Ponoć na samym początku nie miał tętna, na pewno był nieprzytomny. Jak przyjechało pogotowie to zdjęli mu kask i kurtkę - wtedy sam zaczął ruszać nogą i było wrażenie, że lekko odzyskuje przytomność. Z zewnątrz nie było widać dużych obrażeń, przez lekko rozerwane spodnie na kolanie było widać krew, ale był dobrze ubrany - kask, kurtka, buty. Przenieśli go na nosze i wsadzili do karetki, trudno ocenić w jakim był stanie w tym momencie. Oby z kręgosłupem było wszystko dobrze. To prawda, sprawcy czekali na miejscu, starszy pan był w totalnym szoku, był na miejscu chłopak psychoterapeuta i trochę z nim pogadał. Nie próbowali się wykręcać czy ściemniać jakiś bajek.