patrzeć, a moto nie pali. Wlałem nawet bezpośrednio do komory spalania, przez otwór na świecę strzykawkę paliwa, żeby wykluczyć, że coś z dopływem paliwa nie tak - i nadal nic. Motocykl nie pali. Pomóżcie, co to może być. Sam już odpadłem i nie mam żadnego pomysłu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...